reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

(Nie)zdrowe jedzonko

reklama
te faktycznie 1-dniowe są niepasteryzowane, więc się ich nie poleca, bo to jednak surowe owoce ): a ja je bardzo lubię...

Hmmm... to surowych owoców się nie poleca w ciąży? Pierwszy raz słyszę :happy: Jem często wieczorem jabłko (rzecz jasna, surowe) ;-) i to chyba nie jest nic złego

Te soczki mają krótką datę (jakieś kilka dni), więc niekoniecznie są 1-dniowe. Czasami kupuję z datą "za 3 dni", czasami "za 1 dzień" - to zależy pewnie jak długo taki soczek leżał w sklepie.
 
Mi się wydaje, że nie chodzi, że surowe owoce szkodzą, ale te niedokładnie umyte :p a w te soczki to nie wiemy co ktoś wrzuca, aczkolwiek sama też lubię :-)
 
Hmmm... to surowych owoców się nie poleca w ciąży? Pierwszy raz słyszę :happy: Jem często wieczorem jabłko (rzecz jasna, surowe) ;-) i to chyba nie jest nic złego

nie chodzi o surowe owoce jako takie, ale o to, że to są soki surowe, czyli niepoddawane obróbce cieplnej i wymagają odpowiednich warunków przechowywania, bo szybko się w nich bakterie rozmnażają. nie wiadomo, czy w sklepie były dobrze przetrzymywane.
 
nie chodzi o surowe owoce jako takie, ale o to, że to są soki surowe, czyli niepoddawane obróbce cieplnej i wymagają odpowiednich warunków przechowywania, bo szybko się w nich bakterie rozmnażają. nie wiadomo, czy w sklepie były dobrze przetrzymywane.
Dokładnie. Nie wiadomo np. jakie są warunki higieny w zakładzie, który je produkuje, czy są dokładnie myte - a brak pasteryzacji sprawia, że bakterie tam mogę się namnażać. W drugą stronę pasteryzacja zabija witaminy, więc ja wolę soki robić po prostu sama.
 
Hej, mam pytanie- jadłyście/jecie może wędzone ryby?

Całą ciążę unikałam wędzonych ryb, które bardzo lubię. Ale już mam dość tych ograniczeń.

Teraz wyleję swoją całą frustrację....

Nienawidzę tego, że nie można serów pleśniowych, czyli też jednej z tych rzeczy które uwielbiam. Już nie wytrzymuję, tej głupiej diety. Już nawet mam to gdzieś i jem lody, których niby też powinno się unikać (e. coli). I słodyczy i tłuszczów nasyconych (kocham smalec i majonez oraz masło)..... Co za BZDURA. Kocham też warzywa i owoce, zawsze się tak odżywiałam i zawsze byłam szczupła. Jednak moje sfrustrowanie sięga już zenitu. Na początku ciązy próbowałam zdrowo się odżywiać i zamiast przybrać na wadze, przez to bardzo schudłam, a z tego co wiem, nie jest to pożądane w ciąży. Sygnałem żeby przestać były dla mnie ciała ketonowe w moczu, które wynikały z GŁODZENIA organizmu. Głodzenia! Mimo, ze jadłam dużo i "zdrowo". Teraz już jest ok. Wprowadziłam do swojego menu ogromne ilości pączków, tłuszczu. Ciała ketonowe zniknęły, normy cukru zawsze miałam idealne i tak też jest w ciąży. Mam odruch wymiotny jak patrze na makarony pełnoziarniste, które próbowałam jeść zamiast zwykłych. Na jogurty naturalne też. Jak pomyślę, że mam zjeść mięso na parze to wolę już nic nie jeść.

A wędzona makrela tak za mną chodzi, że umrę jeśli jej nie zjem :(
Tak się musiałam wyżalić, pozdrawiam :)
 
Hej, mam pytanie- jadłyście/jecie może wędzone ryby?

Całą ciążę unikałam wędzonych ryb, które bardzo lubię. Ale już mam dość tych ograniczeń.

ja jadlam z 2 razy i nic mi nie jest :p chodzi o to zeby za czesto nie jesc a jak od czasu do czasu zjesz to sie nic nie stanie. Lody to ja prawie codzinnie jem :-D
 
Myślę, że jak raz zjesz to nic specjalnego się nie wydarzy, zwłaszcza, że makrele są wędzone na gorąco, mi się wydaje, że gorsze są ryby wędzone na zimno, bo tam nic bakterii nie padnie :-D

Lody też jadłam kilka razy, jak mnie naszło, ale niezbyt często, ale ogólnie słodyczy jak staram się unikać bardziej, to one bardziej za mną chodzą i zdarza mi się to za często :szok:
 
Ryby wędzone na gorąco można... Lody też jadłam.. Wprawdzie głównie pakowane, ale takie ze stoiska też. Co jakiś czas jakieś ciasto się zdarzy no i czekoladka :);)

Z tym głodzeniem to bez przesady, ciała ketonowe w moczu w ciąży mogą się pojawiać od czasu do czasu - też je miałam, a się na pewno nie głodzę i diety jakoś nie zmieniałam i teraz już ich nie mam w moczu. Chyba zbyt radykalnie podeszłaś do kwestii zmiany odżywiania. Ja uwielbiam jogurty naturalne (tylko takie jem, sama do nich daję owoce), makarony pełnoziarniste, ale mięsa na parze bym raczej nie zjadła.. Można przecież sobie zrobić mięso z piekarnika, dużo smaczniejsze. Ogromnie ilości pączków i tłuszczu, o których piszesz to nie jest racjonalne odżywianie - nie liczy się tylko poziom cukru we krwi - zbadaj sobie trójglicerdy i cholesterol przy takiej diecie, nie mówiąc już o tym, że najgorsze z tłuszczy niestety :(
 
reklama
A ja powiem tak.. koniec ciąży się zbliża a ja pierwszy raz słyszę, że nie można jeść lodów. Praktycznie pierwsze 3 miesiące ( pomimo, że to była zima ) pożerałam tylko lody, mogłam je jeść ciągle tym bardziej że ciągnęło mnie do kwaśnego i taki sorbet cytrynowy był dla mnie pestką :-)
Makrele też jadłam może ze 3 razy jak miałam na nią ochote, a zresztą ja na wiele ' zakazów ciążowych ' nie zwracałam uwagi i jakoś wszystko jest w porządku i nic się nie dzieje..
 
Do góry