Przepraszam, że się nie odzywałam i nie odpowiedziałam na Wasze pytania, ale po drodze wyskoczył szpital i bardzo nieprzyjemna sytuacja z lekarzem dyżurującym, która kosztowała mnie masę nerwów i łez. Na szczęście jest już wszystko w porządku. 15 września idę do szpitala na planowe przyjęcie na obserwację i decyzję o terminie cesarki. Wszystko już przygotowane, poprane, poprasowane… Zaczynam się stresować J
Hess – u mnie parka dziewczynka i chłopiec.
anika11 – dziękuję :*
enni – mnie ciągle powtarzali, że od następnego tygodnia zacznę się cieszyć ciążą. I czekałam na każdy kolejny tydzień z niepokojem i radością. Ale tak naprawdę przez całą ciążę nie było momentu, żebym spokojnie się cieszyła. Najpierw krwawienia i plamienia i każde wyjście do toalety było nerwówką, potem na każde usg szłam z sercem w krtani czy serduszka biją, czy jak wcześniej tak po prostu przestały bić. Potem długo nie czułam ruchów, a jak czytałam na forum kiedy dziewczyny poczuły ruchy to znowu płakałam, płakałam, płakałam… Potem zaczęły się wszystkie inne historie, które mi nie dawały się cieszyć, a teraz stresuję się na samym końcu rozwiązaniem – żeby wszystko było w porządku. Jak Twój szewek? Założony? Jak się czujesz?
Tola32, DW87 – UDA SIĘ!!!! Nie ma innej opcji!!
Madziula_87 – kciuki się trzymają. Potrójne, bo Maluchy też już trzymają! I za WSZYSTIE dziewczyny!!