A ja gotować nie lubię...ale lubię robić karteczki 
U nas był tradycyjny obiad (goście byli głównie przyjezdni) o 14 - rosół, ziemniaczki, surówki, pieczony kurczak, zrazy w sosie. A potem na słodko - tort, ciasta, kawa, hebata, szampan piccolo, soki
Czyli jakoś specjalnie nie szalałam- nic nadzwyczajnego, ale było tego tak dużo że goście i tak tego nie przejedli - przez tydzień dojadaliśmy


U nas był tradycyjny obiad (goście byli głównie przyjezdni) o 14 - rosół, ziemniaczki, surówki, pieczony kurczak, zrazy w sosie. A potem na słodko - tort, ciasta, kawa, hebata, szampan piccolo, soki
Czyli jakoś specjalnie nie szalałam- nic nadzwyczajnego, ale było tego tak dużo że goście i tak tego nie przejedli - przez tydzień dojadaliśmy
:-)
to chyba gorzej Stokrotki no nie ?:-(Ale wiem że u Irmy tak samo, a my to sobie odbijemy jak tatuś przyjedzie na początku sierpnia i zaraz na dwa tygodnie nad morze żeby tylko była pogoda