M2b bardzo mi przykro Tule.
Najgorsze są dobre rady i komentarze nikt niewielkie co czuje kobieta w takiej sytuacji.
Powiem wam ze te położne i służba zdrowia to kosmos jakiś zero empatii współczucia jak można powiedzieć na dziecko -to- no koszmar
Najgorsze są dobre rady i komentarze nikt niewielkie co czuje kobieta w takiej sytuacji.
Powiem wam ze te położne i służba zdrowia to kosmos jakiś zero empatii współczucia jak można powiedzieć na dziecko -to- no koszmar
rozumiem Cie doskonale. U nas serduszko przestało bić w 8 tygodniu
Gadanie ludzi jest czymś czego najmniej potrzebujemy. Ja po poronieniu usłyszałam od drugiej żony mojego teścia "cóż jak zajdziesz w następną ciążę będziesz musiała o siebie bardziej dbać" jakby zarzuciła mi, że w pierwszej nie dbałam. Od teściowej "najważniejsze, że możecie mieć dzieci, nie ma co rozpaczać" dlatego zamknęłam się w domu i nie odbierałam od nikogo telefonu, bo każde takie teksty rozwalały mnie, wiedziałam że nie pozbieram się jak tak dalej pójdzie. Niestety ten kto nie przeszedł takiej tragedii nie zrozumie. Dlatego odetnij się od pocieszaczy, bo nie usłyszysz nic co ukoi Twoje cierpienie. Musicie to przejść sami z partnerem. Czas jest najlepszym lekarstwem. Tylko czas pozwolił mi sie podnieść i walczyć dalej o kolejną ciążę. Dlatego życzę Ci tego z całego serca. Pamiętaj, że będzie łatwiej.