reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

przeraźliwy krzyk

Dołączył(a)
8 Maj 2014
Postów
2
Witam,

Moja córeczka ma 2,5 miesiąca. Od samego początku w ciągu dnia, praktycznie od rana do wieczora, przeraźliwie krzyczy i właściewie wogóle nie śpi mimo tego, że jest najedzona i ma sucho. W nocy nie ma takiego problemu. Byłam przerażona tym płaczem dlatego byłam już u kilku pediatrów i wszyscy mówią, że nic złego z jej zdrowiem się nie dzieje. Osoby z mojego otoczenia twierdzą, że nauczyłam ją noszenia na rękach i dlatego tak się zachowuje. Ale czy 2,5-miesięczne dziecko potrafi domagać się noszenia na rękach? Może ktoś z Was ma podobne doświadczeniam albo może podpowiedzieć mi przyczynę takiego zachowania się dziecka?
 
reklama
Witaj :)
Ja mam dokładnie odwrotny problem. Córeczka w ciągu dnia jest spokojna, na rękach nie spędza dużo czasu. Wieczorem jak idziemy do sypialni i kładziemy się, zaczyna się awantura. Nie chce jeść, nie chce nic, a tak się nakręci, że nic nie pomaga. Zastanawiam się z czego to może wynikać. Eliminowałam wiele rzeczy, może i Ty tak spróbuj? Może to brzuszek? Może potrzeba bliskości?
Hmmm czy rozpieścić możemy takiego niemowlaka? zdania są podzielone. Moim zdaniem taki maluszek potrzebuje bliskości, gdzieś usłyszałam, że pierwsze 3 miesiące życia dziecka to jak 4 trymestr ciąży. Maluch potrzebuje bujania, szumu, bliskości mamy.
 
Domagać się? Nie, Twoja córeczka po prostu potrzebuje bliskości :) Zachowuje się jak normalne dziecko. Im więcej bliskości dasz jej teraz,tym potem będzie łatwiej. Ja synka pierwsze 6 miesięcy nosiłam tylko na rękach i w chuście. Potem trochę wózek, i po roku mam zupełnie radosne, samodzielne dziecko, które czuje się pewnie i kochane.
 
Odświeżam temat...
Jako świeżo upieczona mama zmagam się z tym problemem. Nasz mały, gdy nie śpi lub nie je, to najczęściej drze się wniebogłosy.
Najedzony, suchy, przytulony, odbeknięty, w towarzystwie szumisia... nic nie pomaga.
Myśleliśmy, że to kolka, ale guzik prawda.
Nie wiem już jak wziąć prysznic, wyjść z domu, nie wiem jak zjeść śniadanie.
Co w końcu czasami pomaga? Wszystko razem - ciasne zawinięcie w kocyk (lub Woombie) hamujące odruch moro, smoczek, głośny szum (suszarka, odkurzacz, aplikacje na telefonie z białym szumem) który wyrywa go z tej neuronowej burzy i histerii + trzymanie na rękach. Wtedy z odrobiną cierpliwości można go uśpić.
Oczywiście czasami zaśnie sam - najedzony, tak po prostu. Ale to nie zdarza się często.

Jakieś jeszcze sposoby? Gadżety?
Jak sobie z tym radzicie psychicznie?
 
Odświeżam temat...
Jako świeżo upieczona mama zmagam się z tym problemem. Nasz mały, gdy nie śpi lub nie je, to najczęściej drze się wniebogłosy.
Najedzony, suchy, przytulony, odbeknięty, w towarzystwie szumisia... nic nie pomaga.
Myśleliśmy, że to kolka, ale guzik prawda.
Nie wiem już jak wziąć prysznic, wyjść z domu, nie wiem jak zjeść śniadanie.
Co w końcu czasami pomaga? Wszystko razem - ciasne zawinięcie w kocyk (lub Woombie) hamujące odruch moro, smoczek, głośny szum (suszarka, odkurzacz, aplikacje na telefonie z białym szumem) który wyrywa go z tej neuronowej burzy i histerii + trzymanie na rękach. Wtedy z odrobiną cierpliwości można go uśpić.
Oczywiście czasami zaśnie sam - najedzony, tak po prostu. Ale to nie zdarza się często.

Jakieś jeszcze sposoby? Gadżety?
Jak sobie z tym radzicie psychicznie?

Nie mam żadnej złotej rady, ale pociesze Cię, że moja córcia od jakiegoś czasu ma problemy z brzuchem i wciąż nic nie pomaga. Ja już odchodzę od zmysłów i mam dokładnie to samo. Ani się umyć ani zjeść. Czasem jestem już na nią taka zła..
 
U mnie jest podobnie tylko ze moja Mala ma prawie 6tyg, i zaliczylysny juz szpital bo miala bieegunke i nie dalo sie jej w domu wcisnac elektrolitow wiec zeby sie nie odwodnila tam dostala kroplowke,okazalo sie ze ma bie tolerancje laktozy,wiec jestesmy na kamieniu mieszanym raz cyc raz nutramigen, przed cycem daje delicol, wiem ze to raptem kilka dni, ale ja po tym szpitalu wymiekam, ona sie prezy wygina placze nie spi calymi dniami a ja juz nie daje rady funkcjonować bo abi zjesc ani sie umyc .. jesfem przerazona bo tak sie nie da funkcjonowac..
 
reklama
Moje drogie znam wasz ból i bezradność i mojego syna było tak samo. Z chwilą kiedy skończył 6 tygodni jednym ciągiem płacz od świtu do zmroku do czasu ukończenia 4 miesięcy. Nie jestem w stanie zliczyć wizyt lekarskich każdy mówił że dzieci muszą płakać ech tylko że to nie był płacz chwilowy tylko wrzask całodzienny przetrwalam chociaż było ciężko tylko dlatego że w końcu trafiłam na lekarke która przepisala zawiesine Debridat. Teraz mam w domu 3 tyg córkę która przesypia do godz 15 potem jest koncert do 20 czasem dłużej. Ale jest to zupełnie inny płacz niż u syna. Trzymam za Was kciuki panietajcie to minie to pomaga przetrwać.
 

Podobne tematy

Do góry