reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Praca w ciąży?

Jestem w 10 tc planuję pracować do końca roku. Od jakiego tygodnia czuję się nieco lepiej , mdłości pojawiają sie rzadziej, i nie jestem tak zmęczona. Mój szef jeszcze nie wie o ciąży planuję powiedzieć po mu pierwszy prenatalnych czyli w połowie listopada. Będzie miał chwilę czasu , żeby zastanowić się co dalej robić. Nie mam zamiaru dłużej pracować ze względu na atmosferę w pracy i nadmiar obowiązków. Nie sądzę, żeby wiadomość o mojej ciąży coś zmieniła, nie mam zamiaru się więcej denerwować i stresować. Taki jest plan :)
 
reklama
Hej,
ja bede pracowac do maja, mieszkam w UK, tutaj lekarze nie daja L4... Z checia bym posiedziala w domu, poplanowala nadejscie dzidziusia, ale niestety nie mam takiej opcji. Prace mam biurowa, ale bardzo stresujaca i juz momentami mam ochote rzucic wszystko w pi...du bo sie boje, ze caly ten stres mi i dziecku zaszkodzi. Tylko, ze wtedy finansowo nie wyrobimy z mezem...
W pracy powiedzialam poki co tylko szefowej prywatnie, nie informowalam nikogo oficjalnie jeszcze. Caly czas mam obawy, ze cos sie moze zlego wydarzyc (odpukac) i wole poczekac na skan w 12tc.
Takze teges... cieszcie sie z mozliwosci pojscia na L4 ;)
 
Czuję się niepotrzebna, odsunięta od do tej pory najważniejszego dla mnie. Nie potrafię sobie znaleźć miejsca, cały czas płaczę. Wiem, jak wiele stracę, jak bardzo cofnę się w swojej karierze i wiedzy. Coraz ciężej wstaje mi się z łóżka - no bo po co. Nie mam celu. Czuję, że nic nie znaczę.
Piszę do Was, bo liczę, że pokażecie mi jakieś inne spojrzenie na sprawę.
Cieszę się, że zostanę mamą. Ale nie wiedziałam, że będzie mnie to tak wiele kosztować. Że po raz kolejny w swoim życiu, będę musiała zrezygnować z siebie. Nie wiem już nawet kim jestem.
Możesz o tym porozmawiać z najbliższymi? Teraz kubeł zimnej wody, jako weterynarz doskonale zdajesz sobie sprawę z zagrożeń z jakimi wiązałaby się praca w pełnym zakresie obowiązków, Twoja szefowa martwi się o Ciebie, ale również o sobie, bo gdyby (tfu tfu) coś się stało to na jej odpowiedzialność. Człowiek najlepiej rozwija się przez praktykę, to oczywiste, ale to nie jest jedyną drogą. Nadal możesz poszerzać wiedzę teoretyczną i obserwować praktykę.
Już teraz mogę Cię zapewnić, że ciąża i pierwsze lata życia dziecka będą wymagały od Ciebie poświęceń. Nie pisze tego, żeby Cię przestraszyć, absolutnie nie mam takiej intencji, ale musisz zmienić sposób patrzenia na swoje życie. Dla własnego komfortu psychicznego, inaczej macierzyństwo będzie pasmem rozczarowań.
Nie możesz myśleć, że Twoja wartość wynika z pracy, która wykonujesz, to nieprawda. Praca sprawia Ci przyjemność, ale jesteś wartościowym człowiekiem. Jesteś potrzebna przede wszystkim dziecku, które w sobie nosisz. Z pewnością jesteś ważna dla szeregu osób w Twoim otoczeniu. Zdaje sobie sprawę, że to co pisze to truizmy, ale zastanów się nad tym.
 
Ja chciałam isc na zwolnienie jak najszybciej bo pracuje w przedszkolu prywatnym gdzie właściciele tolerują przyprowadzanie chorych dzieci. Ale nie spodziewałam się że dostanę zwolnienie na pierwszej wizycie. Moja ginekolog wręcz zabroniła mi pracować. Byłam w szoku. W pracy zareagowali dobrze ja się na początku ucieszyłam a teraz po niespełna dwóch tygodniach nudzę się potwornie i nie mogę znaleźć miejsca w domu.
 
Ja chciałam isc na zwolnienie jak najszybciej bo pracuje w przedszkolu prywatnym gdzie właściciele tolerują przyprowadzanie chorych dzieci. Ale nie spodziewałam się że dostanę zwolnienie na pierwszej wizycie. Moja ginekolog wręcz zabroniła mi pracować. Byłam w szoku. W pracy zareagowali dobrze ja się na początku ucieszyłam a teraz po niespełna dwóch tygodniach nudzę się potwornie i nie mogę znaleźć miejsca w domu.
Ja poprzednia ciążę cała na l4.myslalam że oszaleje w domu [emoji19]

Napisane na SM-G930F w aplikacji Forum BabyBoom
 
ja jestem już w 32 tc. i dalej pracuje. Nie wyobrażam sobie siedzieć w domu. Mam już jedno dziecko, syna 9 lat niepełnosprawny i bez problemu daję radę. Popracuje do 35 tc. bo obiecałam mężowi ale gdyby to tylko ode mnie zależało to bym pracowała do końca. Mój ginekolog jest zdziwiony ale nie ma przeciwskazań medycznych. Generalnie im więcej mam zajęć i ruchu tym czuje się lepiej. Pewnie lekko ociężała już jestem ale bez przesady da się wytrzymać.
 
Ja na l4 od ok 5tc:)
Praca w przedszkolu z zarazkami + turlanie na dywanie odpada.
Do tego od 1dc byłam chora i brałam 3 antybiotyki, więc początek l4 przez chorobę a potem już mi gin mówił że organizm osłabiony.. sugerował l4 a ja chętnie wzięłam, nie żałuję.

9ewnqqmzi7le71mi.png
 
ja też pracuje w szkole :) w 9tc. byłam na wycieczce nad morze z klasą 3 SP. A żeby było zabawniej, chorobą bostońską w ciąży zaraził mnie własny syn :) Tu nie ma jednego klucza ale chcę by inne kobiety wiedziały, że w ciąży można pracować. Ja pracowałam do skończonego 34 tc.
 
To pora na uaktualnienie: na razie pracuję, w sumie nie jest źle, ale też na razie brzuch nie za duży ;) Od stycznia nie mam już dyżurów (ostatnie w grudniu dały mi mocno w kość), tylko 5 dwunastek (7-19), pozostałe dni 7:35. Daję radę i nie zaraziłam się żadnym świństwem w pracy (tfu tfu odpukać).
Teraz jestem na urlopie (2 tygodnie bez pracy! :D), bo Staś do szkoły idzie dopiero 8 stycznia, więc trzeba było Go jakoś "zagospodarować" ;)
 
reklama
ja zamierzam pracować tak gdzieś do końca kwietnia. pracę mam w biurze, w miarę elastyczne godziny i możliwość pracy zdalnie, więc mogę sobie dopasować pracę do np. gorszego samopoczucia. czuję się dobrze, pracę swoją bardzo lubię, więc nie widzę podstaw do brania L4 (ku zdziwieniu mojego gina, który co wizytę pyta czy piszemy zwolnienie). w domu się jeszcze "nasiedzę"
w poprzednich ciążach też pracowałam jakoś do 8-go miesiąca
 
Do góry