Widzę, zakupowe szaleństwo was dopadło. Colorado, to dopiero początek [emoji16]
Ja w sumie dostałam tyle ubranek, że kupiłam może dwa pajacyki i 5 bodów z krótkim. Na 50 rozmiar nie mam nic, na 56 masę, najwięcej na 62 i potem dużo na 68 [emoji16] aż szafek brakuje [emoji23] ja generalnie nie lubię różowych rzeczy, ale te dziecięce są takie śliczne. Śmiać mi się chciało, bo jak robiłam pranie, to prałam kolorowe rzeczy (czyli głównie różowe i trochę jakichś innych kolorów) i poprosiłam męża, żeby mi wyciągnął pranie z pralki i zaniósł do pokoju. I wołam do niego czy nic się nie pofarbowało, a ten mi odpowiada "nie wiem, tu wszystko jest różowe" [emoji23] tak się skończyła moja niechęć do różowego, Tosia będzie głównie na różowo. Najgorzej, jak urodzi się jednak Antoś...