reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Sierpniowe Mamy 2018

A nie myśleliście o takim rozwiązaniu żebyś to ty się przeprowadziła i żebyście żyli razem za granicą? Tzn bo ja jestem wielką przeciwniczką związków na odległość i takiego życia że jedno jest w Polsce a drugie za granicą. Nie raz widziałam takie sytuacje w otoczeniu i dla mnie to jest okropna sytuacja. Dla mnie rodzina jest wtedy kiedy spędza się ze sobą czas na codzień a nie raz na kilka miesięcy :(
Myśleliśmy o tym. Ale musielibyśmy się przeprowadzać co pol roku, co rok. Ponieważ budowa się kończy i zaczyna w całkiem innym miejscu. Chcemy stworzyć dom tutaj, w Polsce. Odłożyć pieniądze, spłacić kredyt i wtedy zjedzie na stałe. Jak już będziemy się czuć stabilnie. Przyzwyczailiśmy się, ale mimo to, oboje mamy takie charaktery , że jest bardzo ciężko :(.
 
reklama
Dziewczyny, uwaga pochwalę się skończonym pokoikiem [emoji7]

Tzn czekamy jeszcze na żyrandol i lampkę które mają przyjść do 2 tyg i docelowo będzie jeszcze dywanik i coś na ścianie, albo naklejki albo obrazki jakieś. Ale to już później na spokojnie.
Na razie mały będzie spał z nami w sypialni, a pokoik jego będzie służył za jego garderobę i przechowywalnie zabawek, kocyków, kosmetyków i wszystkiego innego :D docelowo później łóżeczko będzie obok komody :)

Zobacz załącznik 850000Zobacz załącznik 850001Zobacz załącznik 850002
Ładne kolory. Takie stonowane :)
Przejzyscie ❤️ super Wam wyszedl :)
 
Nie słyszałam, żeby mamy w szpitalu same kąpały swoje dzieci. Jesteś po porodzie obojętnie czy cc czy sn padnięta i nie masz siły na nic. Ja chciałam iść sama pod prysznic zaraz jak mnie przywieźli już z sali poporodowej. Czyli 2 godz po porodzie. To położna mnie opieprzyła i powiedziała , że 6 godz nie wolno mi wstawać. Potem przyjdzie do mnie i pomoże mi dojść do toalety ale tylko na siku bo na prysznic to za wcześnie. Patrzyłam na nią z politowaniem i marzyłam żeby się umyć bo przecież między nogami miałam sytuację jak u rzeźnika. Przyszła po 5 godz bo to było kolo 21 i najpierw kazała mi spuścić nogi z łóżka. Myślałam że da mi tylko rękę i pójdę normalnie do WC. Ja usiadłam a tu helikopter w głowie, nogi drżą, bałam się wstać. Po paru minutach wstałam i po kolejnych powoli doczłapałam się do łazienki trzymając się położnej. Byłam w stanie faktycznie zrobić tylko siku i mokrymi chusteczkami wytarłam się prawie cała bo o prysznicu nie było mowy. Byłam w szoku że tak opadłam z sił po porodzie. A nie rodziłam długo bo od momentu jak w domu odeszły mi wody do porodu minęło 9 godz. Dopiero rano poszłam pod okiem położnej pod prysznic i mogłam już sama wstawać do dziecka przewinąć czy wziąć do karmienia.

U mnie 2 h po porodzie jak skończyłam kangurowanie to mała wzięli na badania a mi wręcz zalecili prysznic póki mąż jest. Wzięłam prysznic czułam się lepiej od razu i akurat przywieźli córkę. Co do kapania to u nas nie kąpią chyba że się poprosi. Zalecają kąpiel dopiero po powrocie do domu a przez 2 doby dziecko ma być w tej mazi i nie zmywają jej, co szpital to praktyka.
 
Kobietki, mam problem.
Mam na szyi pieprzyk, który mi się naderwał jakiś czas temu. Teraz jak wstaje rano to praktycznie codziennie mam zakrwawioną szyje, bo chyba jakoś nim zaczepiam o poduszkę. W dzień zahaczam o niego włosami, bluzka i dziś mnie zaczął tak piec, że się przestraszyłam, a moja przychodnia była już zamknięta [emoji17]
myślicie, że będę mogła go usunąć teraz jak jestem w ciąży czy bede musiała czekać z tym do porodu? To jest już strasznie uciążliwe, a jak go zaklejam to odparza mi się skóra wokół niego i boje się jakiego stanu zapalnego...

Wczoraj byłam u dermatolog na kontroli pieprzyków i mówiła że na upartego można usunąć w ciąży ale ze nic pilnego u mnie to poczekamy do po porodzie i usuniemy jednego bo jest dosyć duży.
 
Tak, chcą dawać swoje z jakiegoś powodu, można mieć tylko na wyjście własne. Chyba, że do sierpnia coś się zmieni, jak na razie dają. [emoji1]

U nas też dają te pierwsze ciuszki a później albo dają dalej albo się swoich używa. Wola żeby używa ich ciuszkow bo jak ci się dziecko ufajda to co z nimi zrobisz?! Może być tak że będą leżeć brudne w sali póki ktoś nie przyjedzie i ich nie zabierze do prania. Ja biorę ciuszki tylko na wyjscie.
 
Hej dziewczyny troszkę mnie nie było przez remont w domu i pracę na działce nadrabiam pomału posty i zwracam się z zapytaniem jutro mam obciążenie glukoza czy powiecie mi jaka mam kupić???50 czy 75 g bo lekarz mi nie mówił a pielęgniarki w ośrodku to po prostu brak słów ogólnie wynik glukozy w normie.
 
Też znam obraz rodziny, gdzie tata za granicą. Jak przyjedzie to nie potrafi zająć się dziećmi, nie wie jak się z nimi bawić, w co lubią, nie przestrzega zasad... Smutny widok. Przywozi masę zabawek, zabiera dzieci codziennie do McDonald's. A potem po wyjeździe mama ma z nimi problem, i koło się zamyka. :(
Ja z moim walczyłam dwa lata, dwa lata tłumaczyłam, że nie może dziecku tylko dawać słodyczy, pozwalać mu na wszystko (mówię o Jasiu), że nie może podważać mojego słowa w momencie kiedy czegoś zakazuję, bo on chce mieć ciszę., mnie to nie interesuje, dziecko ma potem kocioł w głowie. Później tato jedzie do pracy, znowu nie ma go 5 dni, a ja zostaję z dzieckiem, które nie potrafi poradzić sobie z emocjami, z mamą, z bratem, bo jak to tak? Tato pozwalał przez dwa, trzy dni a tu nagle znowu nic? Ja chcę i bach, krzyk, tupanie nogami, fochy, płacze.... Oduczyliśmy Janka na szczęście dość szybko, że tato nic nie przywozi, czasem jakiegoś batona, ale nigdy za każdym razem. Udało nam się wyperswadować, że na spacerze z tatą dostaje jakieś gazetki z durnowatymi zabawkami, które się psują, a gazetka kosztuje. Na szczęści mój K nie toleruje fastfoodów, to z dziećmi nie chodzi, ale zabiera Janka na ryby, starszego na grzyby i tak to jakoś wygląda. I jak ja mówię, nie, to słyszę "rób co mama mówi, mamy trzeba słuchać, mama ma rację" itp. a nie "no pozwól mu, daj mu".

Hej dziewczyny troszkę mnie nie było przez remont w domu i pracę na działce nadrabiam pomału posty i zwracam się z zapytaniem jutro mam obciążenie glukoza czy powiecie mi jaka mam kupić???50 czy 75 g bo lekarz mi nie mówił a pielęgniarki w ośrodku to po prostu brak słów ogólnie wynik glukozy w normie.
75g
 
O i to jest dobre podejście. Tam to niestety, każda proba zmian kończy się kłótnia i krzykiem, oczywiście przy dzieciach.

Bo to na spokojnie trzeba, przede wszystkim to trzeba chcieć. U nas na początku też były kłótnie, bo ja uparta i K uparty, może nawet bardziej, ale i tak kłóciliśmy się, ba! kłócimy się, to jak Janek nie widzi, bo Kuba to się z nas śmieje tylko, bo jak się godzimy.. no, wiadomo, wióry lecą (zbaczając z tematu, ożywcze takie kłótnie są, pozwalają spuścić złe emocje i potem człowiek spokojniej myśli). Jak zaczęłam K tłumaczyć, że dziecko to nie lalka, nie piesek, to on jeszcze swojej zajebiaszczej siostrzyczki się słuchał, która zna się na dzieciach jak kura na jajach, np Jasio miał 3 mce a ta wali tekst, że jest opóźniony, bo nie reaguje jak ona go po imieniu woła. Także wiecie... mojemu trzeba prawdę jak młotem między oczy, bo nie dotrze, no ale jak wspominałam, dwa lata tłumaczenie, proszenia, krzyczenia, warczenia, aż w końcu dotarło, bo mnie dziecko słucha, a jego nie chciało i wtedy skumał o co kaman i no jest lepiej.
 
reklama
Do góry