Przed pierwszą punkcją prawie testament pisałam zostawiłam wszystkie wytyczne mężowi, powiedzialam że ma mi obiecać że mnie spali... powaga taka głupia jestem [emoji23]
A później na sali z nerwów się jąkałam i bałam się okrutnie. Jak podali mi usypiacz to nie wiem kiedy zamknęłam oczy. Po chwili czułam jak ktoś próbuje mnie przesunąć, a ja czułam zdziwienie czemu ktoś mnie budzi jak mi się tak rozkosznie śpi. Byłam już po punkcji, na sali z innymi dziewczynami. Czułam się rewelacyjnie jak po dobrze przespanej nocy i miałam ochotę na jakąś dobrą kawę latte. Nie bolało. Do domu 2 godziny później. Zaczęło ciągnąć jak wstałam czułam że było tam dziabane. 2 dni w domu przeleżałam przed tv wstając tylko siusiu. Później transfer w 2 dobie. Brzuch odczuwałam jeszcze ponad tydzień. Ale tragedii nie było [emoji4] Do drugiej punkcji podeszłam bez stresu i z przyjemnością [emoji4] bo wiedziałam że czeka mnie przyjemny sen. Powaga. W życiu tak dobrze nie spałam [emoji4]
Choć wiem że narkoze różnie dziewczyny przechodzą. Z tych co były ze mną to jedna miała ciężkie powieki i się wkurzała że ją budzą. Mówiła że ciężko jej oczy otworzyć i jest ospała. Inna miała mdłości.
Ja jak młody Bóg po narkozie.