Moze nie jako atak, ale przykro mi sie zrobilo, wybaczcie, ale Wy tu w wiekszosci jestescie szczesliwe bo jestescie wnie ciazy, ja nie jestem szczesliwa, ja zaakceptowalam i pewnie w koncu bede szczesliwa jak zobacze, uslysze malucha, ale jesli odpukac byloby tak jak ktoras tu napisala " pusty pecherzyk czy ciąża niezywa" to przyjme to do wiadomości i mysle, ze wczesne usg by tego nie zmieniło. Jestem dobrej mysli, znam siebie i swoje ciało, bedzie dobrze.
Mimo wszystko ciesze sie, ze tu jestem, bo to wlasnie dzięki temu akceptuje moj stan, moge z Wami popisac i jest mi razniej z tym wszystkim, tak po prostu.