Dziękuje za zrozumienie [emoji5]
Jest frustrujące, bo sama sobie tego w głowę nie wbiłam. Lekarze mnie straszyli przedwczesnym porodem, byłam nastawiona na przyjście na świat małej już 4 czerwca a jutro jest 16 lipiec i tylko 10 dni do terminu. Cieszę się , że mala jest zdrowa, donoszona i wystarczająco "dojrzała" , a chęć jej ucałowania już, myślę jest normalna. Chyba , że tylko ja bym chciała tulić swoje dziecko wcześniej niż 42 tydzień a przy okazji mieć partnera przy sobie, widzieć jego szczęście , trzymając córkę w ramionach a nie słyszeć smutek przez telefon, bo widzi swoje pierwsze dziecko tylko na zdjęciu 1300km od nas. Poród nie jest zależny od nas i mała wyjdzie kiedy będzie chciała, ale chyba można sobie marzyć [emoji173]️