reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

Kto po in vitro?

Chyba jak się wybudzisz jakies biscuitjes i herbatkę dostaniesz .. poza tym będziesz sobie smacznie drzemać jakis czas i nie będziesz myśleć o głodzie .. widzę ze nie tylko my musimy jeździć do innego szpitala .. mój mąż tez musi metrem do innej kliniki z kuferkiem jechać .. smiejemy się że musi uważac, bo dzieci wytrzesie

No mój musi kuferkiem podłączonym do prądu żeby ciepło trzymać. Niestety zarodkami zajmują się w innym szpitalu w Tilburgu, w tym co ja w Eindhoven, tylko punkcja jest a hodowanie i transfer w tamtej.
 
reklama
No mój musi kuferkiem podłączonym do prądu żeby ciepło trzymać. Niestety zarodkami zajmują się w innym szpitalu w Tilburgu, w tym co ja w Eindhoven, tylko punkcja jest a hodowanie i transfer w tamtej.
I mnie podobnie - embriolodzy w Rotterdam, ale w innym szpitalu i metrem trzeba zawieźć zarodki i oddać nasienie ..
 
Kurtyna... moja kolezanka niby rozumie... sami nie mogli miec dzieci z powodu czynnika meskiego. Maja adoptowana córeczke. Byla malenka jak ja zabrali a dzis ma 11 lat. A kiedy uratowali mi zycie po ciazy pękniętej i wrocilam do pracy po lacznie ze szpitalem 31 dniach przed pol roku sluchalam jaka ona nie zmeczona bo zostala sama..nie wspominajac jakie komentarze walila innym w pracy.. po pol roku od tej sytuacji znow trafilam do szpitala z zagrozeniem skrecenia jajnika od torbieli, byl to wtorek, pech chcial,ze byla na urlopie od poniedzialku, wziela 3 tyg, sciagneli ja w srode do pracy, a w niedzielę wypisalam sie na zadanie jeszcze z bolami,zeby od pon znow poszla na urlop, czyli miala o 3 dni krótszy niz planowala.. byko to 1.5 roku temu.. do dzis wali glupie komentarze, ze jak tak pracodawca mogl, ze ona pokrzywdzona itd.. zero czynnika ludzkiego, zero empatii a przeciez sama byla w takiej sytuacji... ja tego nigdy nie zrozumiem
No to są właśnie baby. Moja koleżanka z pracy też miała in vitro bo starali się 5 lat i nic a teraz do mnie z tekstami że może ty też wreszcie znajdziesz... Na ja pierdole....
 
reklama
Do góry