wiesz co ja jestem straszna realistka niestety. Caly czas analizowalam swoje wyniki,duzo czytalam, porownywalam do innych i juz wtedy sama doszlam do wniosku ze moj kropek nie mial szans na dalszy rozwoj. Chociaz moj lekarz dawal mi duze nadzieje i na ostatniej wizycie robiac usg caly czas tylko kiwal glowa a w oczach mial lzy. Owszem pecherzyk jeszcze rosl ale byl pusty. Sataralam sie tak na maksa realnie ocenic swoja sytuacje. No i w srodku caly czas bylam spieta, pelna obaw jakos tak juz przeczowalam intuicyjnie najgorsze

Do konca sie ludzilam ale wiedzialam ze musze byc gotowa ...