A tak piszecie o dzieciach niejadkach. Ja mam nadzieję trzymać się swoich postanowień sprzed macierzyństwa i nie dać się skusić na te apetizery i inne suplementy.
Straszą w tych reklamach rodziców i wciskają im, że wszystko można załatwić jakimiś syropami, lizakami i tabletkami. A człowiek chce dla dziecka dobrze i kupuje i podaje, bo chce pomóc.
U mnie w rodzinie były same niejadki. Modlenie się nad talerzem zupy przez pół godziny i tego typu akcje... Wszyscy urośliśmy, dobrze się uczyliśmy, nikomu się kości nie łamią. A przede wszystkim nikt nie ma zaburzeń odżywiania.
Nieciekawie się robi gdy dziecko rzeczywiście cały dzień nie chce jeść. Wtedy trzeba pokombinować, żeby każdy posiłek miał naprawdę dużo różnych składników, żeby niczego nie brakowało. Może jakieś koktajle, pożywne zupy, kolorowe kanapki i surówki.