reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Lipcowe Mamy 2020r

XPola tez tak mialam na wiesc o ciazy innych kiedy ja przechodzilam kolejna strate. Bol nie do opisania. Moja dobra kolezanka zaszla w ciaze chwile po mojej kolejnej stracie. Kiedy ja jej opowiadalam jak cierpialam ona juz wiedziala ze im sie udalo ale nie miala serca mi powiedziec. Mimo ze mieszka 200km ode mnie to w 18 tc przyjechala do mnie osobiscie zeby nie mowic telefonicznie i z tak wielkim zrozumieniem to zrobila, empatia i wsparciem ze obie beczalysmy jak bobry, a ja bylam w tym tak szczesliwa ze ktos mnie tak szanowal i tak sie martwil o moje uczucia, ze rozumial...
 
reklama
XPola ja stracilam bardzo duzo ciaz :) w tym momencie mam podejscie bardzo zimne. Wynika automatycznie z mojego srodka i tez nia mam zamiaru tego tlumic badz udawac ze jest inaczej, nie oczekuje tez od ludzi wiekszego zrozumienia. Nie doswiadczyli tego wiec nie zrozumieja taka prawda. Obecna ciaze z gory traktuje nie jak dziecko a jak stan, nie mam nawiazanej zadnej wiezi emocjonalnej, nie wiem ja bedzie pozniej ale teraz jest jak jest. Jesli ja strace to poradze sobie chyba lepiej niz z poprzednimi stratami bo od poczatku jestem na to przygotowana choc wcale nie twierdze ze bedzie latwo. Ale bardzo dobrze rozumiem kazda mame ktora ciaze wczesniej stracila, ktora drzy i sie stresuje bo ja przy poprzednich stratach tez drzalam. Ja tez uwazam ze forum jest do wypowoadania wszystkiego co chcemy, tym bardziej ze jestesmy anonimowi. Dlatego wole forum od fb. Jestem na nim ponad 9 lat. Wczesniejsze moje grupy byly wspaniale, wspierajace i cudowne, ostatnia z ciazy z synkiem juz wiele mniej. Wogole zauwazylam ze to ludzie sie zmieniaja na forum, nie wiem czy umiem to wytlumaczyc. Tak jakby w dobie grup na fb lydzie przestali fajnie wypowiadac sie na forach, jakby sposob "szybkich" postow na fejsie ich tak przyzwyczail ze tak samo zachowuja sie tutaj. A jednak forum to forum :) ma swoj urok.
Problem w tym, że ja nie oczekiwałam od nikogo nic.. Pisząc pierwszy post napisałam, że mam synka 5 lat i straciłam ciążę do tego, że spodziewam się bliźniąt i tyle. A chciałam być tu, ponieważ po stracie boję się w otoczeniu mówić o swojej ciąży, a tu jestem właśnie anonimowa i to mi odpowiada. Uważałam, że jak chce do was dołączyć to wypada kilka słów o sobie napisać.. Nie pisałam żadnych szczegółów ani moim pierwszym wpisem nie była cała historia straty. Dobrze, że nikt nie przyczepił się, że napisałam o synku, bo niektóre są np w pierwszej ciąży i nie mają ochoty czytać o tym, że inne maja więcej dzieci. Dla mnie to po prostu niezrozumiałe, nie pisałam szczegółów, nikogo nie straszylam, więc co złego zrobiłam? Nie zamierzam ukrywać, że byłam w ciąży 2x i mam jedno dziecko.
 
Problem polega na tym, że wiele osób nie wie jak reagować na stratę dziecka. Szczególnie te bliższe osoby... Choć w niektórych sytuacjach lepiej przemilczeć, bo nie fair jest nie szanować czyjejś straty
 
XPola tez tak mialam na wiesc o ciazy innych kiedy ja przechodzilam kolejna strate. Bol nie do opisania. Moja dobra kolezanka zaszla w ciaze chwile po mojej kolejnej stracie. Kiedy ja jej opowiadalam jak cierpialam ona juz wiedziala ze im sie udalo ale nie miala serca mi powiedziec. Mimo ze mieszka 200km ode mnie to w 18 tc przyjechala do mnie osobiscie zeby nie mowic telefonicznie i z tak wielkim zrozumieniem to zrobila, empatia i wsparciem ze obie beczalysmy jak bobry, a ja bylam w tym tak szczesliwa ze ktos mnie tak szanowal i tak sie martwil o moje uczucia, ze rozumial...
To jest właśnie rozumienie i empatia ❤️ Gratuluję cudownej przyjaciółki! 😍
Ja też mimo, że sama jestem po stracie nie mam serca mówić przyjaciółce.. Z czasem będę musiała jej powiedzieć zdaje sobie sprawę, ale głęboko wierzę, że ona też będzie już w szczęśliwej ciąży.
 
Nie chciałam tego aż tak roztrząsać, na prawde. Tylko napisałam jedno zdanie w pierwszym poście jaki tu dodałam, że jestem po stracie i nic więcej.. Nikt o nic nie pytał i było ok. Aż tu nagle jedna napisała, że to nie fer, że tutaj o tym piszę.. Ja nie odpowiedziałam swojej historii, bo gdybym napisała od A do Z jak to wygląda.. Jak to jest po stracie to wtedy mogłyby się wszystkie oburzyć, ale nigdy nikomu nie pisałam szczegółów.

A co do wizyty rozumiem Cię.. Ja byłam w czwartek i kolejna wizyta 10 stycznia.. :( ciężko będzie.. Święta to zleci, ale po nich... Będę czekała jak na ścięcie 😩 Liczyłam na wizytę chociaż tydzień wcześniej, ale niestety..
Czytałam twoje posty więc wiem, nie przejmuj się i głowa do góry nie jedna tu na forum Cie rozumie i na pewno będziemy Cię wspierać 😘

Na pewno następną wizytę też będę miała grubo po nowym roku. A dopóki nie zobaczymy maluszka ten stres będzie z nami przez całą ciążę. Musi być dobrze i trzeba myśleć cały czas pozytywnie czego również wszystkim nam życzę. ❤
 
Problem polega na tym, że wiele osób nie wie jak reagować na stratę dziecka. Szczególnie te bliższe osoby... Choć w niektórych sytuacjach lepiej przemilczeć, bo nie fair jest nie szanować czyjejś straty
Jak pisałam jestem wyrozumiała.. W swoim otoczeniu, w rodzinie też miałam różne sytuacje związane z moją strata, różne rzeczy słyszałam i rozumiem ich, że może nie wiedzieli co powiedzieć, ale np pokazuje mamie czy teściowej, szwagierce jakie znicze kupiłam czy stroik i nikt nigdy mi nie powiedział, że nie fer, że o tym mówię.. Zawsze mogę wspomnieć moje dziecko i nikt nie odbiera mnie źle. A to jest forum.. Jeśli np coś jest dla kogoś nie wygodne powinien ominąć i nie czytać nawet i problem z głowy, albo jeśli ma taką potrzebę jak większość z was napisała mi, że współczuję i tyle koniec tematu.. Ja nie prosiłam nawet o te współczuję, napisałam kilka słów o sobie, bo chyba tak wypada... A myślę, że i te które nie przeżyły straty boją się o swoje dzieci, może nie tak bardzo jak te po stracie, ale jednak.
 
Czytałam twoje posty więc wiem, nie przejmuj się i głowa do góry nie jedna tu na forum Cie rozumie i na pewno będziemy Cię wspierać 😘

Na pewno następną wizytę też będę miała grubo po nowym roku. A dopóki nie zobaczymy maluszka ten stres będzie z nami przez całą ciążę. Musi być dobrze i trzeba myśleć cały czas pozytywnie czego również wszystkim nam życzę. ❤
A który u Ciebie tydzień? ❤️
Moje maluchy to teraz takie gluty były 😅 ale widać było jak się ruszają 😊 Następna wizyta to będzie stresik, bo idę równo w 13+0 to już będzie konktetniejsze usg.. A ta wizyta teraz była serduszkowa, więc przed gabinetem zawał praktycznie 🤦‍♀️
 
xPola współczuję Ci starty maluszka,nawet nie jestem w stanie wyobrazić sobie co czujesz. Sprobuj zostać napewno znajdziesz tu dla siebie miejsce 😊 Jak chcesz to równie dobrze możemy popisać na priv .

Za to ja mam jutro wizytę i denerwuje się strasznie bo minął miesiąc odkąd byłam ostatni raz i czy kosmowka i z dzidzia wszystko okej.

W czwartek zaś mam prenatalne a wyniki pappa już są tylko kompletnie się na nich nie znam i też mam stres czy wszystko będzie dobrze .
Ja też mam prenatalne w czwartek i boję się jak diabli, bo w sierpniu poronilam, no i się po ludzku bardzo denerwuje, czy z dzidzia jest ok, nie mówiąc o strachu związanym z samym badaniem (mam 35 lat).. Więc chyba idziemy podobnie ;) na kiedy masz termin?
 
reklama
@mic_ani ja mam w grudniu, ale dopiero 30.12 wiec jeszcze dwa tygodnie
Nie powiem Ci zebys sie nie stresowala, bo ja tez przed kazda wizyta doslownie sie trzese, ale bedzie dobrze, musi byc :)
 
Do góry