Cześć Kobietki!
Na forum jestem już od pół roku, ale przez dłuższą przerwę nie zaglądałam, ostatnio tak nieśmiało podczytywałam troszkę. Śledziłam kreseczki i cieszyłam oczy!

Gratulacje dla tych którym się udało i oczywiście trzymam kciuki za kolejne owocne cykle!
Korzystając z tego że Nowy Rok i nowe nadzieje, postanowiłam dołączyć do grona staraczek 2020.
Mimo, że nadal mocno wierzę, że ze świątecznej owulacji ujrzę wymarzone dwie II.
Czekając na cud...
W pt 20. 12 byłam u gina pęcherzyk 16 i 17 ale endo ok 6... Nie miałam pozliwosci w poniedzielek iść na usg zobaczyć czy pękły. 23 i 24.12 było spożycie ale być wtrysku bo mąż jest na lekach które bardzo mu to utrudniają. 25 i 26 udało się. Ból jajników czułam 23.12 ale taki delikatny. 24.12 miałam rwący ból podbrzusza a 25.12 kłócie jak na owulację. 25.12 to był mój 18dc. Od 26.12 biorę 2x1 duphaston i zauważyłam że mam wrażliwe skutki, do dzisiaj takie są. 27.12 też czułam ból podobny do bólu owulacyjnego. Od 29.12 mam pieczenie pochwy...A od 30.12 zalewa mnie białawy gęsty śluz... 01.20 chwilę po północy zauważyłam delikatnie różowy śluz. W małej ilości, ale był. Mam nadzieję, że życzenia świąteczne i modlitwy się spełnią. Że będzie mały cud [emoji177]
Wow to u nas podobna sytuacja.
Aktualnie 26 dc, na dniach testowanie. Prawdopodobna owulacja (ból jajnika) w okolicach 17, 18dc - 24 lub 25 grudnia (podczas wizyty moja gin powiedziała, że z owulacją mam celować w święta, dodatkowo jeden jedyny test który zrobiłam 24 grudnia koło południa, wykazał tak ciemną grubą krechę, że nie miałam już wątpliwości. Starania 23, 24, 26. Od 30.12 cała się zalałam białym mlecznym śluzem i to w niesamowitej ilości

a od 31.12 doszło jeszcze właśnie to pieczenie i jakby pulsowanie? pochwy, mam wrażenie że jestem tam cała spuchnięta. Pierwszy raz doświadczyłam takiego czegoś.
Kiedy testujesz? Jak długie masz cykle?