reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciężarówki z nerwicą

Sieeemka dziewczynki [emoji846]
Ja chwilowo chora - tydzień mnie już meczy - zaraz się zbieram do laryngologa , bo nie chce mnie choróbsko opuścić i martwię się żeby nie skończyło się antybiotykiem .
A w związku z tym , ze zajęłam się prawdziwą chorobą to chwilowo ta wyimaginowana mnie opuściła .
Co głowa robi z człowiekiem [emoji5]
Dokładnie 🙈 Masakra jakaś co nerwicowe myślenie może zrobić z człowiekiem :)
 
reklama
A dziękuję, całkiem nieźle :) dochodzą jedynie takie objawy końcówki ciąży, ale sama świadomość że dałam radę tyle tygodni bez leków napawa mnie dumą :)
Masz powód do dumy ❤ Też tak się staram ale u mnie to dopiero 21 tydzien... Miałaś czasami kryzysowe momenty? Czy było w miarę ok?
 
Dziewczyny, dostałam przed chwilą telefon z pracy (stare problemy)....
Czuję że wpadam w panikę!
Wszystko do mnie wraca....
A było już tak dobrze
 
Dziewczyny, dostałam przed chwilą telefon z pracy (stare problemy)....
Czuję że wpadam w panikę!
Wszystko do mnie wraca....
A było już tak dobrze

Na spokojnie - nie denerwuj się . To wszystko jest przecież za tobą .
Dlaczego masz się przejmować teraz pracą ?
Zrelaksuj się i pomyśl sobie , że jeszcze przez półtora roku nie musisz się niczym przejmować co jest z tym związane.
A jeżeli to tak negatywnie na ciebie wpływa to poproś żeby nie zawracali ci głowy na zwolnieniu , bo po prostu zle to wpływa na twoje samopoczucie .
 
Na spokojnie - nie denerwuj się . To wszystko jest przecież za tobą .
Dlaczego masz się przejmować teraz pracą ?
Zrelaksuj się i pomyśl sobie , że jeszcze przez półtora roku nie musisz się niczym przejmować co jest z tym związane.
A jeżeli to tak negatywnie na ciebie wpływa to poproś żeby nie zawracali ci głowy na zwolnieniu , bo po prostu zle to wpływa na twoje samopoczucie .
Mam taką pracę, że wszystko się za mną ciągnie. Nawet w momencie rezygnacji z pracy:/
Ciągle mam jeszcze jakieś drobne zobowiązania itp. Czasami się zastanawiam, gdzie oni będą dzwonić jak umrę.....
Taki system pracy doprowadził mnie do nerwicy.
Już sobie próbuję tłumaczyć, że to nic wielkiego itp.
Ale wiecie jak to jest, lęk wpada do głowy i koniec....
Strasznie mnie męczy fakt, że w domu niby każdy mnie pociesza, ale nikt nie rozumie.
Ciągle slysze: czemu się denerwujesz?

Muszę to ogarnąć.
Ogólnie już postanowiłam, że jeśli wszystkie moje plany wypalą, to do pracy nie wrócę.
Boję się momentu, w którym wyląduję w szpitalu psychiatrycznym🤦‍♀️.
Żadne pieniądze nie są tego warte.
 
Cześć dziewczyny jestem swiezynka na tym forum. Obecnie jestem w 36 tygodniu ciąży. Do tej pory jakoś sama radziłam sobie z tym cholerstwem w ciąży ale teraz czuję poprostu że wariuje. Sama myśl o porodzie doprowadza mnie do szału. Próbuje jakoś sama to ogarnąć ale poprostu czuje wewnętrznie że nie daje już rady. Po pierwszym porodzie i przestaniu karmienia małej bralam tabletki na nerwicę no i było całkiem spoko przynajmniej można było wyjść do ludzi do pracy i w miarę normalnie funkcjonować ale po zajściu w drugą ciążę niestety tabsy trzeba było odstawić i było naprawdę nieźle. Czasami były kryzysy ale do opanowania. Teraz przy samej końcówce jest masakra. Boje się zostać sama w domu bo od razu przychodzą myśli że jak mi się coś stanie to nikt nie pomoże zaczyna się okropny ból głowy dziwne mroczki przed oczami, cierpna mi ręce i nogi czuje jakby mi serce miało za chwilę wyskoczyć, ciesnienie, pobudka o 3-4 rano i inne przykre stany. I to tłumaczenie każdego " musisz się jakoś ogarnac" " dasz radę jesteś twarda" w domu oczywiście wszyscy mnie wspierają i nastawiają pozytywnie ale to wszystko siedzi w glowie. Najgorsze jest chyba to że jeszcze przed pierwsza ciąża nawet bym nie pomyslala że coś takiego może mi się przytrafić byłam bardzo mocna psychicznie i sama nastawiałam innych do pozytywnego myślenia a teraz sama wpadłam w to bagno. Tak ciężko z tym zyc. Próbuje czytać ksiazki, bawić się z mala, gotować robić byle co aby tylko się czymś zająć ale wszystko na nic. Patrzę tylko żeby ktoś był w domu przy mnie bo jakoś zawsze bezpieczniej się czuje. Może miałyście podobnie i któraś podrzuci pomysł jak sobie z tym radziła.
 
Daga przerabiałam to co Ty.
Przed pierwszym porodem nawet do głowy by mi nie przyszło, że mogłabym mieć kiedyś jakiś zw z nerwicą. Ale wszystko się zmieniło gdy moja córka skończyła roczek. Zachodziła mi się do tego stopnia, że potrafiła zemdleć i tak mnie to przestraszyło, że wpadłam w błędne koło lękowe. Tak samo jak Ty - zaczęłam brać tabletki i wszystko się unormowało. Po roku odstawiłam i było ok. Dopóki nie zaszlam w ciążę. Zaczęły się nawroty. Czasami jest ok, względnie, do wytrzymania. A czasami takie kryzysy, że mam dość. Dla przykładu dziś w nocy wybudził mnie atak paniki. Ostatni raz taki atak miałam dawno temu...
Masz ten plus Kochana, że zostało Ci już niewiele czasu do porodu. Niebawem urodzisz bobasa i będzie wszystko ok. Ważne, że tyle czasu przetrwałaś bez leków ❤ Myśli tego typu, że boisz się sama zostać bo coś Ci się stanie są myślami typowo nerwicowymi. I choć łatwo mówić, gorzej wykonać (wiem z własnego doswiadczenia) należy je racjonalizowac i akceptować. One chcą nas tylko straszyć a w efekcie nic nie znaczą.
 
Daga mnie pomaga kilka rzeczy:
-słuchanie różnych audycji na yt na temat nerwic,
-rozmowa z kimś przez telefon (często wybieram kogoś z pracy, nie ja jedna jestem w takim stanie przez tę robotę),
-dokładny plan dnia, zazwyczaj zmuszam się żeby wyjść do miasta,
-pozwalam tym wszystkim myślom przeplywac przez moją głowę,
- wczoraj starałam się wyśmiewać wszystkie czarne scenariusze.
Pocieszający jest fakt, że za chwilę rodzisz.

Pomyśl, że nie tylko Ty się z G. męczysz
 
reklama
Oj dziewczyny dzięki Wam za te rady bardzo się staram i jest chwila kiedy jest ok ale większość dnia jestem kłębkiem nerwów non stop płacze nie mogę tego opanować jakbym mogła to wyłabym bez żadnych powodów cały dzien. Wczoraj no miałam taki potworny atak zaczęłam dziwnie widzieć na jedno oko nie potrafiłam nic przeczytac ani nawet się logicznie wypowiedzieć ręką mi zdretwiala dobrze że była ze mną mama bardzo spokojnie do tego podeszła i po jakimś czasie mi przeszło ale okropne uczucie jak chcesz coś powiedzieć a nie umiesz tego logicznie wypowiedzieć koszmar nic gorszego mówię wam.
 
Do góry