Też tak miałam. Przez 2-3 dni miałam delikatne plamienia (różowe i brązowe) w niedziele wieczorem poleciała krew .. byłam przerażona. Położyłam do łóżka, brzuch bolał mnie bardzo. Nawet wzięłam nospe ale chyba nic nie pomogła

. Wtedy jeszcze trochę miałam krwawienia, głównie na papierze. Rano jak usiadłam na kibelku coś ze mnie wyleciało (byłam przekonana, że to dzieciątko) nawet to wyłowiłam żeby zobaczyć co to jest. Ale to chyba była taka skrzepnięta krew, która gdzieś tam się ostała i wyleciała jak miała okazje. Tego dnia wieczorem byłam w szpitalu i okazało się, że wszystko jest Ok. Nie wiedzieli skąd ta krew, a po badaniu wieczorem i następnego dnia też krwawiłam .. tłumaczyłam to siebie bardzo ukrwioną macicą, acardem, estrofemem. Trzymam kciuki !!