Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Bycie rodzicem to codzienna przygoda pełna wyzwań, ale też pięknych chwil. Chcemy poznać właśnie te momenty, które sprawiają Ci największą radość! Napisz w kilku zdaniach , co najbardziej cieszy Cię w rodzicielstwie, a możesz wygrać atrakcyjne nagrody ufundowane przez Bella Baby Happy 💛<
Tez tak mialam w 1 ciaży...wypilam 3 piwa. z taka ochotą jakbym wode na pustyni dorwala....a potem tak szybkoooo i gwaltownieeee to piwo zwracalam ze kilka dni pozniej po test siegnelam. A tam 2 kreski...ktore zmienily sie w naladowanego teraz hormonami nastolatkaKtóry masz dzień dpo? Ja jakoś 4dni przed pozytywnym testem wypiłam całe winochyba się przez to lepiej zagniezdzilo bo jeszcze się trzyma. Byłam już tak zrezygnowana ze całą butelkę wyssalam
No właśnie po owulacji ja tak malutko piłam ale fakt ze w tym cyklu jak się dorwalam to pół lekko poszło nie ze smakowało ale jakoś tak lekko było nie umiem tego opisać . A ja w życiu warszawa żadnej ciąży się nie spodziewałam w tym akurat cyklu ja przekreslilam na milion % bo nawet ginekolog mówił ze polipy są w endometrium i ciężej jest żeby zarodek się zagniezdzil i tu taka niespodzianka ja myślami że że szczęścia zwaryjuje cały dzień w pracy sobie podspiewywalam jakbym się normalnie zakochałaTez tak mialam w 1 ciaży...wypilam 3 piwa. z taka ochotą jakbym wode na pustyni dorwala....a potem tak szybkoooo i gwaltownieeee to piwo zwracalam ze kilka dni pozniej po test siegnelam. A tam 2 kreski...ktore zmienily sie w naladowanego teraz hormonami nastolatka
. 
Jeżeli dobrze pamiętam to robiłaś betę sporo przed terminem @, więc może za wcześnie. Dopóki nie ma @ to jest nadziejaOch jak ja bym.chciala.zeby we mnie jednak Fasolka rosła..... wiem.ze te bety mialam do dupy...ale jakos tak nadzieja mnie nie opuszcza.....w ogole. Alez to.glupie. przeciez.z.niczego cos nie urosnie
O rany On nie chce wiecej rodzenstwa. Mysle ze bylby to dla niego wielki szok. Wiele razy zaklinał nas zebysmy wiecej dzieci nie mieli...modlił sie do nas...a jak tylko widzi ze mama z tata jakos tak za blisko siebie siedza to wlazi miedzy nas....i to mnie dziwi bo Jest cudownym opiekunem dla mlodszego brata. Ratuje go z kazdej opresjiJeżeli dobrze pamiętam to robiłaś betę sporo przed terminem @, więc może za wcześnie. Dopóki nie ma @ to jest nadzieja
Jak nastolatek zapatruje się na plany powiększenia rodziny? Czy to raczej będzie niespodzianka?
ale im Maly jest starszy tym bardziej sie kłócą....a spróbuj ich rozdzielic w trakcie klotni.... to jeden z drugim na siebie wlaza i milosc wielka pokazuja...no cyrk! Tym bardziej ze to jest taka wielka roznica w ich wielkosciach! Ten Maly jest takiiiiiii mały...a ten duzy juz mnie przerósl (ja mam 163 i 48 kg) a on juz 50 i tyle samo wzrostu!Zostan z nami. My tu doswiadczenie mamy...wszystko podpowiemy. Wyjasnimy i w ogole.....ode mnie nie licz na porady wychowawcze bo nie ogarniam...plyne z nurtem. Staram sie byc dobra mamą...ale nie zawsze to wychodziChyba muszę zrezygnować z grupy Październikowe mamy i zostać tylko tutaj. Zawsze jak tam wejdę to jakiś post o poronieniu. Znów dotarło do mnie jak wiele może się jeszcze wydarzyć w ciągu najbliższego miesiąca
Chyba muszę zrezygnować z grupy Październikowe mamy i zostać tylko tutaj. Zawsze jak tam wejdę to jakiś post o poronieniu. Znów dotarło do mnie jak wiele może się jeszcze wydarzyć w ciągu najbliższego miesiąca
Haha to fakt, że zawsze wyjaśnicie i podpowiecieZostan z nami. My tu doswiadczenie mamy...wszystko podpowiemy. Wyjasnimy i w ogole.....ode mnie nie licz na porady wychowawcze bo nie ogarniam...plyne z nurtem. Staram sie byc dobra mamą...ale nie zawsze to wychodzi
Jakoś tutaj tak raźniej jest mimo, że też zdarzają się smutne momenty. A ja za bardzo do serca sobie biorę cudze problemy i potem boję się, że mnie spotka to samo... Zamiast cieszyć się tym co tu i teraz.
