Urodziłam w Żeromskim w połowie 2019r. Poza standardem sali porodowej i wyposażenia w tamtym miejscu (sala niby ok, ale wyglądało jak z lat 90'. A prysznic... masakra...). Z tego, co się orientuję mieli to remontować, więc należałoby to sprawdzić.
Położne super- ja poznałam dwie, bo następowała zmiana dyżuru, ale obie cudowne. Zresztą to i tak rodząca odwala największą robotę
.
Czytałam, że zależy Wam na standardzie sali na oddziale położniczym- tutaj było na prawdę dobrze. Ja byłam w sali 2-osobowej, ale były też 3-osobowe i teraz już wiem,że jeśli będę miała kolejne dziecko- nie chce być sama na takiej sali.. Poważnie..
Tu miałam ten komfort (Poza rozmowami, wzajemnym wsparciem i radami), że idąc pod prysznic koleżanka dogladala syna, a ja jej także, kiedy ona potrzebowała. Super sprawa, jeśli mąż nie może być przez cały dzień.
Położne na oddziale - jedne lepsze, inne gorsze, ale pamiętam raczje te kochane, wspierające kobiety, które faktycznie interesowały sie, jak sobie radzę, dopingowaly, gratulowaly, pocieszały. Głupie slowa- "ale super Ci idzie, brawo "-potrafiły sprawić, że walczyłam o laktacje,choć już się poddałam (karmie ponad 10 miesiecy dzięki kilku kobietom stamtąd). Bardzo nowocześnie (choć byłam w starej części A nie tej nowoczesneji), czysto, nie brakowało niczego- zresztą- wierzcie mi dziewczyny- zmieniają się priorytety jak już maleństwo masz w ramionach. Chcesz jak najszybciej do domu i czy w luksusach czy w średnim szpitalu- cieszysz się niesamowicie z tego malczaka i że dałaś radę! Nie trzeba cudów. Ja nie potrzebowałam.
Miałam nieszczęście kontaktu z lekarzami z oddziału patologii noworodków- tam dramat
.. traktują człowieka jak debila, zalatwiaja- kosztem dzieci jakieś rozgrywki między sobą (jedna zleca badanie, druga nie wykonuje go, zleca inne, trzecia olewa wszystko, a ta pierwsza oznajmia, że dziecko zdrowe). Za to pielęgniarki na tymże oddziale- kochane!