To i ja Wam opiszę jak to u mnie wyglądałoDlatego teraz też chciałabym CC. Mimo że wiem że sn jest lepsze. Chociaż mi dojście do siebie po CC zajęło dosyć mało czasu.
Ja nie wiem jak urodzę, bo odstęp pomiędzy CC a tym porodem co będzie to tylko 16 miesięcy. Na tą chwilę nie wiem czy w ogóle pozwolą mi próbować naturalnie ze względu na króki czas pomiędzy porodami. Ale po pierwszym porodzie nie wiem czy tak naprawdę naturalnie bym chciała ;/ I mam takie zdanie mimo, że CC przeżyłam ciężko, naprawdę długo dochodziłam do siebie, bolało bardzo, na szczęscie bez powikłań, ale blizna trochę podeszła ropą, więc to też mogło mieć wpływ na dłuższy proces leczenia i nieprzyjemne doznania. Niby wszyscy mówią, że poród naturalny jest najlepszy dla matki i dziecka, ale ja podjęłam próbę niby "SN" ale szczerze mówiąc mojego porodu w żadnym wypadku nie można nazwać naturalnym. Byłam w 41 tc, dziecko wysoko, nie zeszło do kanału rodnego, zero rozwarcia, żadnych skurczy (nawet jednego skurczu nie miałam przez całą ciążę), założyli mi najpierw balonik, następnego dnia od rana kroplówka o Oxy... to o jakim my tu "porodzie naturalnym" rozmawiamy ?!? Co w tym było naturalnego ? Cały czas byłam podłączona do ktg, nie mogłam się za bardzo ruszać, Ba! Nawet nie chcieli mi tego odłączyć i musiałam się prosić, żeby móc iść do toalety i za każdym razem z wielkiem oburzeniem i łaską położona odłączała sprzęt. A co ja miałam zrobić? sikać pod siebie ???
