reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Ciąża obumarła - relacje ze szpitala, pytania, zwierzenia

Hej dziewczyny, nigdy nie sądziłam, że dołączę do takiej grupy 😭 od samego początku ciąża rozwijała się super, 6 tydzień - potwierdzenie ciąży, serduszko pięknie biło. Przeszczęśliwi podzieliliśmy się tą nowiną z najbliższymi. Zrobiliśmy dwa pudełeczka do których wsadziliśmy malutkie buciki + zdjęcie z usg. Były łzy radości, plany co do przyszłości, już jako rodzinka 2+1. Tydzień później wizyta u innego ginekologa, wypatrzył krwiaka 3x3 cm, z dzidzią było wszystko w porządku. Dostałam Duphaston 2x1 i zalecenie, żeby się oszczędzać. 2 tygodnie później, wizyta kontrolna podczas której usłyszałam najgorsze słowa "Nie widzę akcji serca...". Byłam w 10+2, a Maleństwo zatrzymało się na 9 tygodniu. W czwartek czeka mnie zabieg, mam mętlik w głowie, strasznie się boję. Pierwsza, upragniona ciąża...
Współczuje Ci... 😞 nie będę nawet próbowała Cię pocieszać... bardzo mi przykro, ze przez to przechodzisz. Jak będziesz miała jakieś pytania to pisz 💛
 
reklama
Hej dziewczyny, nigdy nie sądziłam, że dołączę do takiej grupy [emoji24] od samego początku ciąża rozwijała się super, 6 tydzień - potwierdzenie ciąży, serduszko pięknie biło. Przeszczęśliwi podzieliliśmy się tą nowiną z najbliższymi. Zrobiliśmy dwa pudełeczka do których wsadziliśmy malutkie buciki + zdjęcie z usg. Były łzy radości, plany co do przyszłości, już jako rodzinka 2+1. Tydzień później wizyta u innego ginekologa, wypatrzył krwiaka 3x3 cm, z dzidzią było wszystko w porządku. Dostałam Duphaston 2x1 i zalecenie, żeby się oszczędzać. 2 tygodnie później, wizyta kontrolna podczas której usłyszałam najgorsze słowa "Nie widzę akcji serca...". Byłam w 10+2, a Maleństwo zatrzymało się na 9 tygodniu. W czwartek czeka mnie zabieg, mam mętlik w głowie, strasznie się boję. Pierwsza, upragniona ciąża...
To zawsze są bardzo trudne momenty i wiem jak to jest kiedy wali się świat [emoji17] życzę Ci żebyś przeszła przez to szybko i bezboleśnie a rana w sercu szybko się zabliźniła [emoji3590]
 
Cześć dziewczyny, ja dziś usłyszałam najgorsze słowa w życiu "nie widzę serduszka", jestem właściwie byłam :( w 19 tygodniu. Ciąża była nieplanowana i trochę nas zaskoczyła, do poprzedniej wizyty wszystko było dobrze, badania prenatalne wyszły w górnej granicy normy, ale badanie z krwi wyszło dobrze. Dziś rutynowa wizyta i to :( dostałam skierowanie do szpitala, tutaj wykonano USG które potwierdziło diagnozę, lekarz zaaplikował dwie tabletki i czekam. Jestem przerażona bo nie wiem jak długo to potrwa i jak wygląda wydalanie już tak rozwinietego plodu. Na razie nie mam żadnego krwawienia tylko brzuch mnie boli i mam lekkie skurcze, tabletki dostałam przed 15. Potem mam mieć jeszcze zabieg żeby wszystko dobrze oczyścić. Tak bardzo chciałabym miec to już za sobą.... Wrócić do domu i moc przeżywać stratę razem z mężem, pogodzić się z tym i jakoś pozbierać. Czeka na mnie 4 letnia córeczka i tylko to mnie w tej chwili jakoś trzyma na duchu.
 
Cześć dziewczyny, ja dziś usłyszałam najgorsze słowa w życiu "nie widzę serduszka", jestem właściwie byłam :( w 19 tygodniu. Ciąża była nieplanowana i trochę nas zaskoczyła, do poprzedniej wizyty wszystko było dobrze, badania prenatalne wyszły w górnej granicy normy, ale badanie z krwi wyszło dobrze. Dziś rutynowa wizyta i to :( dostałam skierowanie do szpitala, tutaj wykonano USG które potwierdziło diagnozę, lekarz zaaplikował dwie tabletki i czekam. Jestem przerażona bo nie wiem jak długo to potrwa i jak wygląda wydalanie już tak rozwinietego plodu. Na razie nie mam żadnego krwawienia tylko brzuch mnie boli i mam lekkie skurcze, tabletki dostałam przed 15. Potem mam mieć jeszcze zabieg żeby wszystko dobrze oczyścić. Tak bardzo chciałabym miec to już za sobą.... Wrócić do domu i moc przeżywać stratę razem z mężem, pogodzić się z tym i jakoś pozbierać. Czeka na mnie 4 letnia córeczka i tylko to mnie w tej chwili jakoś trzyma na duchu.
Kochana bardzo, ale to bardzo mi przykro... Tak nie powinno być 😔 człowiek myśli, że już nic złego go nie spotka na tym etapie, a los niestety ciągle zaskakuje i wystawia nas na próbę... Ja też usłyszałam te słowa 3 tygodnie temu przy rutynowej kontroli... Tylko u mnie ciąża zatrzymała się na 9 tygodniu. Ból nie do opisania. Dzisiaj już jest lepiej, powoli wracam do "normalności". Ściskam Cię mocno ❤️
 
Ja dostałam 4.tabletki po 15, a kolo 18 kolejne 3, po 8 godz. mialam takie bolesne skurcze przez 10 minut, krwawienie ktore dosłownie cieklo po nogach, zabrali mnie na sale zabiegowa, tam urodzilam, nic nie bolalo, nawet nie poczulam kiedy bylo juz po, szybko zrobili lyzeczkowanie, bylam w 16.tyg. Kazdy organizm inaczej reaguje, ale wiele historii znam i czesto wszystko sie dzialo w nocy i tak przewaznie po 8 godzinach.
Przykro mi ze Cie to spotyka, wszystko bedzie dobrze, wiem ze to jest bardzo ciezka sytuacja, ja przeżywałam to w polowie stycznia :(
 
Cześć dziewczyny. ❤️ Ja straciłam swoją pierwszą ciąże w grudniu. Serduszko przestało bić w 8+3. 😭 Miałam łyżeczkowanie, ponieważ tabletki na wywołanie poronienia nic nie dały. Długo nie mogłam się pozbierać, w sumie nie wiem czy kiedykolwiek się pozbieram.. Przebłysk nadziei pojawił się 1 kwietnia, w Wielki Czwartek. Okazało się, że jestem w ciąży. Tym razem mam wszystkie możliwe objawy, łącznie z wymiotowaniem przez cały dzień. Niestety dzisiaj po południu zauważyłam niewielka ilość krwi na bieliźnie. Pojechałam do szpitala i niby wszystko w porządku, nie wiadomo skąd się to wzięło... Ale ja i tak jestem już przygotowana na najgorsze i nie wiem jak sobie z tym poradzić.... Tak niewiele czasu minęło od poprzedniej straty, nie dam sobie z tym rady. 😭
 
Cześć dziewczyny. ❤️ Ja straciłam swoją pierwszą ciąże w grudniu. Serduszko przestało bić w 8+3. 😭 Miałam łyżeczkowanie, ponieważ tabletki na wywołanie poronienia nic nie dały. Długo nie mogłam się pozbierać, w sumie nie wiem czy kiedykolwiek się pozbieram.. Przebłysk nadziei pojawił się 1 kwietnia, w Wielki Czwartek. Okazało się, że jestem w ciąży. Tym razem mam wszystkie możliwe objawy, łącznie z wymiotowaniem przez cały dzień. Niestety dzisiaj po południu zauważyłam niewielka ilość krwi na bieliźnie. Pojechałam do szpitala i niby wszystko w porządku, nie wiadomo skąd się to wzięło... Ale ja i tak jestem już przygotowana na najgorsze i nie wiem jak sobie z tym poradzić.... Tak niewiele czasu minęło od poprzedniej straty, nie dam sobie z tym rady. 😭
 
Rozumiem, że bardzo się boisz, bo tak niedawno przeżyłaś tragedię, ale skoro badania pokazały, że wszystko ok to musisz mieć nadzieję i wierzyć, że będzie dobrze. Ja w pierwszej ciąży miałam bardzo obfite krwawienie w 10 tygodniu, też nie wiadomo skąd się wzięło, szybko trafiłam do szpitala, dostałam leki i urodziłam zdrową wspaniałą córeczkę. Najważniejsze, że jesteś pod opieką lekarzy. Życze Ci żeby wszystko dobrze się skończyło.
 
Ja jestem już po wszystkim :( to był chłopczyk :( okropne było to wszystko, tyle tylko, że to już za mną. Teraz tylko jakoś się z tym pogodzić i to przeboleć. To takie okrutne i niezrozumiałe wczoraj byłam w ciąży a teraz już nie jestem :(
 
reklama
Trzymaj się, najważniejsze że masz to za sobą, a dzisiaj wrócisz do meza i córeczki. Z czasem będzie lepiej, dla mnie najgorsze bylo kilka pierwszych dni, kiedy w pamieci mialam wszystko co sie dzialo w szpitalu, teraz pamietem o tym, ale czasem wydaje mi sie jakby to sie dzialo w jakims innym zyciu :/ dzisiaj 1 pierwsza wizyta u psychologa za namowa mojej ginekolog, bardziej pod katem obaw o kolejne starania i ciaze.
Wiesz ze masz prawo do 8 tyg urlopu macierzynskiego? Jakbys potrzebowala nabrac sil po tym wszystkim.
Albo ewentualne odszkodowanie z ubezpieczenia, zalezy gdzie masz.
I oczywiscie prawo do pochowku, ja nie bylam z mezem w stanie :(
Ja jestem już po wszystkim :( to był chłopczyk :( okropne było to wszystko, tyle tylko, że to już za mną. Teraz tylko jakoś się z tym pogodzić i to przeboleć. To takie okrutne i niezrozumiałe wczoraj byłam w ciąży a teraz już nie jestem :(
 
Ostatnia edycja:
Do góry