To jakieś bzdury. Mam wrażenie, że Twój szpital nie ogarnia procedur i powodem Twojej sytuacji nie jest to, że mieli zamieszanie z dużą liczbą pacjentek, tylko to że nigdy nie zajmowali się tym tematem i może teraz mają kontrolę. W tej chwili płód po poronieniu jest traktowany jak zwłoki, dlatego albo pogrzeb organizuje rodzina, albo gmina. Nie można ich sobie zabierać, stawiać na półce, zakopać w ogródku itd. Idea z dołożeniem do grobu krewnego jest ujmująca, ale formalnie ksiądz nie ma prawa nawet na cmentarzu parafialnym pochować malutkiego pudełeczka. To szpital musi odkręcić sprawę tego, że nie wydali Ci karty martwego urodzenia, USC oczywiście może się dziwić, że tyle czasu nie zarejestrowałas dziecka, ale ostatecznie skoro machina ruszyła, to niech sobie podejmują decyzje urzędnicze i nie zawracają głowy matce w żałobie. Co do płci, czasami szpital wpisze wg tego co im się wydaje organoleptycznie. Ale zwykle akurat płeć da się oznaczyc genetycznie, gorzej jeśli szuka się info o chorobach genetycznych.