reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Poronienie a pochówek

Nie wiem właśnie dokładnie jak to jest bo ja tu na cmentarzu nie miałam nikogo a tez mi proponowali w firmie pogrzebowej czy bym chciała dziecko pochować już z kimś kto leży na cmentarzu ale tez musiałam mieć adnotacje z urzędu o zarejestrowaniu dziecka . Wiec teraz już nie wiem..
Mam nadzieję, że jutro się wszystkiego dowiem bo to co się dzieje to jest jeden wielki żart.
 
reklama
Ja miałam jeszcze jedna opcje, że po prostu nie będę chować, a szpital się tym zajmie. Ja chciałam żeby na koszt miasta było, żeby mieć gdzie iść zapalić znicz, ale wtedy podczas całego poronienia, nie chcialam sama chować, to potęgowało moja tragedię, dzisiaj podjęłabym ta sama decyzję. To straszne co Ciebie spotkało.
 
Z tego co mówiła mi ta babeczka to mogę odebrać pudełeczko z fiolką i pochować z księdzem i Grabarzem w grobie dziadków, pradziadków, rodzeństwa czy kogolowiek. Pominąć cały urząd itp bo to wszystko co załatwię w urzędzie tak naprawdę potrzebne jest do zasiłku pogrzebowego, a na tym mi kompletnie nie zależy.
To jakieś bzdury. Mam wrażenie, że Twój szpital nie ogarnia procedur i powodem Twojej sytuacji nie jest to, że mieli zamieszanie z dużą liczbą pacjentek, tylko to że nigdy nie zajmowali się tym tematem i może teraz mają kontrolę. W tej chwili płód po poronieniu jest traktowany jak zwłoki, dlatego albo pogrzeb organizuje rodzina, albo gmina. Nie można ich sobie zabierać, stawiać na półce, zakopać w ogródku itd. Idea z dołożeniem do grobu krewnego jest ujmująca, ale formalnie ksiądz nie ma prawa nawet na cmentarzu parafialnym pochować malutkiego pudełeczka. To szpital musi odkręcić sprawę tego, że nie wydali Ci karty martwego urodzenia, USC oczywiście może się dziwić, że tyle czasu nie zarejestrowałas dziecka, ale ostatecznie skoro machina ruszyła, to niech sobie podejmują decyzje urzędnicze i nie zawracają głowy matce w żałobie. Co do płci, czasami szpital wpisze wg tego co im się wydaje organoleptycznie. Ale zwykle akurat płeć da się oznaczyc genetycznie, gorzej jeśli szuka się info o chorobach genetycznych.
 
To jakieś bzdury. Mam wrażenie, że Twój szpital nie ogarnia procedur i powodem Twojej sytuacji nie jest to, że mieli zamieszanie z dużą liczbą pacjentek, tylko to że nigdy nie zajmowali się tym tematem i może teraz mają kontrolę. W tej chwili płód po poronieniu jest traktowany jak zwłoki, dlatego albo pogrzeb organizuje rodzina, albo gmina. Nie można ich sobie zabierać, stawiać na półce, zakopać w ogródku itd. Idea z dołożeniem do grobu krewnego jest ujmująca, ale formalnie ksiądz nie ma prawa nawet na cmentarzu parafialnym pochować malutkiego pudełeczka. To szpital musi odkręcić sprawę tego, że nie wydali Ci karty martwego urodzenia, USC oczywiście może się dziwić, że tyle czasu nie zarejestrowałas dziecka, ale ostatecznie skoro machina ruszyła, to niech sobie podejmują decyzje urzędnicze i nie zawracają głowy matce w żałobie. Co do płci, czasami szpital wpisze wg tego co im się wydaje organoleptycznie. Ale zwykle akurat płeć da się oznaczyc genetycznie, gorzej jeśli szuka się info o chorobach genetycznych.
Im się pali grunt pod nogami bo do 1 października mam podjąć decyzję a najlepiej to już. Chodzi o to, że będzie właśnie masowy pochówek i bez mojej zgody nie pochowają dziecka. Po tym co piszesz już wiem, że złożę skargę.
 
Kochane.. A jesteście w stanie mi powiedzieć gdzie powinnam się udać żeby szpital nie uniknął odpowiedzialności? Urząd mi na pewno nic nie powie w tej sprawie. Rzecznik Praw Pacjenta? Czy poszukać jakiegoś radcy prawnego? Prawnika? No pojęcia nie mam za co się złapać.
 
W pierwszej kolejności zamknij sprawę tego pogrzebu. Jesli będziesz miała problemy z aktem martwego urodzenia, to rzeczywiście będzie sytuacja być może do rozwiązania przez prawników. Jesteś już na 100% pewna, że organizujesz pochowek ? Jeśli tak, to zadzwoń do szpitala i spytaj, kiedy możesz zgłosić się po dokumenty odpowiednie do rejestracji w USC (powinna to być karta martwego urodzenia). Jak zaczną coś kręcić, że się nie należy, że ustalenie płci itd., to będzie powód do walki. Jak potulnie Ci wydadzą kartę (w końcu nie jesteś jedyna, która teraz obdzwaniają, więc może wiedzą, że chcą to załatwiać po dobroci), to mam nadzieję, że w USC pójdzie od ręki. Potem zakład pogrzebowy pewnie załatwi ZUS za Ciebie i zorganizuje odbiór ze szpitala i pożegnanie Maluszka.

W wersji optymistycznej bedziesz mogla zlozyc skargę na zaniedbanie ws. informowania o prawach związanych z poronieniem. W tym, że pozbawili Cie możliwości wzięcia skroconego urlopu macierzynskiego po poronieniu. W wersji hard będziesz potrzebowała pomocy prawnej i oto moje pomysły do sprawdzenia: Fundacja Ernest, Fundacja Rodzić po Ludzku, Fundacja Matecznik Link do: Mamy prawa PO poronieniu lub stracie dziecka
 
Najpierw trzeba się koniecznie dowiedzieć, conwyda szpital - bo, żeby, organizować pogrzeb potrzebujesz aktu zgonu, a żeby to otrzymac to właśnie karta urodzenia martwego dziecka...
Zaniedbania szpitala to jedno, a drugie- Twoje prawa..
Uważam, że nawet Helsinska Fundacja Praw Człowieka mogła by się tym zająć..
Ewentualnie możnaby poszukać informacji, czy takich przypadków jest więcej - walka cywilna, przed ewentualnym sądem będzie łatwiejsza przy pozwie zbiorowym..
Oficjalne źródła mówią i skardze do dyrektora, potem rzecznika praw pacjenta, na koniec NFZ.

Bardzo Ci współczuję...
 
reklama
Najpierw trzeba się koniecznie dowiedzieć, conwyda szpital - bo, żeby, organizować pogrzeb potrzebujesz aktu zgonu, a żeby to otrzymac to właśnie karta urodzenia martwego dziecka...
Zaniedbania szpitala to jedno, a drugie- Twoje prawa..
Uważam, że nawet Helsinska Fundacja Praw Człowieka mogła by się tym zająć..
Ewentualnie możnaby poszukać informacji, czy takich przypadków jest więcej - walka cywilna, przed ewentualnym sądem będzie łatwiejsza przy pozwie zbiorowym..
Oficjalne źródła mówią i skardze do dyrektora, potem rzecznika praw pacjenta, na koniec NFZ.

Bardzo Ci współczuję...
Wiem tylko tyle, że poza mną ta babka miała obdzwonić minimum 6 dziewczyn w takiej samej sytuacji jak ja. Problem w tym, że nigdy się nie dowiem kto to mógłby być. Ja poroniłam w lutym, więc tak naprawdę każda dziewczyna mogła być z innego miesiąca albo cholera wie jeszcze z kiedy...
 
Do góry