reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Kto po in vitro?

A ja dziś dzwoniłam do mojej kliniki i po globulkach ponieważ mają antybiotyk muszę poczekać 7 dni i dopiero pójść na czystość i cytologię. Wynik cytologii po 3-4 tygodniach. Czyli zacznę procedurę dopiero w grudniu jak dobrze pójdzie[emoji24][emoji24][emoji24] In vitro uczy bardzo cierpliwości, a ja niestety nie jestem cierpliwa.
Przykro mi :( ale na swoim przykladzie wiem, ze lepiej poczekac i dobrze sie podleczyc. Niestety ale in vitro to nauka cierpliwości :(
 
reklama
Hejka,czy w przypadku usunięcia? Nie wiem jak to nazwać pustego jaja płodowego beta może zwolnić? Ciągle czekam na serduszko u zarodka a beta wzrosła mi z 53249,00 na 53450. Wiem,że przy takich wartościach się nie bada ale dr kazała, żeby widzieć czy nie spada bo wtedy wiadomo...W około pustego pęcherzyka utworzył się mega duży krwiaki i dr mówiła że odkleja pęcherzyk. Mam takie mętlik w głowie, USG mam dopiero za niecałe 2 tyg ale w razie czego chciałabym poronić w szpitalu bo chcę zrobić badania zarodka...
Muszę Cię trochę zasmucić, ale przy pustym jaju to chyba nie ma co badać. U mnie był zarodek, który przestał się rozwijać w 6tc i powiedziano mi, że prawdopodobnie nie otrzymam odpowiedzi dlaczego, ponieważ materiału do badania będzie za mało. Przy pustym jajku to chyba już w ogóle.

U mnie beta rosła do samego końca poronienia.
 
Ehhh 😥 teraz już rozumiem. Embriolog, ginekolog tak zachwala zarodki a statystyka jednak jest jaśniejsza.
Ale wiesz jak to zecststystyką jest: raz jest po naszej stronie a innym razem nie.
I statystycznie ja i mój pies mamy po 3 nogi:-)))
Chodzi o to ze to ogół i można mieć pecha. I nawet kiepski wynik czy beznadziejna sytuacja nie przesądza jeszcze efektu.
 
Jejku jakie to jest jakieś takie dołujące. W ogóle statystyki mnie przerażają. Tak samo jak czytam skuteczność ivf w moim wieku😱ale co poddać się? Nie jedziemy dalej aż nie będę miała albo kasy albo lekarz powie że nic z tego.
Oj a wiesz ile jest maks procent na zajście w ciąże w pojedynczym cyklu? Ok 25-30% czyli tyle ile jeden transfer dobrego zarodka. In vitro pozwala nam mieć zarodki a reszta idzie standardem. Bo ludzie myślą, ze in vitro to skuteczniejsze niż naturalne starania. Nie jest tak niestety…
 
Oj a wiesz ile jest maks procent na zajście w ciąże w pojedynczym cyklu? Ok 25-30% czyli tyle ile jeden transfer dobrego zarodka. In vitro pozwala nam mieć zarodki a reszta idzie standardem. Bo ludzie myślą, ze in vitro to skuteczniejsze niż naturalne starania. Nie jest tak niestety…
Ja Wam napiszę tak - jesteśmy wierzący i nigdy nie byliśmy przeciwni in vitro ale tak naprawdę nigdy wcześniej nie interesowaliśmy się tym dokładniej i szczerze mówiąc nie wierzyliśmy że nas to spotka ale tak jest i jakiś czas temu byliśmy w kościele a ksiądz grzmiał z ambony że to pójście na łatwiznę...to było krótko potem jak wylądowaliśmy w klinice, bo pomimo starań nic się nie działo, widzieliśmy jak wiele par w różnym wieku było w klinice. W tym czasie czytałam już to forum i problemy i rozterki i straty i tragedię różnych dziewczyn. Siedząc w ławce płakałam i wisiało mi że obok siedzieli ludzie i się gapili. Pójście na łatwiznę? No proszę Was bardzo. Nie chodzi o krytykę kościoła czy zwątpienie wiary. Chodzi o to że ludzie nie wiedzą że to wcale nie jest "łatwizna" a często ostatnia szansa, dopóki nie spotka to ich samych albo ich najbliższych.
 
Muszę Cię trochę zasmucić, ale przy pustym jaju to chyba nie ma co badać. U mnie był zarodek, który przestał się rozwijać w 6tc i powiedziano mi, że prawdopodobnie nie otrzymam odpowiedzi dlaczego, ponieważ materiału do badania będzie za mało. Przy pustym jajku to chyba już w ogóle.

U mnie beta rosła do samego końca poronienia.
Ale ja mam dwa pęcherzyki,jeden pusty a drugi z zarodkiem ale na razie bez serduszka
 
Ja Wam napiszę tak - jesteśmy wierzący i nigdy nie byliśmy przeciwni in vitro ale tak naprawdę nigdy wcześniej nie interesowaliśmy się tym dokładniej i szczerze mówiąc nie wierzyliśmy że nas to spotka ale tak jest i jakiś czas temu byliśmy w kościele a ksiądz grzmiał z ambony że to pójście na łatwiznę...to było krótko potem jak wylądowaliśmy w klinice, bo pomimo starań nic się nie działo, widzieliśmy jak wiele par w różnym wieku było w klinice. W tym czasie czytałam już to forum i problemy i rozterki i straty i tragedię różnych dziewczyn. Siedząc w ławce płakałam i wisiało mi że obok siedzieli ludzie i się gapili. Pójście na łatwiznę? No proszę Was bardzo. Nie chodzi o krytykę kościoła czy zwątpienie wiary. Chodzi o to że ludzie nie wiedzą że to wcale nie jest "łatwizna" a często ostatnia szansa, dopóki nie spotka to ich samych albo ich najbliższych.
Ja przez temat in vitro i traktowanie przez kościół dzieci z in vitro jak jakiś demonów przestałam chodzic do kościoła. Niestety kościół jest zbyt głupi w tym temacie. Nie mam zamiaru słychać tych dyrdymałów.
 
reklama
Do góry