reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Młody wiek i niskie AMH

Hej dziewczyny, piszę tu pierwszy raz aby trochę Was pocieszyć. Mój przypadek był chyba najgorszy z tych tu opisanych. W wieku 31 lat po 16 msc starań zrobiłam na własną rękę badanie Amh. Wyszło skrajnie niskie, bo 0,16, FSH ponad 10. Miesiąc później zaszłam w ciążę naturalną z happy endem. Po 10 miesiącach od porodu zrobiłam sobie badanie FSH i było 20. Zmartwiłam się, że nie ma szans na rodzeństwo dla syna. I w tym cyklu z takim wysokim FSH zaszłam w kolejną ciążę , po jednym stosunku i pierwszej próbie . Także jakość moich komórek widocznie była dobra , choć miałam ich mało. W moim przypadku niska rezerwa jajnikowa została przekazana mi w genach po mamie. Ona miała wczesną menopauzę ( 42 lata) więc już po 30- sce miała obniżoną rezerwę jak ja, tylko że wtedy nie było takich badań i w dodatku kobiety zachodziły w ciążę dużo wcześniej niż teraz , więc o takich problemach jak ilość komórek nie miały pojęcia. Zapytajcie matki lub babci , kiedy przeszła menopauzę,bo jeśli nie było żadnej operacji w obrębie jajników, endometriozy to najczęściej to problem genetyczny. Ja obecnie dobijam do 40 i myślę że niedługo będę mieć zapewne menopauzę, choć i tak siedem lat od diagnozy jeszcze jako tako mam okres, dopiero w tym roku zaczęło się chrzanić jak chodzi o regularność. Ale marzę jeszcze o 3 dziecku, może jakiś cud się zdarzy. Nie sprawdzam już amh bo skoro było 7 lat temu skrajnie niskie to przecież nagle lepiej nie będzie. Ale ostatnio u lekarza na kontrolnym USG byl pęcherzyk , więc mam małą nadzieję że jeszcze chwilę te jajniki pociągną. W styczniu idę do ginekologa , który zadecyduje czy mam brać już htz czy jeszcze nie muszę. Moja historia może da tu komuś nadzieję, zwłaszcza jak jesteście młode. Nie liczy się ilość pęcherzyków tylko jakość komórek w nich. Czasem dziewczynom po stymulacji wyskoczyło 16 a z żadnego ciąży nie było , a jest mnóstwo przypadków ciąży z jednego pęcherzyka, właśnie u dziewczyn z niskim Amh. Musi być dobra komórka i dobry plemnik.
Super, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh❤️ Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transfer
 
reklama
Super, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh❤️ Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transfer.
Czy możesz napisać jak znioslas stymulację do in vitro? Czy miałaś jakieś skutki uboczne? Mnie w tym miesiącu czeka pierwsze podejście do in vitro i nie wiem czemu, ale najbardziej boję się tej stymulacji 😅
 
Czy możesz napisać jak znioslas stymulację do in vitro? Czy miałaś jakieś skutki uboczne? Mnie w tym miesiącu czeka pierwsze podejście do in vitro i nie wiem czemu, ale najbardziej boję się tej stymulacji 😅
Nic mi sie nie dzialo, nie mialam zadnych objawów, raz miaalam krotki protokol a dwa razy dlugi. Przy długim jedynie jakies zmiany nastroju przy stosowaniu tabletek anty a tak to nic.
Zastrzyki tez raczej besbolesne, za 3 razem trochę bardziej bolalo ale to moze dlatego ze jakies zrosty male sie porobily w brzuchu :)
Aaa czasem mnie brzuch pobolewal tzn jajniki, ale to tak delikatnie jak w normalnym cyklu przed owu, nawet chyba bardziej mnie te jajniki kluly ppdczas zywklych stmulacji letrozolem a nie przy in vitro :)

Nie martw się, tak naprawdę nie ma co sie stresowac :)
Ja najbardziej balam się punkcji i usypiania, ale tez w sumie nie ma czego, trwa to chwile idziesz spać i za chwile sie budzisz:)
 
Nic mi sie nie dzialo, nie mialam zadnych objawów, raz miaalam krotki protokol a dwa razy dlugi. Przy długim jedynie jakies zmiany nastroju przy stosowaniu tabletek anty a tak to nic.
Zastrzyki tez raczej besbolesne, za 3 razem trochę bardziej bolalo ale to moze dlatego ze jakies zrosty male sie porobily w brzuchu :)
Aaa czasem mnie brzuch pobolewal tzn jajniki, ale to tak delikatnie jak w normalnym cyklu przed owu, nawet chyba bardziej mnie te jajniki kluly ppdczas zywklych stmulacji letrozolem a nie przy in vitro :)

Nie martw się, tak naprawdę nie ma co sie stresowac :)
Ja najbardziej balam się punkcji i usypiania, ale tez w sumie nie ma czego, trwa to chwile idziesz spać i za chwile sie budzisz:)
Potwierdzam cała stymulacja to pikuś, punkcja też tak naprawdę najgorsze jest czekanie na telefon z laboratorium a później czekanie na test czy się udało :) ja tez byłam przerażona samym słowem in vitro ale to nic strasznego serio :) trzymam kciuki
 
Hej dziewczyny, piszę tu pierwszy raz aby trochę Was pocieszyć. Mój przypadek był chyba najgorszy z tych tu opisanych. W wieku 31 lat po 16 msc starań zrobiłam na własną rękę badanie Amh. Wyszło skrajnie niskie, bo 0,16, FSH ponad 10. Miesiąc później zaszłam w ciążę naturalną z happy endem. Po 10 miesiącach od porodu zrobiłam sobie badanie FSH i było 20. Zmartwiłam się, że nie ma szans na rodzeństwo dla syna. I w tym cyklu z takim wysokim FSH zaszłam w kolejną ciążę , po jednym stosunku i pierwszej próbie . Także jakość moich komórek widocznie była dobra , choć miałam ich mało. W moim przypadku niska rezerwa jajnikowa została przekazana mi w genach po mamie. Ona miała wczesną menopauzę ( 42 lata) więc już po 30- sce miała obniżoną rezerwę jak ja, tylko że wtedy nie było takich badań i w dodatku kobiety zachodziły w ciążę dużo wcześniej niż teraz , więc o takich problemach jak ilość komórek nie miały pojęcia. Zapytajcie matki lub babci , kiedy przeszła menopauzę,bo jeśli nie było żadnej operacji w obrębie jajników, endometriozy to najczęściej to problem genetyczny. Ja obecnie dobijam do 40 i myślę że niedługo będę mieć zapewne menopauzę, choć i tak siedem lat od diagnozy jeszcze jako tako mam okres, dopiero w tym roku zaczęło się chrzanić jak chodzi o regularność. Ale marzę jeszcze o 3 dziecku, może jakiś cud się zdarzy. Nie sprawdzam już amh bo skoro było 7 lat temu skrajnie niskie to przecież nagle lepiej nie będzie. Ale ostatnio u lekarza na kontrolnym USG byl pęcherzyk , więc mam małą nadzieję że jeszcze chwilę te jajniki pociągną. W styczniu idę do ginekologa , który zadecyduje czy mam brać już htz czy jeszcze nie muszę. Moja historia może da tu komuś nadzieję, zwłaszcza jak jesteście młode. Nie liczy się ilość pęcherzyków tylko jakość komórek w nich. Czasem dziewczynom po stymulacji wyskoczyło 16 a z żadnego ciąży nie było , a jest mnóstwo przypadków ciąży z jednego pęcherzyka, właśnie u dziewczyn z niskim Amh. Musi być dobra komórka i dobry plemnik.
Dziękujemy za słowa wsparcia bardzo się cieszę ze się udało :)
 
Potwierdzam cała stymulacja to pikuś, punkcja też tak naprawdę najgorsze jest czekanie na telefon z laboratorium a później czekanie na test czy się udało :) ja tez byłam przerażona samym słowem in vitro ale to nic strasznego serio :) trzymam kciuki
No właśnie, dokładnie, czekanie jest najgorsze, ja dzis mam transfer wiec zaraz przed sylwestrem bede bete robic, cos mi sie wydaje ze w swieta bede nieobecna bo ciagle bede myśleć, a z drugiej strony moze zajmę sie czyms, spotkaniem z rodziną itp i szybciej minie ten czas :)
 
Super, mega sie ciesze ze u Ciebie tak sie skonczyla lub jeszcze nie skonczyla historia z biskiem amh❤️ Dokladnie liczy sie jakosc a nie ilość, u mnie niestety z jakością jest slabo, po 3 stymulacji do inv mialam tylko jeden zarodek i to slabej jakosci i czekam teraz na transfer
Jaki rodzaj stymulacji miałaś do in vitro? Ja trochę przypadków historii przeanalizowałam i najlepiej przy niskim Amh sprawdzała się najlżejsza, bez właśnie końskich dawek hormonów. Powodzenia z transferem. Ja też myślę czy by nie spróbować raz z in vitro z własną komórka ale raczej lekarz mi pewnie powie że tylko z KD.
 
Jaki rodzaj stymulacji miałaś do in vitro? Ja trochę przypadków historii przeanalizowałam i najlepiej przy niskim Amh sprawdzała się najlżejsza, bez właśnie końskich dawek hormonów. Powodzenia z transferem. Ja też myślę czy by nie spróbować raz z in vitro z własną komórka ale raczej lekarz mi pewnie powie że tylko z KD.
Raz krotki protokol i dwa razy dlugi. Przy krotkim nie pobrali zadnej komorki ktora nadawala sie do zaplodnienia, drugi raz mialam 4 z czego 1 zarodek i to wczesna blastka a teraz 1 blastka ale slaba bo 5. 2.3 wiec u mnie bardzo slaba jakosc tych komorek, jak teraz nie wijdzie od razu szukamy kliniki w Czechach i KD
 
reklama
Raz krotki protokol i dwa razy dlugi. Przy krotkim nie pobrali zadnej komorki ktora nadawala sie do zaplodnienia, drugi raz mialam 4 z czego 1 zarodek i to wczesna blastka a teraz 1 blastka ale slaba bo 5. 2.3 wiec u mnie bardzo slaba jakosc tych komorek, jak teraz nie wijdzie od razu szukamy kliniki w Czechach i KD
Zauważyłam właśnie , że po KD jeżdżą Polki częściej do Czech. Kwota z tego co sprawdzałam raczej ta sama co u nas ok 25 tys. Jaka jest zatem różnica? Mają szybciej dawczynię czy lepsze rezultaty? Jak chodzi o KD w Invicta dostaję się 3 zarodki, myślałam że może by tam spróbować gdybym się zdecydowała , bo Czechy dla mnie daleko, przy dwójce małych dzieci i pracując na etacie to już w ogóle logistyczna masakra. Ile wyniosło Cię jedno podejście do in vitro , z lekami?
 
Do góry