reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Grudniowe mamy 2021

No właśnie jak to jest z tym małowartościowym pokarmem?? Ja karmie tylko piersią i mój syn je nawet co godzinę. Po prostu jak marudzi to daję mu pierś i jest spokój. Moja znajoma mówiła, że to dlatego, że dziecko się nie najada i powinnam mu dać MM, bo będzie mi tak wisiał na cycku i się złościł i że pewnie mam za rzadkie mleko, którym sie nie najada.

Zmień znajomą ;)

Polecam z całego serduszka, jeżeli ktoś chce KP :)


 
reklama
Jejku, jak dobrze ze to czytam. Ja też boję się zostać sama x mała, boję się że sobie nie poradzę jak zacznie płakać. A mąż już do pracy w przyszłym tygodniu się wybiera. Psychicznie strasznie się czuję, często płacze. Wiem ze to hormony ale to uczucie takiej bezradności jest nie fajne. Do tego pogoda nie zachęca do wyjścia i to siedzenie w domu jeszcze dobija.
No niestety ... Może minie nam z czasem. Teraz jest weekend więc mąż jest ze mną i od razu lepiej... Ja najbardziej się boje ze jak nie daj Boże coś się stanie to spanikuje i nic nie zrobię.
U nas też wczoraj był problem z brzuszkiem. Trochę pomogło takie prostowanie i zginanie nożek do brzuszka, lekko przytrzymać i tak kilka razy. Wtedy dużo bączków puszczał.
Zastanawiam się czy to Mleko mm mu szkodzi czy Witamina D.

Myślę że wszytsko wam sie unormuje nabierzecie pewności i będziecie śmigać! Panowie zawsze działają logicznie i zadaniowo my kobiety zwłaszcza świeże mamusie działamy emocjonalnie i panikujemy.
Ja powiem szczerze że czuję sie bardzo dobrze. Jest osłabienie oczywiście ale jakoś mi się tak wszytsko chce uporządkować ogarnąć. Dziś nawet ciasto upiekłam bo mają rodzice wpaść. Maz oczywiście staje na wysokości zadania. Biega po zakupu gotuję obiady, zajmie się małym. Wczoraj jak ja już padłam do 3 go usypial. Jakoś nam to idzie oby tak dalej
Cieszę się że u Ciebie ok :)
Ale z tym podnoszeniem nóżek to faktycznie działa bo mąż tak zrobił i też pomogło.
 
Mam średnie wyniki morfologii (zwłaszcza płytki krwi), braki w witaminach, anemię i waga mi ciagle spada, wiec dla dobra mojego odradzano mi karmienie piersią. A i zapewne mały miałby słaby pożytek z mojego mleka.
U Ciebie to wskazanie zdrowotne w takim razie - dziecko nawet przy słabej kondycji matki weźmie co najlepsze ;) dlatego absolutnie nie oceniam tego czy kp jest dla Ciebie dobre czy nie, czy chcesz karmić czy nie, tylko stwierdzenie o malowartosciowym pokarmie, bo to akurat jest średnio prawdziwe :) podobnie jak zaleznosc koloru mleka i jego wartości odżywczych.
Przy synu (wcześniak z 30 tc) usłyszałam milion rad i teorii na temat kp - że moje mleko to lekarstwo i MUSZĘ karmić (przed porodem nie chciałam), że nie mogę karmić, bo mały za słabo przybiera (byłam kpi), że moje mleko jest małowartościowe, bo mało jem albo że małego boli brzuch, bo przecież źle jem. Siedziałam i ściągałam laktatorem te marne mililitry, karmiłam godzinami z butelki, Prz stawiałam w międzyczasie do cycka i płakałam przy tym z synem bo kompletnie nie czaił kp, a ja przecież MUSZĘ bo mm go skrzywdzi. Mając wtedy tę wiedzę i luz, jaki mam teraz na pewno uniknelabym tego stresu i wiecznego poczucia winy, że robię coś nie tak i że moje mleko jest małowartościowe ;)
Obecnie też bywa różnie, mała od tygodnia wisi co 5 minut w dzień na cycku, co jest lekkim utrudnieniem przy 4-latku w domu, który wymaga też uwagi (nauczyłam się ją karmić chodząc, czy gotując obiad ;) ), co wskazywałoby wg niektórych że się nie najada, za to w nocy śpi po 5 godzin i wcale nie budzi się z wrzaskiem (moje cycki za to tak, wybuchają) - po prostu potrzebuje bliskości, często daje jej też smoczka (bo kiedy tak je ciągle, to mocno ulewa i nie jest to dla niej zbyt przyjemne). Teraz też kształtuje się jeszcze laktacja, dziecko reguluje sobie ilość pokarmu, ma też większe potrzeby, a w cycku czasem jest mniej, czasem leci za wolno i dlatego tak wisi, czy denerwuje się - później jest zazwyczaj łatwiej :)
Także znowu powtórzę, że wszystko jedno jak się karmi, bo każda mama robi wszystko co najlepsze dla dziecka, ale takie mity mogą niejedna wpędzić w poczucie winy i mimo chęci do kp, to udaremnić.
 
Mysle, ze to ostatnie zdanie wszystko idealnie podsumowuje. kazda mama chce dla swojego dziecka jak najlepiej to normalne, ale dziewczyny pamietajcie przy tym wszystkim tez o sobie. To, ze urodzilysmy tak czy inaczej, karminy tak czy inaczej nie robi z nas gorszej lub zlej matki. Kazda ciaza jest inna, kazda z nas jest inna, kazde dziecko jest inne, kazdy z nas potrzebuje czegos innego. Nie pozwolmy sobie na glupie docinki, komentarze, dogryzanie. Nikt za nas zycia nie przejdzie. Dla dobra naszej psychiki musimy sobie uswiadomic, ze dla tego malego czlowieka jestesmy idealna, wymarzona mama.
 
.
Zmień znajomą ;)

Polecam z całego serduszka, jeżeli ktoś chce KP :)


Super artykuły
 
Ja absolutnie nie mam poczucia winy, ze karmie MM od jego 3 dnia życia. Może to samolubne, ale poród zrobił takie spustoszenie w moim organizmie, ze ledwo wyszłam ze szpitala a już mąż jechał po mleko. Wazę już 48 kilo przy 169 cm wzrostu i w końcu waga stanęła, bo dzięki temu, ze mąż może karmić małego ja mam czas na regularne posiłki dzięki którym doszłam już Orawie do pełni sił (cierpię na zespół jelita drażliwego, wiec jadłospis mam raczej napiety 😑). Gdybym miała karmić tylko swoim mlekiem, to bym szybciej zeszła z tego świata niż doszła do siebie - a dbając o siebie jestem w końcu w stanie zadbać o syna.
Wścibskim członkom rodziny postawiłam sprawę jasno, ze tłumaczyć się z karmienia nie zamierzam. Jest to tylko i wyłącznie moja decyzja i uważam, ze postąpiłam słusznie 😉
 
Ja tez absolutnie nie mam poczucia winy. Mala plakala jak szalona jak ja przystawialam bo byla glodna a tam kapala kropelka raz dwie. Mysle, ze u mnie do takiego stanu rzeczy doprowadzila przede wszystkim cesarka, wtedy wiadomo, ze troche gorzej o pokarm od razu a dwa to caly stres zwiazny z ta indukcja ktora trwala od soboty do srody. A wczesniej jeszcze perypetie z brakiem miejsca w szpitalu, czekaniem na tel przez kilka dni co mi tez dalo w kosc. Wiec Maja byla dokarmiana w szpitalu mm, ja probowalam ja wciaz chociaz na chwile przystawiac, stymulowalam tez miedzy karmieniem laktatorem. Nie wyszlo, trudno. Tydzien po cesarce piersi staly sie dopiero twardsze i udalo mi sie sciagnac lacznie 5ml... nastepnego dnia wrocily do swojego normalnego stanu i to by bylo na tyle.
 
Ja absolutnie nie mam poczucia winy, ze karmie MM od jego 3 dnia życia. Może to samolubne, ale poród zrobił takie spustoszenie w moim organizmie, ze ledwo wyszłam ze szpitala a już mąż jechał po mleko. Wazę już 48 kilo przy 169 cm wzrostu i w końcu waga stanęła, bo dzięki temu, ze mąż może karmić małego ja mam czas na regularne posiłki dzięki którym doszłam już Orawie do pełni sił (cierpię na zespół jelita drażliwego, wiec jadłospis mam raczej napiety 😑). Gdybym miała karmić tylko swoim mlekiem, to bym szybciej zeszła z tego świata niż doszła do siebie - a dbając o siebie jestem w końcu w stanie zadbać o syna.
Wścibskim członkom rodziny postawiłam sprawę jasno, ze tłumaczyć się z karmienia nie zamierzam. Jest to tylko i wyłącznie moja decyzja i uważam, ze postąpiłam słusznie 😉
I bardzo dobrze :)
 
Ja absolutnie nie mam poczucia winy, ze karmie MM od jego 3 dnia życia. Może to samolubne, ale poród zrobił takie spustoszenie w moim organizmie, ze ledwo wyszłam ze szpitala a już mąż jechał po mleko. Wazę już 48 kilo przy 169 cm wzrostu i w końcu waga stanęła, bo dzięki temu, ze mąż może karmić małego ja mam czas na regularne posiłki dzięki którym doszłam już Orawie do pełni sił (cierpię na zespół jelita drażliwego, wiec jadłospis mam raczej napiety 😑). Gdybym miała karmić tylko swoim mlekiem, to bym szybciej zeszła z tego świata niż doszła do siebie - a dbając o siebie jestem w końcu w stanie zadbać o syna.
Wścibskim członkom rodziny postawiłam sprawę jasno, ze tłumaczyć się z karmienia nie zamierzam. Jest to tylko i wyłącznie moja decyzja i uważam, ze postąpiłam słusznie 😉
Brawo Ty! Szczęśliwa mama szczęśliwe dziecko ❤️
 
reklama
Do góry