hachette
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 8 Kwiecień 2020
- Postów
- 9 602
dramat, czytam i oczom nie wierzę. @Chemik97 rozwiedź się z mężem już teraz, niech znajdzie kobietę i założy rodzinę której pragnie a Ty będziesz żyła szczęśliwie i mogła rozwijać karierę. Serio piszę, bez nerwów. Starasz się ściągnąć na świat dziecko, które będzie przez Ciebie nieszczęśliwe. Robisz to ze świadomością i premedytacją, dla mnie to podchodzi pod jakąś psychozę. Zrozumiałabym gdyby to co piszesz tyczyło się psa lub kota, ale weź przeczytaj swoje wpisy, ja rozumiem pragmatyzm ale teksty typu z mezem się rozwiodę, dziecko oddam dziadkom… szok. a moze niech mąż przeczyta co Ty tu wypisujesz i sam stwierdzi czy aby na pewno chce mieć z Tobą dziecko? Chyba, ze jest mu wszystko jedno z kim będzie to dziecko miał a Ty jesteś tylko narzędziem do zaspokojenia jego potrzeby bycia ojcem.
				
			 
 
		 świat nie jest czarno biały. Nie jest tak że po jednej stronie barykady są dbające o siebie staraczki, a po drugiej pijąca patola co ma 10 dzieci. Pośrodku też są jacyś ludzie i to, że nie pragnę dziecka nie znaczy, że się o nie nie staram
 świat nie jest czarno biały. Nie jest tak że po jednej stronie barykady są dbające o siebie staraczki, a po drugiej pijąca patola co ma 10 dzieci. Pośrodku też są jacyś ludzie i to, że nie pragnę dziecka nie znaczy, że się o nie nie staram 
 
		 
 
		 
 
		 
 
		 "wychowałam się" w rodzinie dysfunkcyjnej. Moi rodzice mają dzieci tylko dlatego, że tak wypadało w tamtych czasach. Dzięki temu moje życie w domu to było piekło- nie interesowali się mną i moim młodszym bratem, w życiu mnie nie przytulili ani mojego brata. Co z tego, że moja matka jeździła ze mną po lekarzach jak często chorowałam skoro za każdym razem widziałam, że jestem dla niej problemem? Jak skończyłam 14 lat sama musiałam wychowywać brata bo rodzice mieli nas gdzieś, poza zapewnieniem nam jedzenia nic ich nie interesowało. Dzień po 18 urodzinach zostałam wyrzucona z domu bo jestem "pasożytem" a po 2 miesiącach jak zobaczyli, że sobie radzę podrzucili mi do wychowania 15 letniego brata który od tamtej pory ze mną mieszka, ja go wychowuję i utrzymuję z mojej wypłaty bo oni nie dają nawet grosza. Dzięki takim przeżyciom jestem negatywnie nastawiona do osób które robią sobie dzieci "bo jedno z nas chciało lub tak wypada ". Dziecko które nie ma miłości od obojga rodziców jest naprawdę nieszczęśliwym dzieckiem i czuje to, że jest dla rodzica problemem.
 "wychowałam się" w rodzinie dysfunkcyjnej. Moi rodzice mają dzieci tylko dlatego, że tak wypadało w tamtych czasach. Dzięki temu moje życie w domu to było piekło- nie interesowali się mną i moim młodszym bratem, w życiu mnie nie przytulili ani mojego brata. Co z tego, że moja matka jeździła ze mną po lekarzach jak często chorowałam skoro za każdym razem widziałam, że jestem dla niej problemem? Jak skończyłam 14 lat sama musiałam wychowywać brata bo rodzice mieli nas gdzieś, poza zapewnieniem nam jedzenia nic ich nie interesowało. Dzień po 18 urodzinach zostałam wyrzucona z domu bo jestem "pasożytem" a po 2 miesiącach jak zobaczyli, że sobie radzę podrzucili mi do wychowania 15 letniego brata który od tamtej pory ze mną mieszka, ja go wychowuję i utrzymuję z mojej wypłaty bo oni nie dają nawet grosza. Dzięki takim przeżyciom jestem negatywnie nastawiona do osób które robią sobie dzieci "bo jedno z nas chciało lub tak wypada ". Dziecko które nie ma miłości od obojga rodziców jest naprawdę nieszczęśliwym dzieckiem i czuje to, że jest dla rodzica problemem.
		 
 
		