reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Wiecznie niezadowolone 16 miesięczne dziecko

Czemu? Z pierwszego wpisu nie wynikało, że dziecko ma atrakcyjny dzień. Jeśli ciągle siedzi w domu, to może być marudne 🤷‍♀️
Mam podobne dziecko do autorki, i aż się trzęsę jak słyszę ze nie poświęcam uwagi, oj mama się nie bawi z tobą, z dzieckiem trzeba się bawić, zabawiać, zorganizować mu czas. A ja mojego dziecka praktycznie nie odstąpiłam na krok od kad jest na świecie, i staram się jak mogę, zainteresować go, zająć czymś. Serio, chyba nie widziałam tak zajechanej matki na macierzyńskim. Chciałam napisać dokładnie to co autorka trochę wyżej, ale nie ma sensu przepisywać. Słyszałam to przy noworodku, czasem słyszę i teraz przy 9msc. No nie. To że chce wyjść siusiu, albo raz dziennie wziąć prysznic 7minutowy nie znaczy że olewam dziecko czy nie ma należytej opieki. No nie wariujmy, ludzie. Doskonale rozumiem autorkę, boli kiedy szukasz pomocy a lekarze mówią "ten typ tak ma" i wśród mam jest brak zrozumienia. Dziwne, że wszystko się zmienia kiedy dziecko przy takim samym zachowaniu ma np opinię z poradni, nagle wszyscy przyklaskują i wszyscy nagle wyrozumiali :) tutaj na forum to częsta praktyka.
Nie rozumiem czemu niektóre zaraz oceniają i snują dziwne insynuacje - nie mówię tutaj o Tobie.
Córka chodzi do żłobka, ma bardzo dużo atrakcji, ciągle inne zabawki w salonie, w ogrodzie, w swoim pokoju. Dużo spacerów i w ogóle.


Jak możesz po jednym zdaniu wywnioskować, że mam "żadne" zainteresowanie swoją córką? 😃 Jej, nie masz pojęcia jak wiele rzeczy z nią robimy i ile czasu jej poświęcam. Ja nawet nie mogę wyjść do toalety bez niej, jak robię jej śniadanie to musi być przy mnie i ciągnąć za nogę oczywiście przy tym płacząc.
Absolutnie dziecko jest całkowicie zaopiekowane a atencji ma aż za dużo. Panie ze żłobka się na nią skarżą każdego dnia mówiąc, że wymusza, że np. nie zje sama, nie zje od pani, zje obiad tylko jak jej inne dziecko da- bo taki ma kaprys. Jak wyjdzie na ogródek to sama nie potrafi chodzić tylko ciągle za nimi chodzi i jęczy, bo chce na rece. A na rękach wcale się nie uspakaja tylko nadal marudzi. I to nie dlatego, że tęskni za nami bo do żłobka chodzi odkąd skończyła 8 miesięcy i uwielbia to miejsce. Po prostu nagle zmieniło jej się wszystko i jest cały czas niezadowolona.
Jest takim nerwuskiem, że np. jak pokaże się nie ta książeczkę (bo w tej chwili akurat chce inna) to potrafi przejść dookoła salonu i wszystko pozrzucać z nerwów.

Mam doczynienia z chrześniaczką, która jest rówieśniczka Lenki i widzę, że to dziecko się inaczej zachowuje - wiadomo, każde dziecko inne ale chodzi mi o taki aspekt, że tamta potrafi się uśmiechnąć, usiąść i poukładać klocki czy się czymś chwilę pobawić a moja maruda tylko chodzi i wszystkim rzuca.

Ewidentnie mam wrażenie, że to są jakieś problemy na bazie emocjonalnej. Mam umówionego znów psychologa do kontroli, natomiast myślałam, że może któraś mama też się z takim zachowaniem spotkała :)

A jeśli chodzi o czytanie dot. Rozwoju dzieci- jestem już po lekturze wielu książek nie tylko przystępnych dla rodziców ale też tych naukowych o rozwoju mózgu dzieci do 5 r.z. więc wiem, na jakim etapie co się dzieje. Ta literatura jednak nie dała odpowiedzi na nerwowe i impulsywne zachowania mojego brzdąca. Stąd to zapytanie.

Będę wdzięczna za niekrytykowanie bo jednak po jednym zdaniu nie masz możliwości ocenić jaka ze mnie mama. Lena jest córeczka, o którą się staraliśmy, o której bardzo długo marzyłam i dostaje wszystko co tylko mogę jej dać, aby się prawidłowo rozwijała i była szczęśliwym Brzdącem :)
Zgadzam się w 100%
 
reklama
Wiesz co ja uważam, że jest duża różnica pomiędzy olewaniem a jakąś diagnostyczną histerią zakwalifikowania każdego płaczliwego czy nerwowego dziecka w jakąś kategorię zaburzeniową. Ale to moje zdanie, szanuję również odmienne :)
Póki nie sprawdzisz, to się nie dowiesz. Prawda? Do tego nie każde dziecko musi płakać czy być nerwowe, a może mieć jakiś "defekt". Spokojne dzieci też mogą mieć asymetrię czy problemy napięciowe. zdecydowanie lepiej jest odbyć kilka sesji u fizjoterapeuty z niemowlakiem, niż rehabilitować "rozumnego" kilkulatka. Smutne to, że ktoś Cię próbował wykorzystać i naciągnąć. Ja mam z kolei inne doświadczenia. Mnie lekarze na NFZ (nie w kwestii rehabilitacji co prawda) zbywali, ciągle słyszałam, że "taka jego uroda". Zabrałam dziecko prywatnie, dopiero specjalista nam pomógł i syn zamiast pobudek co 15 minut w nocy zaczął ładnie spać. Gdybym wyszła z założenia, że po prostu jest teraz na coś moda to do dzisiaj problem byłby nie określony.
 
No nic, przypomnialam sobie już Ciebie z innego wątku jak pisalaś o problemach z synkiem. Moge tylko współczuć że przeżywasz cięzkie chwile i moj komentarz w ktorym nikogo nie oceniałam a chciałam jedynie zasięgnąć więcej informacji na temat autorki i jej dziecka, wywołał u Ciebie tak negatywne emocje. Widze ze szukasz zaczepki, frustracja, przemęczenie? Ale ja nie z tych. Założyłam konto żeby czerpać wiedze i jeśli coś wiem, pomóc innym wiec jak szukasz dramy to nie tu.
 
Mam podobne dziecko do autorki, i aż się trzęsę jak słyszę ze nie poświęcam uwagi, oj mama się nie bawi z tobą, z dzieckiem trzeba się bawić, zabawiać, zorganizować mu czas. A ja mojego dziecka praktycznie nie odstąpiłam na krok od kad jest na świecie, i staram się jak mogę, zainteresować go, zająć czymś. Serio, chyba nie widziałam tak zajechanej matki na macierzyńskim. Chciałam napisać dokładnie to co autorka trochę wyżej, ale nie ma sensu przepisywać. Słyszałam to przy noworodku, czasem słyszę i teraz przy 9msc. No nie. To że chce wyjść siusiu, albo raz dziennie wziąć prysznic 7minutowy nie znaczy że olewam dziecko czy nie ma należytej opieki. No nie wariujmy, ludzie. Doskonale rozumiem autorkę, boli kiedy szukasz pomocy a lekarze mówią "ten typ tak ma" i wśród mam jest brak zrozumienia. Dziwne, że wszystko się zmienia kiedy dziecko przy takim samym zachowaniu ma np opinię z poradni, nagle wszyscy przyklaskują i wszyscy nagle wyrozumiali :) tutaj na forum to częsta praktyka.
Nie rozumiem czemu niektóre zaraz oceniają i snują dziwne insynuacje - nie mówię tutaj o Tobie.
Oceniamy na podstawie wpisów. Początkowo nie było mowy o żłobku czy spacerach 🤷‍♀️
A swoją drogą, mój od kiedy skończył 2 lata nie bawi się zabawkami dłużej niż 2 dni. Miesiąc temu wywiozłam połowę do rodziców. Zero tęsknoty, jak dzisiaj zobaczył to i tak nie chciał. Dostał od dziadków na dzień dziecka prezenty. No nic nie zainteresowało na dłużej niż 30 minut łącznie. Przymierzam się do tego, żeby mu dosłownie wszystkie zabawki schować. Ciekawe, czy zauważy. Tylko czasu mi na to brakuje, bo nie może tego widzieć. Jak widzi, że chcę wywieźć, to jest krzyk, że on nie da.
 
No nic, przypomnialam sobie już Ciebie z innego wątku jak pisalaś o problemach z synkiem. Moge tylko współczuć że przeżywasz cięzkie chwile i moj komentarz w ktorym nikogo nie oceniałam a chciałam jedynie zasięgnąć więcej informacji na temat autorki i jej dziecka, wywołał u Ciebie tak negatywne emocje. Widze ze szukasz zaczepki, frustracja, przemęczenie? Ale ja nie z tych. Założyłam konto żeby czerpać wiedze i jeśli coś wiem, pomóc innym wiec jak szukasz dramy to nie tu.
Nie wiem czy ocenianie i krytykowanie to dobra pomoc 🤔 wierzę w to, że jeśli autorka szuka przyczyny zachowania swojego dziecka, to stara się jak może. I myślę że udowodniła to wpisylem skierowanym do Olki. To naprawdę nie jest przyjemne, jeśli zarzuca się matce takie rzeczy. Wiem, bo przekonałam się na własnej skórze.
Masz rację, jestem zmęczona i zfrustrowana. Syn ma 40,5 gorączki 4 dzień, zdaniem lekarzy mamy zostać w domu bo nie ma żadnych innych objawów i nie nadajemy się do szpitala, mamy antybiotyk i mamy go kontynuować w domu.
I nie, nie szukam dramy czy zaczepki, szkoda mi bardzo autorki, bo tak jak pisałam, doskonale ją rozumiem, poczułam że muszę się odezwać.
Szkoda, że jest tu dużo hejterek, bo babyboom to dla mnie, takiego totalnego laika kopalnia wiedzy, i poznałam super pomocne dziewczyny z dużą wiedzą, które trochę mnie nakierowały, dzięki temu rozpoczęliśmy terapię si, i zaczęliśmy uczęszczać do osteopaty. Mimo wszystko miłego dnia :)
 
Nie wiem czy ocenianie i krytykowanie to dobra pomoc 🤔 wierzę w to, że jeśli autorka szuka przyczyny zachowania swojego dziecka, to stara się jak może. I myślę że udowodniła to wpisylem skierowanym do Olki. To naprawdę nie jest przyjemne, jeśli zarzuca się matce takie rzeczy. Wiem, bo przekonałam się na własnej skórze.
Masz rację, jestem zmęczona i zfrustrowana. Syn ma 40,5 gorączki 4 dzień, zdaniem lekarzy mamy zostać w domu bo nie ma żadnych innych objawów i nie nadajemy się do szpitala, mamy antybiotyk i mamy go kontynuować w domu.
I nie, nie szukam dramy czy zaczepki, szkoda mi bardzo autorki, bo tak jak pisałam, doskonale ją rozumiem, poczułam że muszę się odezwać.
Szkoda, że jest tu dużo hejterek, bo babyboom to dla mnie, takiego totalnego laika kopalnia wiedzy, i poznałam super pomocne dziewczyny z dużą wiedzą, które trochę mnie nakierowały, dzięki temu rozpoczęliśmy terapię si, i zaczęliśmy uczęszczać do osteopaty. Mimo wszystko miłego dnia :)
Laska, gdzie oceniłam i skrytykowałam, gdzie ?
 
Oceniamy na podstawie wpisów. Początkowo nie było mowy o żłobku czy spacerach 🤷‍♀️
A swoją drogą, mój od kiedy skończył 2 lata nie bawi się zabawkami dłużej niż 2 dni. Miesiąc temu wywiozłam połowę do rodziców. Zero tęsknoty, jak dzisiaj zobaczył to i tak nie chciał. Dostał od dziadków na dzień dziecka prezenty. No nic nie zainteresowało na dłużej niż 30 minut łącznie. Przymierzam się do tego, żeby mu dosłownie wszystkie zabawki schować. Ciekawe, czy zauważy. Tylko czasu mi na to brakuje, bo nie może tego widzieć. Jak widzi, że chcę wywieźć, to jest krzyk, że on nie da.
Dlatego nie warto oceniać, bo nigdy nie poznamy wszystkich faktów. Chociażby aktorka bardzo chciała, ciężko je umieścić w jednym wpisie.

Co do zabawek - dziewczyny pisały ze tak małe dziecko nie umie się sobą zająć dłużej niż parę minut, moje nie umie na pewno :) nie umie się sam bawić, nigdy nie umial się zająć czymś sam. Dlatego siadam z nim w jego kąciku i coś tam klikam, stukam, szeleszczę, wrzucam klocki do sortera itp a on przygląda się i próbuje robić podobnie. Obserwując inne dzieci odnoszę wrażenie że to tylko moje dziecko jest takie, większość dzieci już od noworodka potrafiło się zająć np przyglądaniem na karuzelkę, niektóre godzinę potrafią leżeć na macie edukacyjnej. Ja nawet nie inwestowałam w takie rzeczy, bo już od pierwszego dnia widziałam że to nie nie zrobi na nim wrażenia.
Teraz widzę że najlepsze zabawki to np puste plastikowe butelki, kable (o zgrozo), dywaniki, miarki kuchenne, wszelkiego rodzaju metki które syn kocha, rozrywanie naleśników, szczeleszczace opakowanie od mokrych chusteczek. Czasem się zastanawiam po co te wszystkie zabawki 😅
Moja ciocia przy starszych dzieciach (6 i 4l) wprowadziła taką rotację : zabawki do kilku workow, i co 2 tyg wyciąga jeden worek a poprzedni chowa. U nich to zdało egzamin
 
Mało jest w nas ludziach takiego prawdziwego zrozumienia. Łatwo też jest oceniać i wytykać błędy (swoich oczywiście nie widząc). Też jestem mamą bardzo wymagającego dziecka więc doskonale to rozumiem. Teraz jest starszy jest dużo łatwiej ale bywało ciężko. Tak na prawdę rozumiały to tylko osoby, które były w podobnej sytuacji, inne uważały, że nie radzimy sobie z własnym dzieckiem. Zrób to, nie rób tego - złote rady.. . Uwielbiałam po prostu... Nam terapia si dała dużo, dlatego zawsze będę polecać konsultacje, nie kosztuje to wiele a co najwyżej okaże się zbyteczne... To tak ogólnie co do paru kwestii poruszonych w tym temacie. Co do zaczepek i hejtu to powiem tylko tyle, że totalnie nie rozumiem tego tonu rozmów i czemu to w ogóle ma służyć. P. S. Nie kieruje tego w stronę nikogo konkretnego i nie oceniam żadnej wypowiedzi, która tu padła, piszę to po to, żeby zaraz ktoś nie odpisał, że poczuł się sprowokowany.
 
reklama
Dlatego nie warto oceniać, bo nigdy nie poznamy wszystkich faktów. Chociażby aktorka bardzo chciała, ciężko je umieścić w jednym wpisie.

Co do zabawek - dziewczyny pisały ze tak małe dziecko nie umie się sobą zająć dłużej niż parę minut, moje nie umie na pewno :) nie umie się sam bawić, nigdy nie umial się zająć czymś sam. Dlatego siadam z nim w jego kąciku i coś tam klikam, stukam, szeleszczę, wrzucam klocki do sortera itp a on przygląda się i próbuje robić podobnie. Obserwując inne dzieci odnoszę wrażenie że to tylko moje dziecko jest takie, większość dzieci już od noworodka potrafiło się zająć np przyglądaniem na karuzelkę, niektóre godzinę potrafią leżeć na macie edukacyjnej. Ja nawet nie inwestowałam w takie rzeczy, bo już od pierwszego dnia widziałam że to nie nie zrobi na nim wrażenia.
Teraz widzę że najlepsze zabawki to np puste plastikowe butelki, kable (o zgrozo), dywaniki, miarki kuchenne, wszelkiego rodzaju metki które syn kocha, rozrywanie naleśników, szczeleszczace opakowanie od mokrych chusteczek. Czasem się zastanawiam po co te wszystkie zabawki 😅
Moja ciocia przy starszych dzieciach (6 i 4l) wprowadziła taką rotację : zabawki do kilku workow, i co 2 tyg wyciąga jeden worek a poprzedni chowa. U nich to zdało egzamin
Ja nie odniosłam wrażenia, że ktoś tu kogoś ocenia. "Baw się z dzieckiem" to według mnie rada jak każda inna 🤷‍♀️
Ja mam już drugie, w wieku 8,5 miesiaca. I jak pierworodny 5 minut sam nie wytrzymał, tak drugie właśnie się bawi w pokoju książeczką, gdy ja jem obiad w kuchni.
A moim zdaniem jest łatwiej, gdy dziecko od urodzenia takie, niż gdy się coś nagle zmieni. Jak synek cały dzień chodzi i marudzi, to widzę, że ma po rodzicach i nic się nie zmieniło. Zabawki od urodzenia ciekawią go chwilę, a później nie.

Ale jak u Autorki było tak, że dziecko się śmiało i bawiło, a nagle cały dzień marudzi i ten stan się utrzymuje, to jednak coś dziwnego.
 
Do góry