kochane moje dziewuszki agik , Ollu i której jeszcze może to dotyczyć na temat naszych męzów:
Ja wiem że jestem zaborcza i wymagająca, może to źle jak robie ale oto co rrobie, kiedy kot zasiada przed kompem gdy robota sie pali w rekach- podchodze i po prostu mówie, że cokolwiek robi, moz zrobić późbiej bo teraz trzeba zając się czymś innym, potrafire być upierdliwa bo zdarzały się akcje że wstał wyrzucił śmieci i znowu przed kompem!!! podchodze i mówie że jak dupy nie ruszy to się wkur...ę i zazwyczaj działa. Wiem że męczace jest takie proszenie, ale ja sobie po prostu nie pozwole, choć generalnie wcale nie moge narzekać, musze wrecz pochwalić ale myślę że to lata tego treningu tak mi teraz procentują(pomijajac fakt że teściowej pomnik powinnam postawić bo i tak zawsze był pomocny, tylko go podszlifowałam. Zasówamy razem, odpoczywamy razem i bawimy się razem. Na początku naszego związku wogole nie potrafił tego zrozumieć, ale ja byłam uparta. jak razem to na wszystko i to jest chyba to na dobre izłe sprowadzone do rzeczywistości a nie wydumanych wyczynów heroicznych.
Nie chcę nikogo pouczac, po prostu nie potrafę zrozumieć zgody na takie układy, uważam to za niesprawiedliwe i życze wszystkim wam jak najlepiej.
Powiem wam że nam już 8 lat stukneło , a nadal jak jesteśmy osobno, to jak myśle o kocie to mi serce rośnie z miłości, czasami tak że się pomieścic w piersi nie może, ale wyrozumiałości we mnie nie wiele. Przychodzi zjebany po pracy, ja też i nie ma zmiłuj się, bawimy się z dzieckiem kapiemy RAZEM, i jak jest bardzo zmeczony to może iśc spać z małym, ale zazwyczaj i tak wygrzebuje troche sił żeby film obejrzeć albo książkę poczytać, czyli aż taki zmeczony nie był hehehe.
Sytuacja u nas może być o tyle inna że my naprawde niewiele mamy tego czasu we trójkę i despotycznie i bezwzglednie wymagam żeby to byłnasz rodzinny czas razem, bo co oprócz nas samych i naszego dziecka może być ważniejsze?
Sory jeśli której z was się wydaje że probuje pouczac, to nie tak, może to komuś po prostu pomoże...