Proszę pomóżcie, bo już nie wiem co robić. Moja 2 letnia córeczka wpada raka histerie że nie mogę jej uspokoić. Krzyczy, rzucą się na podłogę czasem mnie drapie i ciągnie za wlosy. Wystarczy że coś jest nie po jej myśli odrazu wrzask, czasem beż powodu np je jogurt i nagle płacz,wrzask. Już nie mam cierpliwości. A moim zdaniem to się nasila. Zastanawiam się nad psychologiem dziecięcym. Czy któraś z was tak miała?
reklama
G
guest-1714079215
Gość
Jak długo to trwa? Moja miała taki miesiąc, że dostawała wścieklizny. Raz w szale "zawędrowała" głową pod kanapę i rzucała nogami spod kanapy. Wrzeszczała tak, że brakowało jej tchu. Powodem było choćby to, że nie chciałam jej dać kluczy do auta jak ją odwiozłam do żłobka Furiatka. Jej wzrok był godny bazyliszka. Przeszło w sumie z dnia na dzień, teraz jest taka słodka, że aż zatyka. Jak idzie się bawić to najpierw przychodzi dać buzi. Może Twojej też minie?
M
mniszek
Gość
Może ma bunt dwulatka? Mój Synek ma prawie 2,5 roku i tez nieraz potrafi się mocno zdenerwować co prawda nie rzuca się na podłogę ale potrafi wpaść w płacz, rzucić zabawką a dziś np w złości chciał ugryźć mój telefon. Wydaje mi się, że to taki wiek po prostu.
Od 2 tygodni to trwa. I już tracę cierpliwość. Już się umówiłam do psychologa bo może są jakieś sposoby żeby to zminimalizować. Chodź już próbuje wszystkiego.
Od września idzie do przedszkola i nie chce żeby mi takie sceny robiła w przedszkolu.
Od września idzie do przedszkola i nie chce żeby mi takie sceny robiła w przedszkolu.
Cookie_
Moderator
- Dołączył(a)
- 29 Listopad 2019
- Postów
- 2 887
Próbowałaś odwrócić uwagę? Mojemu synowi pomagali pozostawienie go samego, w sensie odsunięcie się od niego, danie przestrzeni nie odżywanie się i niezwracanie uwagi. Po jakimś czasie kapitulował, coraz to krócej trwały takie ekscesy. Byłam blisko, ale dawałam przestrzeń i czuwalam by sobie krzywdy nie zrobił Nie było sensu wtedy z nim dyskutować. Dopiero jak się uspokoił mogliśmy porozmawiać co go rozłościlo itd. Córka wielkiego buntu nie miała, ale u niej pomagało przytulenie. Po przytuleniu wszystko mijało, uspokajała się i wtedy rozmawiałyśmy. Także u każdego co innego pomagało.
G
guest-1714079215
Gość
Dwa tygodnie to akurat środek, ani mało ani dużo. Poczekaj jeszcze trochę. No i pamiętaj, że choć to wku*wiające jak nie wiem co, to jest naturalny i pożądany etap rozwoju dziecka. Ja czekałam chwilę, żeby widziała, że nie ustąpię, pytałam czy chce się przytulić i tuliłam mówiąc, że niepotrzebne jej takie nerwy, teraz ją główka boli, itp. Mówię Ci, teraz to chodzący cukierek, a jeszcze tydzień temu niedobrze mi się robiło jak zaczynała wyć. Poczekaj trochę.
A to czy będzie robić takie jazdy w przedszkolu nie powinno Cię martwić. Nauczycielki mają o wiele większe doświadczenie niż my i wiedzą, że dzieci nie robią takich jazd złośliwie. Oczywiście o ile to tylko etap, a nie brak wychowania, ale zakładam po Twoich wypowiedziach, że jesteś z tych staromodnych matek, które wychowują dzieci, a nie je chowają Cierpliwości!
A to czy będzie robić takie jazdy w przedszkolu nie powinno Cię martwić. Nauczycielki mają o wiele większe doświadczenie niż my i wiedzą, że dzieci nie robią takich jazd złośliwie. Oczywiście o ile to tylko etap, a nie brak wychowania, ale zakładam po Twoich wypowiedziach, że jesteś z tych staromodnych matek, które wychowują dzieci, a nie je chowają Cierpliwości!
Próbowałam ja zostawiać, pomogło 2 dni a później jeszcze większą furia. Mam nadzieję że to szybko minie, bo moja xierpliwosc już się skończyła czasem mam ochotę ja zostawić wyjść i nie wracać. (Oczywiście to tylko takie myśli) nie wiedziałam że bunt 2 latka jest taki trudny. Ogólnie moja córa od niemowlaka miała ciezki charakter, bo była bardzo płaczliwa a teraz to już przechodzi sama siebie. Też jesteśmy na etapie odpieluchowania i myślałam ze może nie jest na to gotowa i odreagowuje. Ale w sumie sama chętnie siedzi na nocniku i czyta ksiazeczki więc chyba to nie jest powód. Oczywiście zdarza się że nie ma ochoty w ogóle siedzieć na nocniku i wtedy robi w majtki, ale jej nie zmuszam tylko ciągle tłumaczę. Ogólnie to jest strasznie sinusoida, czasem jest super a czasem ręce opadają.
agakra93
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Styczeń 2023
- Postów
- 1 453
Też miałam taki kryzys, jak córka miała 2 latka też już szukałam psychologa, w końcu przeszło samo.Proszę pomóżcie, bo już nie wiem co robić. Moja 2 letnia córeczka wpada raka histerie że nie mogę jej uspokoić. Krzyczy, rzucą się na podłogę czasem mnie drapie i ciągnie za wlosy. Wystarczy że coś jest nie po jej myśli odrazu wrzask, czasem beż powodu np je jogurt i nagle płacz,wrzask. Już nie mam cierpliwości. A moim zdaniem to się nasila. Zastanawiam się nad psychologiem dziecięcym. Czy któraś z was tak miała?
agakra93
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 26 Styczeń 2023
- Postów
- 1 453
Taki urok tego wieku niestety, miałam takie same odczucia na tym etapie rozwoju swojej córki, mimo że niemowlakiem była super bezproblemowym, to wtedy miałam ochotę jechać do najbliższego okna życia.Próbowałam ja zostawiać, pomogło 2 dni a później jeszcze większą furia. Mam nadzieję że to szybko minie, bo moja xierpliwosc już się skończyła czasem mam ochotę ja zostawić wyjść i nie wracać. (Oczywiście to tylko takie myśli) nie wiedziałam że bunt 2 latka jest taki trudny. Ogólnie moja córa od niemowlaka miała ciezki charakter, bo była bardzo płaczliwa a teraz to już przechodzi sama siebie. Też jesteśmy na etapie odpieluchowania i myślałam ze może nie jest na to gotowa i odreagowuje. Ale w sumie sama chętnie siedzi na nocniku i czyta ksiazeczki więc chyba to nie jest powód. Oczywiście zdarza się że nie ma ochoty w ogóle siedzieć na nocniku i wtedy robi w majtki, ale jej nie zmuszam tylko ciągle tłumaczę. Ogólnie to jest strasznie sinusoida, czasem jest super a czasem ręce opadają.
reklama
M
mniszek
Gość
Też próbowałam z przytulaniem czy całusem na uspokojenie ale mojego Synka to jeszcze bardziej irytowało, odpychał mnie. Każde Dziecko inne.Dwa tygodnie to akurat środek, ani mało ani dużo. Poczekaj jeszcze trochę. No i pamiętaj, że choć to wku*wiające jak nie wiem co, to jest naturalny i pożądany etap rozwoju dziecka. Ja czekałam chwilę, żeby widziała, że nie ustąpię, pytałam czy chce się przytulić i tuliłam mówiąc, że niepotrzebne jej takie nerwy, teraz ją główka boli, itp. Mówię Ci, teraz to chodzący cukierek, a jeszcze tydzień temu niedobrze mi się robiło jak zaczynała wyć. Poczekaj trochę.
A to czy będzie robić takie jazdy w przedszkolu nie powinno Cię martwić. Nauczycielki mają o wiele większe doświadczenie niż my i wiedzą, że dzieci nie robią takich jazd złośliwie. Oczywiście o ile to tylko etap, a nie brak wychowania, ale zakładam po Twoich wypowiedziach, że jesteś z tych staromodnych matek, które wychowują dzieci, a nie je chowają Cierpliwości!
Podobne tematy
Podziel się: