Bo jej piszesz teksty w stylu, ze jest znikome prawdopodobieństwo. A nie ma żadnego prawdopodobieństwa. Tu nie trzeba robić bety. Stosunek był miesiąc temu. Testy są wiarygodne 14 dni po stosunku. Tu jest ponad 30 dni po. Jeszcze jakby zrobiła jeden test, ale ona zrobiła ich 6 i miała same negatywy.
Naprawdę trudno jest to wyjaśnić dobitniej. Zawsze może zrobić betę. Tylko po co wydawać kasę w momencie, kiedy po przeanalizowaniu całej sytuacji jasno wychodzi, że ciązy nie ma? Po co się dalej nakręcać pobraniem, czekaniem na wynik i dalszymi rozkminami tu czy negatywny wynik miesiąc po seksie jest wystarczająco miarodajny?
Edit.
Dla mnie czymś innym jest napisanie "jak się boisz, zrób betę", a czym innym "jest znikome prawdopodobieństwo ciązy"...