reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Jak pogodzić się z myślą o braku drugiego dziecka

Dołączył(a)
4 Czerwiec 2024
Postów
7
Hej! Napiszę krótko: mąż nie chce drugiego dziecka, a ja nie potrafię się z tym pogodzić. Wiem, że muszę to jakoś w sobie przepracować, ale nie wiem jak... Czy któraś z Was była w podobnej sytuacji? Może terapia pomoże?
Do tej pory mąż się wahał, ale poprosiłam go o konkretną decyzję i odpowiedział, że absolutnie nie chce drugiego dziecka i na pewno nigdy już nie będzie chciał.
 
reklama
Mój mąż też tak mówił po narodzinach córki, która jest niepełnosprawna. Że absolutnie żadnego drugiego dziecka. I mówił to stanowczo i nie raz z agresją. Jakoś po 4 latach zaczęłam o drugim mówić, ale nie namolnie, jak kategorycznie mówił, że nie, to odpuszczałam od razu temat. Jakoś po roku się złamał i powiedział, no doooobra. Nawet badanie nasienia zrobił, jak nie mogłam zajść. :)
Także różnie to bywa... Dobrze się z tym pogodzić, ale uważam, że można też próbować co jakiś czas, kilka miesięcy, poruszyć temat... Tym bardziej jak mąż miał wątpliwości. Że teraz nie chce, nie oznacza, że np za 5 lat dalej nie będzie chciał.
 
Ja jakiś czas po drugim porodzie zaczęłam żartować, że mamy jedynaka i jedynaczkę. Mąż wtedy się zawsze denerwował, że on absolutnie nie chce trzeciego dziecka. Mnie to bardzo bawiło, więc sobie tak żartowałam: sama nie chciałam kolejnego dziecka.
Wczoraj sam zaczął temat, że on to by jednak chciał trzecie 😅 mlodsze ma niecałe 3 latka.
 
Że teraz nie chce, nie oznacza, że np za 5 lat dalej nie będzie chciał.
CIekawe jest to, że jak to kobiecie sie mowi, że kiedys jej się zachce, to jest wielkie oburzenie :D

Zwyczajnie trzeba w sobie przepracować ten brak drugiego dziecka. Iść na terapię, jeżeli potrzeba.
Jeżeli dziecko jest ważniejsze niż mąz, to rozstać sie i znaleźć kogoś, kto chce więcej dzieci 🤷‍♀️
Bo siedzenie i życie złudzeniami, że może za x lat mu się odmieni jest trochę bez sensu.
 
CIekawe jest to, że jak to kobiecie sie mowi, że kiedys jej się zachce, to jest wielkie oburzenie :D

Zwyczajnie trzeba w sobie przepracować ten brak drugiego dziecka. Iść na terapię, jeżeli potrzeba.
Jeżeli dziecko jest ważniejsze niż mąz, to rozstać sie i znaleźć kogoś, kto chce więcej dzieci 🤷‍♀️
Bo siedzenie i życie złudzeniami, że może za x lat mu się odmieni jest trochę bez sensu.
No nie wiem, a czemu jak się kobiecie mówi, to jest wielkie oburzenie? Pierwsze słyszę.
Ja całe życie od dzieciństwa mówiłam, że chce mieć tylko jedno dziecko i więcej nie chcę. I jak urodziłam córkę to dalej tak mówiłam jeszcze kilka lat.
A teraz jestem w trzeciej ciąży. 🤷🏻‍♀️
Ludzie się zmieniają, ich potrzeby, oczekiwania, marzenia.
Natomiast z resztą się zgadzam ogólnie.
 
No nie wiem, a czemu jak się kobiecie mówi, to jest wielkie oburzenie? Pierwsze słyszę.
Ja całe życie od dzieciństwa mówiłam, że chce mieć tylko jedno dziecko i więcej nie chcę. I jak urodziłam córkę to dalej tak mówiłam jeszcze kilka lat.
A teraz jestem w trzeciej ciąży. 🤷🏻‍♀️
Ludzie się zmieniają, ich potrzeby, oczekiwania, marzenia.
Natomiast z resztą się zgadzam ogólnie.
Pewnie, ale skoro mąż mówi, że kategorycznie nie chce, to w tym momencie trzeba się z tym pogodzić, a nie zyć marzeniami, że mu sie odmieni, a potem mieć żale, jeżeli sie nie odmieni.

Ja już więcej dzieci nie chce i mnie irytuje to, kiedy mi ludzie mowią, że kilka lat i mi się odmieni.
 
Bo pogodzić się trzeba. A jeśli nam na maksa zależy i nie wyobrażamy sobie nie mieć tego drugiego dziecka i mamy mieć całe życie żal o to do partnera, to trzeba sobie przemyśleć swoje priorytety i co dla nas ważniejsze i jeśli jednak dziecko, to faktycznie się rozstać i szukać szczęścia gdzie indziej i kogoś, kto chce większą rodzinę.
 
Myślę, że terapia to bardzo dobry pomysł. U mnie jest odwrotna sytuacja, bo mamy już dwójkę maluszków z małą różnicą wieku, mąż chciałby trzecie za jakiś czas, ja kategorycznie nie. Być może kiedyś zmienię zdanie, ale na chwilę obecną jestem na nie. No i mąż po prostu, no musi się pogodzić bo innego wyjścia nie ma.
 
Mieliście przed ślubem jakieś ustalenia na ten temat? Według mnie jeśli tak, i jeśli mąż się z nich wycofał, to masz prawo czuć się oszukana. Są osoby, dla których duża rodzina jest priorytetem i z tym założeniem wchodzą w związek. Inna sprawa, że to są często te same osoby, dla których związek powinien być nierozerwalny mimo wszystko.
Mogę Ci tylko powiedzieć, że ja nigdy nie miałam konkretnych planów co do liczby dzieci. Mam na razie jednego kochanego synka i jestem za niego wdzięczna. Pewnie z punktu widzenia psychologii to błąd, ale tak, porównuję się czasem z innymi. Obracam się w otoczeniu znajomych, z których mało kto zdecydował się na dziecko, a wiem, że niektórzy by bardzo chcieli. Nie każdy też znalazł szczęście w małżeństwie, a mnie się udało. Mam super rodzinę już teraz i doceniam to. Może spróbuj skupić się na tym, co już masz i co jest dobrego w Twoim życiu.
 
reklama
Ja jakiś czas po drugim porodzie zaczęłam żartować, że mamy jedynaka i jedynaczkę. Mąż wtedy się zawsze denerwował, że on absolutnie nie chce trzeciego dziecka. Mnie to bardzo bawiło, więc sobie tak żartowałam: sama nie chciałam kolejnego dziecka.
Wczoraj sam zaczął temat, że on to by jednak chciał trzecie 😅 mlodsze ma niecałe 3 latka.
Czyli mówisz, że trzeba około 3 lat na zmianę zdania 😂
 
Do góry