Dziekuje Dziewczatka za gratulacje
poczulam sie naprawde wielka - po raz drugi w tym miesiacu - ze dokonalam czegos naprawde wielkiego...wiem ze nie da sie tego porownac z narodzinami Olgi - ale poczulam dzis ze jestem potęgą - z dwoch powodow - po pierwsze - ten moj pierwszy instruktor namieszal mi strasznie w glowie i doprowadzil do tego ze poczucie mojej wartosci za kierownica bylo bliskie zeru - ze niby to taka kiepska jestem
po drugie - za miesiac przeprowadzka na wioche - bez samochodu ani rusz - oznaczaloby to ze Agata przesiadywalaby do 16 w swietlicy - bo wtedy by ja dopiero maz odbieral...strasznie mi jej zal by bylo. nie mowiac juz o kolejnych jazdach doszkalajacych i egzaminach poprawkowych jakie by mnie czekaly - na ktore bym musiala dojechac jakos PKS-em z Olga i Jagodka....strasznie skomplikowane i zawile...dlatego tak bardzo mi zalezalo i dlatego moja radosc dzis jest ogromna. I dlatego czuje sie naprawde super!!!
Napisze teraz co u nas:
Dzis dzieci wyjechaly ponownie na wakacje i wroca dopiero za miesiac. Niestety -ten ostatni miesiac przed przeprowadzka jest goracy - trzeba dopiescic domek aby mozna bylo choc prowizorycznie w nim mieszkac...
Po powrocie dzieci czeka mnie mnostwo pracy z nimi - sa rozbrykane, bywa ze niegrzeczne i rozpieszczone. Przyznam ze chwilami nie dawalam sobie rady - zwlaszcza z Jagoda. Nawet sie pobeczalam. No ale trudno - musze korzystac z pomocy tesciow - a oni staraja sie radzic sobie jakos z tymi lobuzami - i uciekaja sie do przekupstwa, do zwrotow typu: zjedz jeszcze kawalek - babcia bedzie Cie tak mocno kochala

- jakby milosc na tym polegala....ech, nie smece
Olga moja jest nadal kochana, naprawde wiele moge przy niej zrobic tfu tfu...
Spi sporo, zaczyna sie usmiechac - no i wciaz ma kikuta
