B
Bysiek
Gość
Witam. Mamy 10 tygodniowego synka. Ma lekka anemię, podajemy żelazo. Pediatra też skierowała do osteopaty, a że terminy są jakieś kosmiczne poszliśmy w pierwszej kolejności do fizjoterapeuty i tu się zaczynają nasze problemy. Ma słaby brzuszek, nie bardzo chce podnosic główkę i nóżki wciąż trzyma "na zabke". Ćwiczymy i czekam na efekty. Jednak bardziej martwi mnie to, że syn nie wodził wzrokiem za żadna zabawka. Usłyszeliśmy, że zatrzymał się na miesiącu i ma 2 tyg żeby złapać zabawkę do rąk i włożyć ją do buzi... W domu czasem się zainteresuje zabawka, ale bardzo rzadko. Na nas patrzy i się śmieje do nas. Rączki wkłada fo buzi I pieluszkę też jak ma ja na brzuszku. Nie wiem czy powinnam się martwić? Sam ten brzuszek I nóżki to nic bo wiem, że to wypracujemy, ale bardzo martwi mnie to wodzenie wzrokiem. Mam wrażenie, że popadamy z mężem w paranoje i błędne koło... pytanie brzmi czy powinniśmy konsultować dalej, czy ma czas?