Kiedyś chyba nie było takiego problemu, albo był, ale nie mówiono o tym. Szkoda tylko, że starsi nie potrafią się wczuć w sytuację dzisiejszych czasów i gdy mówią o psie czy kocie, to nie umieją sobie zwizualizować, że to dla nas (mamy zwierzę) namiastka dziecka, kogoś, kim można się opiekować, dbać o niego i być za niego odpowiedzialnym.
U mnie w środowisku w pracy tylko ja i jeszcze jedna dziewczyna nie ma dzieci, cała reszta ma. Ale tak jak mówisz, widząc tutaj ten ogrom osób na forum i jak chodzi się po lekarzach, klinikach niepłodności, to faktycznie nie jest nas tak mało…