reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Odplamiacz

Też gdzieś takie mam po starszej, musze spróbować, może akurat. Ja to mam nadzieje, że za jakiś czas się nauczą jeść jak ludzie i nie bedzie problemu :-)
No mój już bez śliniaka je, bo nie chce. I czasem przebieramy się po każdym posiłku, ale generalnie z dopieraniem nie ma problemu :)
Najgorzej było teraz jak zaczął pić z kubka, bo długo nie umiał. To wszystko było mokre, ale tak to raczej luzik.
 
reklama
Ja też ostatnio kupuje tylko w pepco bo ubranka potrafią być jednorazowe. W domu jeszcze te niedoprane im zakładam, ale do żłobka tak nie bardzo. Też jak jest ciepło to jedzą w samych pampersach.
Ja do żłobka zakładałam niedoprane ubranka, jak miałam. I tak się dzieci tam brudziły, to czy już przyszły brudne, czy dopiero wyszły, to bez znaczenia. Ważne, że ubranie było wyprane, a nie z jakąś świeżą plamą. Nikt nie zwracał na to uwagi.
 
Ja wszystko w 60 w loveli i naprawdę wszystko dopiera. Ale ja też mam bardzo mało białych i jasnych rzeczy i raczej zwracam uwagę na to, żeby nie dawać pomidorówki jak ma jasną koszulkę.
Ostatnio nie doprały mi się spodnie po pierogach z jagodami 🤣 ale to był szał jedzeniowy.
Ale no ja bym się w takiej sytuacji nie przejmowała i dawała normalnie te poplamione koszulki do żłobka.
To wrzątkiem plamę po jagodach polej:) serio na wszystkie warzywa oraz owoce, ktore są czerwone lub fioletowe działa polanie wrzątkiem przed praniem, pomarańczowe i żółte na słońce (ostatnio zastanawiam sie czy pod lampą do hybryd też plamy z marchewki lub dyni zejdą). Plamy po bańkach mydełkiem galasowym zapieram bo bańki zniszczyły najwięcej ubranek Synka
 
To wrzątkiem plamę po jagodach polej:) serio na wszystkie warzywa oraz owoce, ktore są czerwone lub fioletowe działa polanie wrzątkiem przed praniem, pomarańczowe i żółte na słońce (ostatnio zastanawiam sie czy pod lampą do hybryd też plamy z marchewki lub dyni zejdą). Plamy po bańkach mydełkiem galasowym zapieram bo bańki zniszczyły najwięcej ubranek Synka
Spoko, to i tak byly spodnie na stracenie, bo zrobiły się za krótkie 🤣
 
A dlaczego nie dasz poplamionych ubrań do żłobka?Myślisz, że to robi jakąś różnicę dziecku? Ono nie zwraca uwagi na takie rzeczy.
Tu gdzie mieszkam wręcz jest to normalne, że takie ciuchy daje się dzieciom. I nikt nie patrzy na to źle.
 
A dlaczego nie dasz poplamionych ubrań do żłobka?Myślisz, że to robi jakąś różnicę dziecku? Ono nie zwraca uwagi na takie rzeczy.
Tu gdzie mieszkam wręcz jest to normalne, że takie ciuchy daje się dzieciom. I nikt nie patrzy na to źle.
No jeszcze u tych młodszych by przeszły poplamione ubrania. Starsza już nie założy. Mi troche wstyd aż tak poplamione rzeczy zakładać. Jeszcze jakaś mała plamka to ujdzie. Ale i tak szukam odplamiacza,bo mam takie rzeczy, których mi jest jednak szkoda.
 
reklama
No jeszcze u tych młodszych by przeszły poplamione ubrania. Starsza już nie założy. Mi troche wstyd aż tak poplamione rzeczy zakładać. Jeszcze jakaś mała plamka to ujdzie. Ale i tak szukam odplamiacza,bo mam takie rzeczy, których mi jest jednak szkoda.
Przeczytałam wątek i nie wiem czy cos do niego wniose, ale moze to sie przyda. Ja czasami przy uporczywych plamach uzywalam tzw Fleckenteufel z firmy dr Beckmann (chyba ta sama co mydło odplamiające). Nie wklejam linka, bo moze nie przejdzie, ale to sa takie male buteleczki z środkiem odplamiającym na różnego typu plamy. Na allegro albo w rossmannie do kupienia. Nie probowalam, ale ludzie stosuja vanish i wielokrotne przeplukanie i finalnie wypranie ubrania. Co mi jeszcze pomagalo: zalewanie wrzątkiem, zapranie w mydelku i zostawianie na noc. Ale sa rodzaje plam, ktore nie dają sie sprac (np sos pomidorowy z wielkim trudem albo brud z mokrego piasku w piaskownicy). Z mojej obserwacji wynika tez, ze raczej nie chodzi o jakość ubrania, a o po prostu źródło plamy. Sa rzeczy, ktore zwyczajnie nie chca zejść albo zejdą po stu praniach (ale wtedy ubranie juz jest za male😆). Moj sposob na to jeszcze: kupowanie ubrania, na którym plama nie rzuci sie w oczy, co u dziewczynek jest trudne, bo wiele z nich jest bezowych albo białych (kto to wymyśla?!), czyli szukac jakichs wzorzystych. Mam tez sporo ubran używanych (np po kimś albo z vinted, z lumpa), ale w bdb stanie za to kupione za przysłowiowe grosze, to mi wtedy mniej szkoda.
Do zlobka również sie nie przejmowalam. Kiedyś na bodziaku (newbie, więc rzekomo jakość miała by wplynac na spieralnosc) byla plama od farbki (atrakcja ze zlobka), niesprana, na rękawie. Nie przejmowałam sie, choć tez mi bylo troche wstyd. Ale tam często tez brud byl z jedzenia albo prac plastycznych albo sensorycznych albo placu zabaw. Raz sie mocno umazali farbami rzekomo dającymi sie sprac, spodnie i bodziak do smieci - nie dalo rady nic z tym zrobić, a jeszcze farba powodowała sztywność materiału. Duże powierzchnie plam. Próbowałam, bo ja z tych co próbują ratować. Nie dało rady. Po jakimś czasie zlobek zainwestował w fartuchy do pracy plastycznej 😆
Moje dziecko tez jak widzi plame, to będzie gadac, ze jest plama, a przy gorszym dniu nie będzie chciało założyć i będzie awantura...
Teraz w przedszkolu nawet polecili, aby dawac tzw "gorsze" ubrania.
 
Do góry