Aż tak źle wspominasz poród? Ja niby nie tak źle,ale jak do 1 podchodziłam na luzie tak 2 będę się bała,bo już wiem,czym to śmierdzi![]()
u mnie poród to była 16 godzinna masakra... rodziłam przy użyciu znieczulenia zewnątrz oponowego i sobie je chwale ale i tak to był koszmar po za tym moim zadniem poród naturalny szpeci kobiete tzn już nie jest tak jak było wiecie gdzie

co do staran o dziecko to już Wam kiedyś pisałam o mojej koleżance pierwszą ciąże poroniła póżniej ponad 2 lata sie starała po czym w 36 tyg urodziła Tobiasza i po 2 godz malutki zmarł:-
ale dziewczyna nie poddała się obecnie jest w 35 tyg i mimo iż się bardzo boi to ja wiem że będzie dobrze, za 2 tygodnie ma mieć ściągnięte szwy lub klamry nie wiem jak się to nazywa i już będzie mogła praktycznie rodzić... najgorsze jest to ze pod koniec lutego mija rok jak Tobiasz zmarł... i ona możliwe że w tym czasie będzie rodzic...
ale najważniejsze jest to że się nie poddała że walczy o swoje szczęście mimo iż ją to kosztuje tyle wyrzeczeń...
za to może jestem jakaś dziwna ale twierdzę że rodzić mogę jeszcze nawet 10 dzieci ale połogu już więcej nie zniosę
mała rodziła się z rączką przy główce i przez to popękałam jak cholera a co za tym idzie miałam tylę szwów że starczyło by dla czterech

