reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Październik 2008

Czarna ja mam nadzieje ze to juz ostatnie chorobska, zocha caly kwiecien nie bedzie chodzic do przedszkola wiec troche wszystko powinno sie unormowac.
A dzisiaj mialm miec wizyte taka przed wyjazdem, zeby lekarz sprawdzil czy oby nie jest gorzej, maly dzisiaj jest pogodny , banan na twarzy od rana wiec spoko loko, ale wole dmuchac na zimne.

Wy wszystkie w nowych fryzurach, to moze i ja bym cos z moimi herami zrobila:rofl2: Moze zadzwonie zeby mama mi zaklepala jakas godzinke:tak: Na paznokcie nie mam co liczyc bo nic w nie bede mogla zrobic, a do solarium tez nie ide bo jak poloze sie to moje cielsko bedzie sie z tego lozka wylewac:-D
Magda, napisz co lekarz powiedział, a Tobie chyba solarka nie potrzebna, bo Twoja cera taka oliwkowa.

U nas te kropelki od 3 tygodnia życia.
A za to już D osobno nie bierzemy



No i dogódź tu wszystkim.
Ja tez nie mam pojęcia, jak Pyzoldę stroić.
W sumie jak wiatr zawieje i w cieniu to chłodnawo, ale przez większość drogi gorąco.
U nas to samo, niby słonce mocne a wiaterek ostry.

Kobieto ale ty ja ubierasz:szok::szok::szok: raczki maga byc zimne, szyjke sie sprawdza:tak:

To ja sie juz zegnam, zaraz wybywamy , czekam jeszcze tylko na lekarza.
Jeszze sie odezwe bo jackowaty bierze swoj firmowy laptop. ale od wtorku to nie wiem kiedy zajrze bo mama nie ma internetu:-(

Narazicho
Kochana miłego pobytu u rodziców, bedzie Cie tu brakowało!!:tak::tak::tak:

A ja wiedziałam że ten dzień sie za dobrze dla mnie zaczął i nie może to trwac wiecznie:-( Pokłóciłam się z Adamem na amen. Wczoraj miał wolne i dziś też tak miało być. Wkurzyłąm sie bo ojciec (razem prowadzą firme) powiedział ze nie jedzie do pracy do końca tygodnia bo musi pomóc w domu pojechać na zakupy skopac ogródk itp. A oczywiście mój stwierdził że on musi pojechać bo to trzeba zrobić. i sie wkurzyłam bo oczywiście inni moga pomóc w domu maja swoje obowiązki itp. A on nic z tych rzeczy wczoraj cały dzień grał na Play Station i wszystko miał w głębokim powarzaniu. wszystko na mojej głowie. Spał dziś do 10 wypił kawe i wybył z domu. ja tam nie mam takich wolnych dni .jak on wczoraj Musze wszystko w domu zrobić, posprzątać zająć sie dzieckiem i ugotować oczywiście bo przecież mąż z pracy głodny wróci. Jak on jest w pracy i wraca wieczorem to nie wymagam nic od niego wszystko ma pod nos podane ale bez przesady. Wiem że to moja wina bo go tak nauczyłam ale i tak mnie to wkurza :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:Dobra wyżaliłam sie. Dobrze chociaż ze mam gdzie to wyrzucić z siebie bo inaczej bym zwariowała:rofl2::rofl2::rofl2:

Wiem wiem ale ona karczek ma spoko żaden spocony,nic na to nie poraze że ona taka cieplnoludna:)



Oj nie przejmuje sie faceci to inna odmiana rabarbaru,my mamy wszystko kobiety na głowie,mój zawsze mówi że on swoje obowiazki wypełnia wiec i ode mnie oczekuje damskie obowiązki do zrobienia,zadzwoniłam przed chwilą żeby długo nie siedział bo prasowania sterta a Jaguśka mi nie daje no to ma przyjść i mamy na zmiany prasować choć wiem że on sie źle czuje,Pogodzicie sie,niestety tak to już jest z tymi rabarbarami:)

Oj z tymi facetami, ja bym mojemu chyba nie pozwoliła na takie byczenie sie kiedy ja latam jak w ukropie, choc teoretyzować sobie mogę. (wiec juz sie nie mądrze).

A ja ostatnio mam szczescie do dobrych ludzi, naprawde. Wczoraj Ci policjanci, choc faktycznie mandat mi sie nalezał, a dzis dostałam buty zamówione na all i okazało sie za za małe. Zadzwoniłam i powiedziałam ze odsyłam aPani zaproponowała ze jeszcze dzis wysle mi wieksze, zebym miala na swieta:szok::szok: nie czekajac na te odesłane. Co prawda małe prawdopodobienstwo ze dostane je jeszcze w tym tygodniu, ale jak miła kobieta! Szok!
 
reklama
U nas deszcz wisi w powietrzu, więc spacer odpada, Szymon zasnął, a ja nie wiem za co się wziąć i tak siedze przed kompem :sorry:
nie ma to jak nadmiar czasu;-):laugh2:
 
Mamo Maksa...ja czasem sie zale naojego M teściówce heheheh to ona się śmieje, ze tak sobie męza wychowałam i ma racje hehehe Mam superową tesciową co zawsze po mojej stronie jest:tak:

Magda dobrej podróży i zdrowia.

Wanilia no widzisz. Mozna jednak na dobrych ludzi trafic;-)


A mnie M dziś zaskoczyła bo zgodził sie na nową spacerówke zanim sprzedałam starą;-) Zamówiona już(taką samą jak ma Blondi, chyba się nie pogniewa nie?;-)) i pan z allegro obiecał ze będę ją miała jeszcze przed świętami hurrraaaa

U nas też sie na deszcz zbiera. Bynajmniej sie zachmurzyło i zrobiło dużo chłodniej.
 
A ja poprostu zalamka...byl lekarzi cale szczescie!!!! Teraz czekamy az maly sie obudzi i w droge. Maly ma skurczone oskrzela juz, i lekarz sie dziwil ze w poniedzialek lekarka juz nic nie zauwazyla ze tam u nie swiszczy. W aptece kolejne 3 stowy poszly bo musielismy kupic inchalator i kolejne lekarstwa, a jak wrocimy to mamy skierowanie do poradnie pneumatologicznej...bo wedlug niego to nie jest normalne zeby dziecko tak ciagle chorowalo. Och normalnie jestem zla na tamta lekarke, biedaczek moj maly dostal leki na rozkurczenie tych oskrzeli, nowy antybiotyk, leki na wzmocnienie...Z zosia juz ok, tylko zeby znowu ona od mlodego nie podchwycila (pfu pfu). Na podworko wychodzic mozemy smialo, ty;lko uwazac mamy zeby sie nie spocil.
Dobra uciekam, samochod juz caly spakowany, ledwo sie zmiescilismy, bo ten nasz wozek taka wielka krowa. No to komu w droge temu....:-D
Zdrówka życze. I miłego pobytu.Wracaj szybko :tak:

A ja wiedziałam że to nie koniec na dzisiaj:wściekła/y: Po kłótni z A wzięłam sie za łazienke. Wysprzątałam wszystko na błysk. A dumna byłam z siebie:tak: Poszłam potem z małym na spacer. O 15.30 mieli przyjechać serwisanci do pieca w łazience ale zadzwonili czy nie moga przyjechać wczesniej bo im jakis klient zrezygnował czy cos tam, niewazne. Więc sie zgodziłam była 14 a miało to potrwać jakąś godzine.Stwierdziłam że potem znów pójde na spacer. Niedawno pojechali a jest 17. Jak weszłam po nich do łazienki to sie popłakałam.Łazienka wyglądała jak pobojowisko. Wszystko upier. wanna, umywalka, płytki, a ubikacji nawet domestosem nie mogłam domyć. Ja nie wiem co oni tam robili. Jakąś wode z tego pieca spuszczali. Masakra totalna. Wszystko robiłam od nowa ze łzami w oczach. Dobrze że chociaż mały usnął. Jestem załamana wkurza mnie wszycho. NIENAWIDZE ŚWIĄT:-:)-:)-(
 
Kobieto ale ty ja ubierasz:szok::szok::szok: raczki maga byc zimne, szyjke sie sprawdza:tak:

To ja sie juz zegnam, zaraz wybywamy , czekam jeszcze tylko na lekarza.
Jeszze sie odezwe bo jackowaty bierze swoj firmowy laptop. ale od wtorku to nie wiem kiedy zajrze bo mama nie ma internetu:-(

Narazicho
hmmm moze jakas kolezanka ma i choc zameldujesz co u was:-p
A ja wiedziałam że ten dzień sie za dobrze dla mnie zaczął i nie może to trwac wiecznie:-( Pokłóciłam się z Adamem na amen. Wczoraj miał wolne i dziś też tak miało być. Wkurzyłąm sie bo ojciec (razem prowadzą firme) powiedział ze nie jedzie do pracy do końca tygodnia bo musi pomóc w domu pojechać na zakupy skopac ogródk itp. A oczywiście mój stwierdził że on musi pojechać bo to trzeba zrobić. i sie wkurzyłam bo oczywiście inni moga pomóc w domu maja swoje obowiązki itp. A on nic z tych rzeczy wczoraj cały dzień grał na Play Station i wszystko miał w głębokim powarzaniu. wszystko na mojej głowie. Spał dziś do 10 wypił kawe i wybył z domu. ja tam nie mam takich wolnych dni .jak on wczoraj Musze wszystko w domu zrobić, posprzątać zająć sie dzieckiem i ugotować oczywiście bo przecież mąż z pracy głodny wróci. Jak on jest w pracy i wraca wieczorem to nie wymagam nic od niego wszystko ma pod nos podane ale bez przesady. Wiem że to moja wina bo go tak nauczyłam ale i tak mnie to wkurza :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:Dobra wyżaliłam sie. Dobrze chociaż ze mam gdzie to wyrzucić z siebie bo inaczej bym zwariowała:rofl2::rofl2::rofl2:
ojjj kocham takie dni. Facet nigdy niezrozumie kobiety i dlaniego takie obowiązki jakie mamy nie sa ciężkie:baffled::baffled::baffled:
A ja poprostu zalamka...byl lekarzi cale szczescie!!!! Teraz czekamy az maly sie obudzi i w droge. Maly ma skurczone oskrzela juz, i lekarz sie dziwil ze w poniedzialek lekarka juz nic nie zauwazyla ze tam u nie swiszczy. W aptece kolejne 3 stowy poszly bo musielismy kupic inchalator i kolejne lekarstwa, a jak wrocimy to mamy skierowanie do poradnie pneumatologicznej...bo wedlug niego to nie jest normalne zeby dziecko tak ciagle chorowalo. Och normalnie jestem zla na tamta lekarke, biedaczek moj maly dostal leki na rozkurczenie tych oskrzeli, nowy antybiotyk, leki na wzmocnienie...Z zosia juz ok, tylko zeby znowu ona od mlodego nie podchwycila (pfu pfu). Na podworko wychodzic mozemy smialo, ty;lko uwazac mamy zeby sie nie spocil.
Dobra uciekam, samochod juz caly spakowany, ledwo sie zmiescilismy, bo ten nasz wozek taka wielka krowa. No to komu w droge temu....:-D
ja pierd... a dziwne ze dopiero teraz zalecił zalup inhalatora:tak::tak: ale najwazniejsze ze juz go macie;-) zdrówka i szczęśliwej drogi!!!!!!!!
U nas deszcz wisi w powietrzu, więc spacer odpada, Szymon zasnął, a ja nie wiem za co się wziąć i tak siedze przed kompem :sorry:
nie ma to jak nadmiar czasu;-):laugh2:
hahaha dobre
A mnie M dziś zaskoczyła bo zgodził sie na nową spacerówke zanim sprzedałam starą;-) Zamówiona już(taką samą jak ma Blondi, chyba się nie pogniewa nie?;-)) i pan z allegro obiecał ze będę ją miała jeszcze przed świętami hurrraaaa

U nas też sie na deszcz zbiera. Bynajmniej sie zachmurzyło i zrobiło dużo chłodniej.
jeszcze raz super ja ja u ciebie wymacam i moze tez sobie zapodam a co:rofl2:
Zdrówka życze. I miłego pobytu.Wracaj szybko :tak:

A ja wiedziałam że to nie koniec na dzisiaj:wściekła/y: Po kłótni z A wzięłam sie za łazienke. Wysprzątałam wszystko na błysk. A dumna byłam z siebie:tak: Poszłam potem z małym na spacer. O 15.30 mieli przyjechać serwisanci do pieca w łazience ale zadzwonili czy nie moga przyjechać wczesniej bo im jakis klient zrezygnował czy cos tam, niewazne. Więc sie zgodziłam była 14 a miało to potrwać jakąś godzine.Stwierdziłam że potem znów pójde na spacer. Niedawno pojechali a jest 17. Jak weszłam po nich do łazienki to sie popłakałam.Łazienka wyglądała jak pobojowisko. Wszystko upier. wanna, umywalka, płytki, a ubikacji nawet domestosem nie mogłam domyć. Ja nie wiem co oni tam robili. Jakąś wode z tego pieca spuszczali. Masakra totalna. Wszystko robiłam od nowa ze łzami w oczach. Dobrze że chociaż mały usnął. Jestem załamana wkurza mnie wszycho. NIENAWIDZE ŚWIĄT:-:)-:)-(
To sie nazywaja fachowcy:eek::eek::eek::eek:

ja dzis chyba z 5h byłam na spacerku upał jak w środku lata:szok::szok::szok: Mały dostał jeśc na dworzu:-p wiec luzik. Potem wróciliśmy do domku na obiadek i miał być cd spacerku ale Lala w głowie przyniosła pół piaskownicy i trza było sie kąpać:-D:-D:-D teraz śpia a ja czekam na M bo sie strzyże i lece w końcu do solarki bo sie wybrac nie moge:-D
 
A mnie czeka mycie okien...


...i prane też się suszy więc prasowanie mnie czeka:baffled:

M miał jechać w delegacje na 2 dni i miałam dziś wieczorem zaplanowane prasowanie ale rozchorował się biedaczek więc zostaje no i szkoda mi czasu na prasowanie tak mało czasu spędzamy ostatnio razem że chyba zostawię dziś robotę:rofl2:
Ale za to L4 dostał 3 dni więc do pracy idzie dopiero za tydzieć!:-)
Milych chwil z mezem zycze :tak:
wesolutkaaa Bartek też bierze cebion multi, ale strasznie się krzywi na to chociaż mi smakuje:-p
My tez je mamy i Oliwi nie bardzo smakuja :-p
My własnie po spacerku. Matko lato u mnie. Hanka zgrzała sie w kurtecce. Nie mam pojęcia jak ją ubrać hehe
Dzisiaj mnie starsza pani zaczepiła i się dziwiła ze Hania bez kocyka...matko a ja na nastęny spacer wezme ja bez kurtki hehehe Ja sama szłam na krótki rękaw.
O 13stej flacha a potem dalej w trase...iidu sobie kawke zapodac.
Ja tez nie wiem jak ja ubierac i dzis miala rajstopki buciki spodenki.bodu dlugie i sweterek Ale tez sweter jej pozniej sciaglam i i na raczkach miala same body I bylo ok I bez przykrycia jechala No i czapeczka cienka ale na uszka A jak spala to przykrylam ja kocykiem:tak:Ja dzis na krotki rekaw chodzilam wiec nie chcialam Oli grzac w 2 dlugich rekawach
Tak się właśnie zastanawiam po cholerę ta czapeczka.
Uszy i tak na wierzchu, bo się wierci.
A mokry łepek prędzej zawieje niż suchy :-(
No wlasnie mnie te czapki tez denerwuja ale jakos balalbym sie wyjsc z nia bez czapki
Dziewczyny ja to moją Jaguśke grubiej ubieram bo ona wogóle sie nie poci i ręce jeszcze ma zmarzniete nie zimnawe tylko lodowate i od tego teraz coś ją bieże zakładam jej body z długim rękawem bluze taką dość grubawą i na to kurtke czapa rajtuzy grube i spodnie takie ala polarkowe i jej wsio gra:)Ona zmarzluch po mamusi choć dziś siedzimy w domku ze wzgl na jej nijaki stan.Kurna miałam prasować.I podłogi umyć.
Strasznie grubo ja ubierasz:szok:
Kobieto ale ty ja ubierasz:szok::szok::szok: raczki maga byc zimne, szyjke sie sprawdza:tak:

To ja sie juz zegnam, zaraz wybywamy , czekam jeszcze tylko na lekarza.
Jeszze sie odezwe bo jackowaty bierze swoj firmowy laptop. ale od wtorku to nie wiem kiedy zajrze bo mama nie ma internetu:-(

Narazicho
MILEGO POBYTU U RODZICOW ;-)
A ja wiedziałam że ten dzień sie za dobrze dla mnie zaczął i nie może to trwac wiecznie:-( Pokłóciłam się z Adamem na amen. Wczoraj miał wolne i dziś też tak miało być. Wkurzyłąm sie bo ojciec (razem prowadzą firme) powiedział ze nie jedzie do pracy do końca tygodnia bo musi pomóc w domu pojechać na zakupy skopac ogródk itp. A oczywiście mój stwierdził że on musi pojechać bo to trzeba zrobić. i sie wkurzyłam bo oczywiście inni moga pomóc w domu maja swoje obowiązki itp. A on nic z tych rzeczy wczoraj cały dzień grał na Play Station i wszystko miał w głębokim powarzaniu. wszystko na mojej głowie. Spał dziś do 10 wypił kawe i wybył z domu. ja tam nie mam takich wolnych dni .jak on wczoraj Musze wszystko w domu zrobić, posprzątać zająć sie dzieckiem i ugotować oczywiście bo przecież mąż z pracy głodny wróci. Jak on jest w pracy i wraca wieczorem to nie wymagam nic od niego wszystko ma pod nos podane ale bez przesady. Wiem że to moja wina bo go tak nauczyłam ale i tak mnie to wkurza :wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:Dobra wyżaliłam sie. Dobrze chociaż ze mam gdzie to wyrzucić z siebie bo inaczej bym zwariowała:rofl2::rofl2::rofl2:
To moze i ty wsio olej i nic nie rob moze on to wkoncu zobaczy ze samo sie nie zrobi
A ja poprostu zalamka...byl lekarzi cale szczescie!!!! Teraz czekamy az maly sie obudzi i w droge. Maly ma skurczone oskrzela juz, i lekarz sie dziwil ze w poniedzialek lekarka juz nic nie zauwazyla ze tam u nie swiszczy. W aptece kolejne 3 stowy poszly bo musielismy kupic inchalator i kolejne lekarstwa, a jak wrocimy to mamy skierowanie do poradnie pneumatologicznej...bo wedlug niego to nie jest normalne zeby dziecko tak ciagle chorowalo. Och normalnie jestem zla na tamta lekarke, biedaczek moj maly dostal leki na rozkurczenie tych oskrzeli, nowy antybiotyk, leki na wzmocnienie...Z zosia juz ok, tylko zeby znowu ona od mlodego nie podchwycila (pfu pfu). Na podworko wychodzic mozemy smialo, ty;lko uwazac mamy zeby sie nie spocil.
Dobra uciekam, samochod juz caly spakowany, ledwo sie zmiescilismy, bo ten nasz wozek taka wielka krowa. No to komu w droge temu....:-D
Jejku biedny Stas duzo zdrowka zycze dla was wszystkich :tak:
Zdrówka życze. I miłego pobytu.Wracaj szybko :tak:

A ja wiedziałam że to nie koniec na dzisiaj:wściekła/y: Po kłótni z A wzięłam sie za łazienke. Wysprzątałam wszystko na błysk. A dumna byłam z siebie:tak: Poszłam potem z małym na spacer. O 15.30 mieli przyjechać serwisanci do pieca w łazience ale zadzwonili czy nie moga przyjechać wczesniej bo im jakis klient zrezygnował czy cos tam, niewazne. Więc sie zgodziłam była 14 a miało to potrwać jakąś godzine.Stwierdziłam że potem znów pójde na spacer. Niedawno pojechali a jest 17. Jak weszłam po nich do łazienki to sie popłakałam.Łazienka wyglądała jak pobojowisko. Wszystko upier. wanna, umywalka, płytki, a ubikacji nawet domestosem nie mogłam domyć. Ja nie wiem co oni tam robili. Jakąś wode z tego pieca spuszczali. Masakra totalna. Wszystko robiłam od nowa ze łzami w oczach. Dobrze że chociaż mały usnął. Jestem załamana wkurza mnie wszycho. NIENAWIDZE ŚWIĄT:-:)-:)-(
MASAKARA :wściekła/y:
Mamo Makasa i ja bez nastroju świątecznego:baffled:
Ja mam dokladnie to samo A to pewnie dlatego ze do pracy wracamy :wściekła/y:
I jeszcze zapomniałam dodać że za to wszystko zażyczyli sobie 200zł.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
SZOK ale zdzierstwo

Ja pojechalam z oli do innego mista Jechalam na gape bo wsiadlam do ostatnich drzwi a ludzi caly autobus wiec nie mialam jak kupic biletow.
Polazilam po sklepach i tylko kupilam Butelke treningowa z LOVI
Spacer mialysmy 4 godzinny Oliwia byla pol na pol ale raczej byla grzeczna NA drugi nie poszlismy bo sie chmurzy a ja zla jeszcze na G wiec nihdzie nie ide Zaraz dam Oli sloiczek bo dzis sie wsio opoznilo Prasowanie i spanie bo jestem zmeczona
 
Zdrówka życze. I miłego pobytu.Wracaj szybko :tak:

A ja wiedziałam że to nie koniec na dzisiaj:wściekła/y: Po kłótni z A wzięłam sie za łazienke. Wysprzątałam wszystko na błysk. A dumna byłam z siebie:tak: Poszłam potem z małym na spacer. O 15.30 mieli przyjechać serwisanci do pieca w łazience ale zadzwonili czy nie moga przyjechać wczesniej bo im jakis klient zrezygnował czy cos tam, niewazne. Więc sie zgodziłam była 14 a miało to potrwać jakąś godzine.Stwierdziłam że potem znów pójde na spacer. Niedawno pojechali a jest 17. Jak weszłam po nich do łazienki to sie popłakałam.Łazienka wyglądała jak pobojowisko. Wszystko upier. wanna, umywalka, płytki, a ubikacji nawet domestosem nie mogłam domyć. Ja nie wiem co oni tam robili. Jakąś wode z tego pieca spuszczali. Masakra totalna. Wszystko robiłam od nowa ze łzami w oczach. Dobrze że chociaż mały usnął. Jestem załamana wkurza mnie wszycho. NIENAWIDZE ŚWIĄT:-:)-:)-(
I jeszcze zapomniałam dodać że za to wszystko zażyczyli sobie 200zł.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Szkoda ze od razu nie zauwazyłas tego syfu, ja bym gnojkow z chałupy nie wypusciła za to pobojowisko! :no:


ja dzis chyba z 5h byłam na spacerku upał jak w środku lata:szok::szok::szok: Mały dostał jeśc na dworzu:-p wiec luzik. Potem wróciliśmy do domku na obiadek i miał być cd spacerku ale Lala w głowie przyniosła pół piaskownicy i trza było sie kąpać:-D:-D:-D teraz śpia a ja czekam na M bo sie strzyże i lece w końcu do solarki bo sie wybrac nie moge:-D
No własnie jak mu dałas obiad? zimny? czy w termosie miałas słoik, bo ja kur... nie mam pojecia jak dac obiad po zadomem.

Juz mnie nie dobijaj z ta solarką, bo dzisiaj jeden kryzys już miałam , jak pocztę mi przed nosem zamknęli o 14.30:szok:, że dość mam tej jeb... prowincji ;-):-p
 
reklama
Do góry