Dzisiaj trochę luźniej, bo młoda zasnęła. Czekam na weekend, bo załatwiłam M i córce wyjazd do babci. U moich i M rodziców w parafi będzie msza z rycerzami z Malborka, Golubia i jeszcze skądś. Martyna była zafascynowana jak stali przy grobie na święconce więc powinno się jej spodobać, a ja zostanę z Bartkiem i będę się napwać spokojem. Tak myślę, ze ona kombinuje, że ten brat, to nie taka fajna sprawa i bardzo chce ze mną czas spędzać, chociaż cały dzień jesteśmy w domu i bawię się też tylko z nią. Jednak w ramach zacieśniania więzi pójdzie dziś z tatusiem na spacer, a jutro do miasta na rurkę z kremem i pojadą autobusem, bo ona to uwielbia.
No i mamy już plany na majowy weekend. Moi rodzice nie jadą na działkę, bo mają remont w kuchni więc domek do dyspozycji. W piątek spotkamy się na miejscu z teściami i jak będzie ładnie, to zostaniemy co najmniej do soboty. Chyba, że siostra zrezygnuje i pogoda będzie sprzyjać, to wrócimy do domu w niedzielę

Już się nie mogę doczekać otwarcia sezonu grillowego



A z miłych wiadomości, to moja koleżanka z pracy urodziła dziś bliźniaki - chłopca i dziewczynkę. Tak się cieszę, bo ona próbowała zajść w ciążę jeszcze zanim moja Martynka się urodziła, a tu podwójne szczęście. Będzie miała co robić

Miłego dnia!!!