Udała sie imprezka dla dzieciaków.Było aż za dużo szaleństwa w sumie aż 5 dzieci z Oliwką to sie działo,3 chłopaków więc dokazywali.A Oliwka jak małpka wszystko papugowała.
Bez gózów się nie obyło.3 razy sie rozbiła,raz tak poważnie wleciała czołem na szafę,potknęłą sie jak biegła z piłką,całe czoło spuchnięte,już było widać ze wielka śliwa będzie.Wziełam szybko zimne noże,potem mięso z zamrażalnika jej przykładałam a ak sie darła bo to lodowate było .A na koniec posmarowałam jej altacetem czoło i na szczęście sliwy nie ma.:-)
A ile ona zjadła dziś to byłam w szoku.Przed samą imprezka jak wstała całą miske zupy,potem całą kiełbasę z grilla,sałatkę ,paluszki,delicje,chipsy,tylko torta nie chciała.A na dobranoc kaszkę.Nie wiem gdzie ona dziś to wszystko zmieściła.Ale to dlatego że widziała że dzieciaki jedzą to ona też jadła




ja za duzo nie odpoczęłam,prawie nic nie posiedziałąm przy stole,bo dzieciaki biegały po dworzu więc Oliwka za nimi,więc musiaąłm jej pilnować.
Ważne że Ona sie wybawiła że hej.