Witam,
nie miałam kiedy pisać wcześniej bo troche zajęta ostatnio byłam. Nie mogę doczekać się jutra jak będę znała wyniki badań. A we wtorek do lekarza. Zastanawiam się czy jutro w ogóle iść do pracy (urlop mi się kończy), bo ja tam chyba nie wytrzymam. W ogóle to mi się tam nie chce wracać.
I dziś wg miesiączki zaczęłam 10 tc a wg pierwszego testu bHCG to jestem tak w 8-9 tyg. Więc mogę urodzić nawet w połowie grudnia, jeśli wszystko jest w porządku z moją fasolką.
Gosia, musisz byc dobrej mysli, rozne cuda sie zdarzaja, poki nie ma ostatecznych wynikow to nie mozesz trecc nadziei. Ja niestety, nie mialam wciaz zadnych badan, czekam wiec z niecierpliwoscia na 20 maja kiedy w koncu moje wszystkie watpliwosci sie rozwieja... Poki nie krwawisz i nie masz silnych boli brzuszka, wszystko powinno byc na dobrej drodze. Trzymam za ciebie kciuki, ja w swojej niewiedzy nie mam pewnosci niczego, mam nadzieje ze jutro twoja niepewnosc zniknie i bedziesz skakac ze szczescia. Jesli nie chces isc do pracy, to zadzwon i powiedz ze sie zle czujesz, czasem jednak lepiej sie czyms zajac, bo to czekanie jest najgorsze.
Pozdrawiam, 3maj sie cieplutko...