tak pamietam jak sie czułam wtedy rozżalona ... i teraz mam taka miłą nispodzianke bo w ogóle nic nie przeczuwałam, nie robilismy przerwy przed owulka aby wzmocnic plemniczki, maz byl przeziebiony , nie bralam clo, fakt ze zrobilam test owulacyjny i byly dwie kreski we wtorek, kochalismy sie w poniedzialek, srode i piatek, przypuszczam ze z srody na czwartek mialam owulacje...
wyliczylam sobie 10 dni po owulce i zrobilam pierwszy test ciazowy bo mialam imprezy w planach urodziny kolezanki, impreza firmowa u meza no i wypady na grila, imprezy w parku wiec zrobilam test by byc pewna czy moge pic, oczywscie test byl za wczesnie i nie potrzebnie sie nim sugerowalam, chodzilam na fitness , caly czas mam sex, zero uwazania na siebie, zero mierzenia temki, zero objawow oprócz zgagi, ale mysle ze to od zoladka... byłam raczej pewne ze nie jestem, teraz dopiero jak mi sie okres zaczal opóxniac to cos mi znow do głowy przyszlo ze moze jednak jestem dlatego chcialam zrobic drugi test, ty mnie marzenix w tej mysli potwierdzilas no i wyszly 2 krechy

) normalnie szok, dalej nie umie w to uwierzyc