reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Listopad 2009

Oczywiście, że dziecku najlepiej będzie z mamusią, ale nie każdy może sobie pozwolić na pozostanie w domu.

Ja np nie chcę wypaść z zawodu (kadrowa)

A poza tym nie mogę sobie pozwolic na wychowawczy.
Mamy kredyt mieszkaniowy na 30 lat i sam się nie spłaci.
Z jednej pensji ciężko nam będzie sobie poradzić.

Z dzieckiem po macierzyńskim będzie prawdopodobnie moja teściowa lub jakaś niania.
Z nianią zawsze jest jakieś ryzyko-to fakt, ale nie popadajmy w paranoję.

Mój 12 letni brat np miał super nianię (starszą babeczkę)
Moja mama po macierzyńskim wróciła do pracy, a niania opiekowałą się nim od 4 miesiąca do zerówki. Mój brat uwielbia swoją nianię, która nazywa babcią do tej pory i nadal utrzymują ze sobą kontakt :-)

Na L4 mam zamiar iść jakoś od września.
 
reklama
gieoska ja drugi tydzień jestem na zwolnieniu i do pracy raczej nie wrócę
lekarz od ponad miesiąca denerwował się że nie chciałam wcześniej zwolnienia

tylko że jestem cały czas na lekach podtrzymujących ciążę i mam leżeć
ostatnio nawet zwiększył mi dawkę
więc nie ma mowy żebym siedziała przy biurku z komputerem po 8 godzin a nawet musiałabym więcej

no i to dręczące mnie niskie ciśnienie i tak nie pozwoliłoby mi na dojechanie do pracy
 
ale tu duzooo o jedzeniu:)))))az sama nabralam apetytu na jakiegos hamburgera:)))hihih
no a tak pozatym to mi nie do smiechu..bylam u gina tydzien temu..no i powiedzial ze mam zbyt nisko lozysko...powiedzial ze nie moge dzwigac,przesilac sie ani przemeczac...dla mojego faceta to niezrozumiale a na dodatek mamy remont calego mieszkania no i trzeba cos w tym domu robic:(((staram sie jak najmniej ale moj M twierdzi ze to niemozliwe bym niemogla cokolwiek robic no i za 3 tygodnie biore go za szmatki i do gina razem by sam na wlasne uszy uslyszal ze tak jest...leci mi juz 13 tydzien no i caly czas w glowie mam to by moja fasolina nie opuscila za wczenie swojego domku-czyli brzusia...mam sprawdzac czy nie krwawie delikatnie itp...jakby cokolwiek sie stalo to mowil ze bedzie za pozno i mam czekac do 4 tygodni...bo daje szanse na podniesienie lozyska....wscieklam sie bo nawet mi karty jak narazie nie wystawil dla dzidziusia i dla mnie...czeka co bedzie:((((jakby cos poszlo nie tak to bym chyba 3 byla z listopadowek...ahhh..te mysli mi nie daja spokoju,choc staram sie je odpedzac.ma ktoras z was tez za nisko lozysko????moze lekarz u was co innego mowi???
pozdrawiam i czekam na odp
ania
Nie słuchaj tego swojego mężczyzny, tylko uważaj na siebie i leż :)) zapytaj się go czy chce żeby coś się stało :wściekła/y: najlepiej znajdź jakiś artykuł i mu podsuń pod nos :wściekła/y: a ty leż i się relaksuj :))

Cześć wszystkim mamuśkom :))
Ja wczoraj byłam u endokrynologa (lecze się już 1,5 roku na niedoczynność tarczycy). tydzień temu robiłam badania na przeciwciała TSH i wyszły znakomicie <20 :)) ale niestety za tydzień muszę iśc znowu do endokrynologa, bo w ciąży zmienia się poziom TSH i każda kobieta powinna chociaż raz w ciąży sobie zbadać, bo zwykle są zawirwania :)) Ja byłam dzisiaj na badaniach bo jeśli będzie złe to muszą mi podnieść dawkę leku :(( zawsze miałam tsh w normie albo przy granicy, ale teraz nie wiadomo :)) za tydzień więc znów czeka mnie 20 osobowa kolejka, a niestety tam nie przepuszcza się kobiet w ciąży :((
 
Cześć Kobietki! Melduję, że zaczynam mieć chorobę lokomocyjną :zawstydzona/y: Byłam dzisiaj w trasie ze swoim Ł na delegacji z firmy i droga była dość kręta... paskudnie się czułam...

A co do kolejek u lekarza... Najłatwiej jest podejść do pielęgniarki (recepcjonistki) i powiedzieć, że jest wam ciężko czekać, nie chcecie nałapać wirusów itp i wpuszczą. poinformują tylko tych w poczekalni, że kobiety w ciąży mają pierwszeństwo (najlepiej okazać im kartę ciąży) i mimo wzroku bazykiszka z oczu pacjentów, Wy wchodzicie pierwsze. Z ludźmi nie da się rozmawiać, bo każdy wie lepiej i każdy na dodatek upiera się, że czeka calutki dzień, mimo, że widzisz kogoś wchodzącego przed wami... Ja juz kilka razy robiłam tak z recepcjonistkami i naprawdę jedynie to pomaga. A jak Was skierują, żebyście pogadały z pacjentami w kolejce, to trzeba powiedzieć, że to nie Wy ustalacie kolejkę tylko lekarz, który powienien wiedziec, że kobiety w ciąży mają pierwszeństwo. niestety panuje okropna znieczulica...
 
;-)
Co do Twojej stłuczki i wypadku na schodach mam nadzieje, że miałaś robione usg? Myślę, że w takiej sytuacji zrobili by ci na poczekaniu w szpitalu. Z dzidzią na pewno jest ok., ale trzeba zobaczyć czy przy takich uderzeniach łożysko jest na swoim miejscu i wszystko inne. Nie chcę Cię broń Boże straszyć, to nie mój zamiar, ale ja należę do ludzi którzy dmuchają na zimne. I nie przejmuj się, aż tak tym ślubem to teraz nie jest najważniejsze. Teraz na pierwszym miejscu jesteś Ty i Twoja (Wasza) dzidzia. przypomnij to narzeczonemu przy następnej próbie kłótni, ta fasolka już dosyć przeszła w ostatnich dniach, a jeszcze ją czeka ślub mamusi i tatusia, to też nie lada wyzwanie dla takiego małego człowieczka

będę jutro u swojego gina. Przy stłuczce kolegi samochód "dostał w pupkę" i tak wielkiej stłuczki nie było. Ale idę, żeby być spokojna. Moja Kruszynka jest teraz najważniejsza! Ale na szczęście łożysko mam z tyłu. Bo gdybym miała przodujące, to zawsze trzeba uważać.

Mój Ł zachowuje się inaczej. Zawsze nasze kłótnie wyglądaly jak rozmowa, przedwczoraj wieczorem, pękła we mnie cierpliwość i po prostu wykrzyczałam mu wsystko, nie chciałam być dyplomatyczna, tylko pokazać mu, że on nie ma racji. powiedziałam mu, że teraz wie, z czym ja mam do czynienia na codzień (gotowanie, zmywanie, zamiatanie, pranie, wycieranie podłóg itp) i taki nawal obowiązków go przerósł i zaczął wydziwiać. Sprowadziłam go na ziemię zostawiając pierścionek zaręczynowy na poduszcze obok niego i poszłam pod prysznic. Rano nałożyl mi z powrotem pierścionek i przeprosił, powiedział, że zrozumial i wie, że źle zrobil. To chyba dobrze :tak:

Nasza dzidzia rośnie :-D Brzuszek rysuje mi się delikatnie pod bluzką i jest coraz bardziej widoczny i twardszy :tak: Dopiero wczoraj to zauważyłam i miałam wrażenie, że urósł z dnia na dzień :-) Też macie takie brzuszki?
 
Nasza dzidzia rośnie :-D Brzuszek rysuje mi się delikatnie pod bluzką i jest coraz bardziej widoczny i twardszy :tak: Dopiero wczoraj to zauważyłam i miałam wrażenie, że urósł z dnia na dzień :-) Też macie takie brzuszki?


mi to brzuszek sie zaokraglil juz na około nie tylko do przodu w zadne swoje spodnie se nie mieszcze niestety dobrze ze kolezanka pozyczyla mi ciazówki 2 pary tylko ze ona nosila go do osttanich dni no i pas jest za luźny wiec boje sie je nosic zeby mi nie spadły :p heheheh musze se dokupic jakies z miejszym pasem ;)

moj P wczoraj to taki miluśki sie zrobil ze sam zaproponowal nasmarowac mnie oliwka :p hehehehe normalnie rozluźnilam sie na maxa heheh ;P moze dzis tez go wezmie ochota ;)
 
A mnie dziś okropnie brzuch boli. Do tego strasznie mi niedobrze. Wziełam już kilka tabletek no-spy ale nie pomaga
 
ja brzuch mam jak w 5-tym miesiącu! tyłek też mi urósł, choć wcale dużo nie jem, a przez ostatni miesiąc nie przytyłam ani grama! Najśmieszniejsze, że brzuch mi tak wywaliło w przeciągu kilku dni:tak:
 
a ja mam malutki brzusio mieszcze sie spokojnie we wszystkie swoje spodnie...a w drugiej ciazy podobno szybciej widac widac u mnie sie to nie sprawdza:-(
 
reklama
dzieki serdeczne za odpowiedzi...kilolek-mniej wiecej to samo mi mowil moj lekarz,tylko niewdawal sie w szczegoly o szpitalu,porodzie i nawet terminu mi nie powiedzial-na kiedy bede miala porod..normalnie sie czulam jakby wogole szans nie dawal i jeszcze jak do wyjsciowych drzwi szlam to krzyczal za mna bym uwazala na to co robie...:(i mamy sie spotkac znowu za 3 tygodnie-takze szanse chyba daje bo mowil ze moze sie jeszcze podniec do gory..:)))z tego co napisalyscie to faktycznie oleje wszystko i wierze ze bedzie ok:))))trzeba pozytywnie myslec:)))widzialam moja dzidzie na monitorze-dziewczyny,jest to cos wspanialego...postaram sie wkleic zdjecie na stronie gdzie sie wkleja zdjecia naszych pociech:))))
pozdrawiam i jeszcze raz dziekuje:)))
 
Do góry