reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Zakupy -dla nas i dla lutowych pociech

My wczoraj kupiliśmy Fionce takiego skoczka:
nowa_zabaweczka_fionki.jpg


Strasznie jej sie podoba, ile ma przy tym radochy!!! :-D
 
reklama
Ja sie radziłam fizjoterapeuty w kwestii tych skoczków i na pewno nie kupię Zosi czegoś takiego. To szkodzi tak samo jak chodziki, wymusza na dziecku nienaturalną pozycję... zdaniem tej pani, producent tych skoczków slono zapłacił za atest.
 
A ja myślę, ze nic jej się nie stanie jak sobie trochę w tym pobryka. ;-) Przecież nie trzymam jej w tym cały czas, a pozycję ma taka samą jak u mnie na kolanach jak ja trzymam pod paszkami a ona staje i skacze na moich udach, stąd pomysł zakupu takiej zabaweczki. :tak:
 
Nathalie super :-) w tych małych angielskich klitkach to na chodzik miejsca nie ma, a tak to wiesz, że ci Fionka się nie rozbije nigdzie :-)

Dziewczyny, ja wiem że fizjoterapeuci, rechabilitanci, dentyści, dietetycy i kosmetyczki, fryzjerki i długo by jeszcze wymieniać profesje, w których dbałość o zdrowie czy urodę skreśla multum rzeczy jakich nam robić nie wolno, by nasze ciało było idealnie proste, zdrowe itd. Moim zdaniem wszystko jest dla ludzi - w tym dla dzieci też - tylko z umiarem ;-)
 
Nathalie kupiłaś nowy czy używany? I jestem ciekawa ile u Ciebie takie cacko kosztuje, bo u nas kilka stówek ;/

Ja też czytałam, że to nie zdrowe, ale chętnie kupiłabym Kalinie gdyby tańsze było. Przecież o to chodzi, żeby dać dziecku chwilę się pobawić, a nie pół dnia. No i główny minus jak dla mnie to to, że jest ograniczenie do 11 kilo, także duży wydatek na krótko.
P.S. leżaczki też są złe na kręgosłup, a mimo to większość mam go kupiła :)
 
moja Kajka tez w tym siedziala jak bylismy na urodzinach Kubusia w Jungle World :-D:-D:-D
Nathalie fajna sprawa ... ;-)
A w kwestii co wolno a co nie wolno ... to trzeba robic wszystko z glowa i tyle:-p:-p:-p
 
reklama
A ja myślę, ze nic jej się nie stanie jak sobie trochę w tym pobryka. ;-) Przecież nie trzymam jej w tym cały czas, a pozycję ma taka samą jak u mnie na kolanach jak ja trzymam pod paszkami a ona staje i skacze na moich udach, stąd pomysł zakupu takiej zabaweczki. :tak:
ja też kupiłam Jurandowi chodzik z innymi funkcjami i może też w nim skakać. Jak go wsadzę to ma radochę nie z tej ziemi. A co do wsadzania w chodziki to co za różnica czy dziecko będzie chodziło za moje ręce czy w chodziku. U nas w Polsce zaczyna się chyba sporo przesadzać, podobnie jak w USA, w jedną lub w drugą stronę. Brak zdrowego rozsądku. A chodzik to wczasy dla mojego kręgosłupa. Moje dziecko uwielbia "udawać chodzenie", przebiera nóżkami, a ja go trzymam pod pachami, mam nadzieje, że niedługo nauczy się to robić sam w chodziku, bo mój kręgosłup wchodzi ze mnie i staje obok.
A co do czasu spędzonego w takich magicznych urządzeniach to moje dziecko samo go sobie reguluje. I tak długo w swoim chodziku nie posiedzi bo się nudzi.
 
Do góry