ja juz wrocilam i zalamke dzis mam...
baba z banku krwi zadzwonila i mowi ze mozliwe ze w tej krwi beda geny mojej bialaczki i ze wtedy bedzie do wyrzucenia..
ale ryzyk fizyk pobiora to za doplata moga zbadac...
no i pyta sie jeb...ta czy chce zaryzykowac??czy chce odstapic od umowy i zwroca mi kase....
pytanie zadaje jakby nie chodzilo o moje dziecko..
wiec pytam czy jezeli beda w krwi to moje dziecko tez je bedzie mialo??
a ona "tego pani nie zycze"

napisalam maila do mojej hematolog...
mam nadzieje ze odpisze bo zaraz osiwieje do reszty....
.