Odkad skonczyla 6 m-cy wprowadzam papki i owoce, raz dziennie serwuje papke i raz dziennie owoc, czasem sprobuje czegos kilka lyzeczek, czasem nie chce nic, a poza tym glownie pozostaje cyc. Kaszki ryzowej nie bardzo chciala a innych jeszcze nie dawalam, na piersiowym mleku kasza wychodzi duuuzo rzadsza, a modyfikowanego nigdy nie dawalam. Jak bedzie wiecej jadla na obiadek i deserek zaczne serwowac sniadanka. Mala jest wczesniakiem i nie spieszymy sie z niczym, zoladeczek wciaz jest malutki i wrazliwy, zreszta jak nie chce nie bede jej pchac na sile. A ostatnio wyszla nam ta wysypka (o ktorej pisalam z toba na innym watku) i teraz juz w ogole uwazam, bo chyba za szybko wprowadzalam nowosci.
Dodatkowo wspomagamy sie zelazem i witaminami, wiec chodzi raczej teraz o nauke jedzenia z lyzeczki, ale nie trzymam sie godzin (bo na cycu sie nie da) i raz obiadek je o 13 a raz o 16. Lekarka mi kazala sie trzymac dwoch posilkow poki co i po prostu probowac coraz wiecej dawac.