reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Rozwój i postępy naszych dzieciaczków

dokładnie tak jak pisała meduska a poza tym jak będziesz kupowała butki to o rozmiar wieksze się bierze a nie na styk :)

poza tym Dawid naparza wszystkich po twarzy z piąchy :| wczoraj mojemu ojcu przywalił prosto w nos i nie było to lekko :D chyba bokser mi rośnie heheheh
 
reklama
Karcia Adaś ogólnie we wszystko lubi uderzać rączką.. a jak bije po twarzy to M mówi ,, nie wolno bić " Adaś przestaje wtedy i patrzy na niego, ale za chwile robi to samo;-)
 
catedra zauwazylam,ze nasze niunie od poczatku podobnie sie rozwijaja:tak: zawsze myslalam,ze trzeba wkladac buciki ktore mocno trzymaja kostke,ale niedawno w dzien dobry tvn lekarz tlumaczyl,ze to mit i nie wolno ubiersc takich bucikow. najlepiej gdy stopa odpoczywa tak jak mowila medeuska :tak:
dentico Twoja Julka doskonale wie co mowi :-D pewnie to beda najczesciej wypowiadane slowa.maluchy uwielbiaja mowic NIE :-D
 
A ja z kolei czytałam żeby wlaśnie jak najwięcej w bucikach.
Ale nie będę się wypowiadać bo niewiem co jest prawdą.

A Igorowi wyszedł dziś czwarty ząb, jeszcze 2 w drodze, lada dzień będą. normalnie jueden po drugim jak grzyby po deszczu.
 
Dentico to trochę próbujcie ją sadzać na brzuchu i podkładać coś atrakcyjnego, może ruszy do zabawki?
Dlatego piszę to, bo raczkowanie jest dobre z neurologicznego punktu widzenia a sporo dzieci sprężynujących i nie lubiących leżeć na brzuchu pomija raczkowanie i od razu zaczyna wstawać i chodzić. Znam kilka takich przypadków. Wiadomo, na siłę się nie da zmusić ale można spróbować zachęcić ;-).

Nam kiedyś ortopeda przy Krystianie powiedział, że jak w domu są dywany albo wykładzina dywanowa to lepiej boso (w skarpetkach dziecko puszczać niech biega) a jak są gołe panele, podłoga płaska i twarda to lepiej w butkach. Bo taka płaska twarda podłoga nie jest dobra dla rozwoju stópek.
My mamy prawie wszędzie dywany więc u mnie wszyscy chodzą w skarpetkach i ja Krystianowi dopiero buty kupiłam jak zaczął chodzić po dworze.

A Ignac jest agent z tym pełzaniem, on to robi jak rasowy żołnierz i śliska klepka w przedpokoju w ogóle mu nie przeszkadza, normalnie pełza z pokoju do pokoju a ostatnio się uparł na pełzanie do kuchni i dobieranie się do butelek z wodą mineralną.

Z zabezpieczeniami to u nas nie problem, bo nie zdążyliśmy jeszcze zdjąć tych przeciw Krystianowych :-). Ale okazuje się, że kilka newralgicznych miejsc Ignacy odkrył i poprawiamy na bieżąco.
 
Ostatnia edycja:
Mariczka dziś maniakalnie gdzie się dało stawała na kolankach. Nawet w wanience nie chciała kąpać się normalnie tylko jak przekręciłam na brzuszek to zaraz była na kolankach oparta o brzeg wanienki :) Wasze dzieciaki też tak mają, że jak coś się spodoba, to robią to non stop??
 
Igor tez pełza jak żołnierz.
I wydaje mi się że szybko pójdzie na nogi bo bardzo stabilnie stoi, nie chce siedzieć tylko łapie za ręce i od razu siup i stoi.
Za to w kilka dni bardzo dobrze opanował bujanie się na czworakach a dziś próbował raczkować, ale jeszcze nie wie z czym to się je. Bo nogi mu się placza.

W ogóle jestem w szoku jak dzieci szybko sie rozwijają.
 
Gratuluję postępów wszystkim Dzieciaczkom :tak::tak::tak:

U nas też jak na razie marnie te postepy idą Guziczku, Olga lubi leżeć na brzuchu :tak:widać, że usilnie próbuje się przemieszczać no ale doopka jej ciąży :-D kręci się tylko w kółko :-D siedzi całkiem ładnie ale sama do siadu się nie dżwignie jeszcze, próbuje, próbuje i ryk :-D
 
reklama
Moja Ania też się czołga jak żołnierz :-)
dzisiaj zwiedzała kuchnię. Dobrała się do butelek po wodzie (Jagoda ;-)) i wpełzła pod stół po czym odłączyła mi kabel zasilający z laptopa, kabelki lubi - po tatusiu. ;-)
Na szczęście nic się jej nie stało...
 
Do góry