reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Czy można zajść w ciąże mając endometriozę???

Asienka, rozumiem Cię, ja też w tym cyklu miałam podobną sytuację, tylko u mnie było trochę inaczej, bo ja miałam lekką brązowy śluz od czwartku do poniedziałku, ale nic z tym nie robiłam, testu też nie robiłam, bo się bałam. Teraz żałuję, może coś było, ale się zmyło... Trzymaj fasolinkę kochana i dawaj znać na bieżąco. Może zrób betę... będziesz mieć jasność.

Hejka Dziewczyny:blink:
AniaSim test robiłam około godz 15.
Kochane dzieki za wsparcie!!!!:tak:
Okresu dalej nie mam, są plamienia i tak czekam aż się rozkręci bo czuje że to nie fasolka napewno mi sie coś poprzestawiało. Tylko wkurza mnie to czekanie aż ta małpa zagości. Wogóle nic mnie nie boli nawet piersi kompletnie nic więc czekam....
Ide zaraz do pracy jak @ przyjdzie to napisze wieczorem co i jak:) buziaki kochane!
 
reklama
Hejka Dziewczyny:-)
Dzwoniłam do mojego Ginekologa i kazał mi brac luteine 2*1 na podtrzymanie i powiedział że jest bardzo duża szansa że to ciąża i następny test w piątek mam zrobic, ehhh cały czas latam do kibelka bo wydaje mi się że okres.... Jajnik mnie boli @ małpy nie ma :-(
czasami tylko śluz zabarwiony krwią.... a do tego boje się piątku że jak jednak nie przyjdzie zrobie test i też wyjdzie jedna krecha i co wtedy? wykończe się tymi myślami.

Ja proponuj Ci, jeżeli nic się nie rozkręciło (oby nie!!), żebyś się na betę wybrała, będziesz miała wtedy pewność co i jak!!

asieńka
wikula to nie czekaj tylko bierz tego kotka ;-)

Czekam tylko aż młoda podrośnie, bo narazie to tylko mleko mamusi wcina:)) teraz myslimy nad imieniem dla niej:)) Mój kocurek ma na imię Franek...


Witam! ja tez bym chciała mieć kota, albo psa, albo nawet jakies inne zwierzątko. Niestety moj mąż zgadza się tylko na rybki. Ale jest alergikiem , więc muszę to zrozumieć. Asieńko i co u Ciebie? Dziewczyny bardzo mi przykro, że tak sie u Was dzieje, ja na razie mam spokój ale i tak mysle co będzie za pol roku. Trzymam za WAS kciuki i nie poddawajmy sie

co będzie za pół roku?? jeszcze się pytasz?? Będzie dobrze!!! Zobaczysz, wierzę w to, że tedy szybciutko Ci się uda zafasolkować!!
 
Asienka, jestem z Tobą i trzymam kciuki.:ninja2:
U mnie ta... wiecie co... będzie się powoli kończyć, ale najgorzej, że straciłam nadzieję. Zawsze po wielkim rozczarowaniu wracały nowe siły, a teraz już nie... Miałyście tak? Nie chce mi się rano wstawać, ból przypomina mi o chorobie i uświadamia, że liczę na cud chyba niepotrzebnie... Strasznie mi źle...
Przepraszam, że smęcę, ale komu to powiem, jak nie Wam?
 
ja dzisiaj trochę z innej beczki , bo jestem ciekawa czy jesteście wierzące??
my bardzo dużo się modliliśmy zwłaszcza do św.Dominika i do św.Rity , myślę że dzięki temu nam się udało i nigdy nie straciliśmy nadziei że nam się uda :tak:
 
Hej Dziewczyny!
No i rozkręciła się ..... tak czułam że to nic z tego, no cóż trzeba dalej walczyc tylko że mi sie już coraz mniej chce:-( Pozdrawiam
 
Cześć Kochane! I znowu jakies smutne nastroje. Ech ale my się musimy omęczyć. Ja byłam wczoraj u gina. Dostałam jeszcze miesiąc zwolnienia. Poza tym dowiedziałam się, że po tych zastrzykach wraca długo płodność więc jak je skonczę to dostanę jescze 2 opakowania jakichś tabletek anty, żeby wywołać cykl. no i wtedy do dzieła. Więć pewnie zaczne starania dopiero w przyszłym roku. mam nadzieje, ze Wam do tego czasu uda się spłodzić małego człowieczka.
A co tam u naszej madzi?
 
Asienka, coż Ci mogę powiedzieć, skoro sama już opadłam z sił... Tylko tyle, że jestem z Tobą i rozumiem...
AniaSm, właściwie to trudno mi powiedzieć czy jestem wierząca, zależy jak to rozumieć, pewnie na ten tradycyjny katolicki sposób nie bardzo, bo do kościoła prawie nie chodzę, ale głeboko wierzę w Siłę Wyższą. Ale wiesz co? Może dzisiaj pójdę, pomodlę się za Nas wszystkie w samotności po cichu... żebyśmy jeszcze w tym roku zostały mamami i wyzdrowiały... to by było cudowne...
 
Asienka, jestem z Tobą i trzymam kciuki.:ninja2:
U mnie ta... wiecie co... będzie się powoli kończyć, ale najgorzej, że straciłam nadzieję. Zawsze po wielkim rozczarowaniu wracały nowe siły, a teraz już nie... Miałyście tak? Nie chce mi się rano wstawać, ból przypomina mi o chorobie i uświadamia, że liczę na cud chyba niepotrzebnie... Strasznie mi źle...
Przepraszam, że smęcę, ale komu to powiem, jak nie Wam?

Ja właśnie przechodzę przez to samo, jakoś tak wyjątkowo ciężko zebrać mi w sobie pozytywną siłę...jutro idę na zakupy, może uda mi się jakoś sobie poprawić humor...


Hej Dziewczyny!
No i rozkręciła się ..... tak czułam że to nic z tego, no cóż trzeba dalej walczyc tylko że mi sie już coraz mniej chce:-( Pozdrawiam

Przytulam...

ja dzisiaj trochę z innej beczki , bo jestem ciekawa czy jesteście wierzące??
my bardzo dużo się modliliśmy zwłaszcza do św.Dominika i do św.Rity , myślę że dzięki temu nam się udało i nigdy nie straciliśmy nadziei że nam się uda :tak:

Generalnie jestem wierząca, ale w kościele to ja też raczej rzadko bywam...ale wiecie w co wierzę?? wierzę w przeznaczenie i, że pewnych rzeczy nie da się zmienić, są one z góry zaplanowane i myślę, że z naszymi ciążami też tak jest, na każdą z nas przyjdzie czas, kwestia czasu, trzeba po prostu czekać i oczywiście pomagać temu szczęściu...

Cześć Kochane! I znowu jakies smutne nastroje. Ech ale my się musimy omęczyć. Ja byłam wczoraj u gina. Dostałam jeszcze miesiąc zwolnienia. Poza tym dowiedziałam się, że po tych zastrzykach wraca długo płodność więc jak je skonczę to dostanę jescze 2 opakowania jakichś tabletek anty, żeby wywołać cykl. no i wtedy do dzieła. Więć pewnie zaczne starania dopiero w przyszłym roku. mam nadzieje, ze Wam do tego czasu uda się spłodzić małego człowieczka.
A co tam u naszej madzi?

kurcze, to strasznie dużo czasu...ale mam nadzieję, że jakoś przez to przejdziesz, będziemy Ci na pewno pomagać:))

Właśnie co z Madzią?????????
 
Wiecie co? Może to za wcześnie (chociaż biorąc pod uwagę chorobę to może nie), ale zaczynam powoli myśleć o in vitro...
 
reklama
dziewczyny przykro mi że się nie udało , pomodlę się za was żeby się udało :)
kiedyś tak jak któraś pisała też nie chodziłam za często do kościoła ,ale jak się zaczeły problemy to zmieniłam swoje podejście całkowicie , teraz cieszę się że tak się stało bo wiem że wiara czyni cuda i nie ma rzeczy niemożliwych jeśli naprawdę sie mocno wierzy :)
daian może najpierw pomyśl o inseminacji , na in vitro zawsze masz czas :)
 
Do góry