Mysza poszła do przedszkola, ba 1 dzień super
2 dzień tragedia - ryczy i nie chce jeść tylko do mamy.
Pani dzwoni żeby po nia przyjść - ale jak wyczuje że płacz działa na mame, to też źle.
No a od przyszłego tygodnia ma iść na pełen wymiar godzin. Z pracy nie dam rady zrywac się codziennie o 12 i pędzić po nią.
Macie jakieś sprawdzone sposoby jak dziecku tłumaczyć że musi chodzić? jak jej pomóc w tym odcięciu pepowinki?
2 dzień tragedia - ryczy i nie chce jeść tylko do mamy.
Pani dzwoni żeby po nia przyjść - ale jak wyczuje że płacz działa na mame, to też źle.
No a od przyszłego tygodnia ma iść na pełen wymiar godzin. Z pracy nie dam rady zrywac się codziennie o 12 i pędzić po nią.
Macie jakieś sprawdzone sposoby jak dziecku tłumaczyć że musi chodzić? jak jej pomóc w tym odcięciu pepowinki?